Wpis z mikrobloga

Jest rok 1989. W jakimś sklepie z zabawkami w Filadelfii młody Richard Linklater poznaje dziewczynę, Amy Lehrhaupt. Amy promienieje pozytywną energią, jest błyskotliwa i zabawna. Idą na długi nocny spacer, rozmawiają o kinie, nauce, żartują, flirtują. Trwa to od północy do szóstej rano. W pewnym momencie, zauroczony intymnością całego doświadczenia, Linklater oznajmia, że nakręci o tym kiedyś film. Zapewne mają z tego ubaw.

Sześć lat później powstaje "Przed wschodem słońca". Richard nigdy więcej nie widział się już z Amy, cicho liczy więc na to, że dziewczyna pojawi się na premierze filmu. Sztuka imituje życie, życie wchodzi w interakcję ze sztuką. Udaje się na specjalny pokaz do Filadelfii, wypatruje Amy również na seansie w Nowym Jorku. Nic. Dziewczyna niejako znowu inspiruje go, w kolejnym filmie, "Przed zachodem słońca", Jesse przylatuje do Paryża, żeby promować książkę opowiadającą o pamiętnej nocy w Wiedniu. Na spotkaniu z autorem pojawia się Celine, spełniając niezrealizowane marzenie reżysera, który nigdy nie otrzymał swojego spotkania po latach z Amy.

Kilka lat później, w roku 2010, odkrył dlaczego. 16 lat wcześniej, trzy miesiące przed pierwszym klapsem na planie "Przed wschodem słońca", dziewczyna zginęła w wypadku motocyklowym. Życie nie poczekało na sztukę.

#wejscieodzakrystii #ciekawostkifilmowe #film #filmy #feels
kamdz - Jest rok 1989. W jakimś sklepie z zabawkami w Filadelfii młody Richard Linkla...

źródło: comment_hUagQy9humn3EAQynUziVYFHcrVs64cl.jpg

Pobierz
  • 56
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@szare2: masz trochę racji, ale ja mam niedosyt. Może inny cykl reżysera załatwił by sprawę, ale obawiam się, że właśnie przez to, że to historia z życia wzięta te filmy są tak niepowtarzalne.
  • Odpowiedz
@oszty: niedosyt to dużo lepsze uczucie niż przesyt. i mam tak samo ale jestem z tego niedosytu bardzo zadowolony. :D wiem, że porównanie nie jest zbyt trafne bo inny kaliber ale po pierwszej części władcy pierścieni jako dziecko miałem niedosyt, później pojawiły się kolejne części i hobbit. ;)
  • Odpowiedz
@szare2: niesamowita historia chyba dla kogoś kto nigdy na spacerze z przypadkową dziewczyną nie był.. :) pewnie i była jakaś "Amy" kilka razy ale ja raczej wyrzucam z pamięci motywy "co by było gdyby" bo bym chyba w wariatkowie skończył.. :P
  • Odpowiedz
@szare2: ale pomiędzy niedosytem a przesytem też coś jest. Mi się tam podobały wszystkie części LOTR i Hobbit też. Nie wyobrażam sobie żeby seria skończyła się w połowie? Jeśli chodzi o znienawidzonego przez niektórych Hobbita, to nie nastawiałam się, że pobije Władcę, zwłaszcza, że tak krótka książka została rozciągnięta na 3 długie filmiska. Mimo, że nie są to już filmy tak wybitne, uważam je za bardzo dobre i rozumiem twórców,
  • Odpowiedz
@oguras: wybacz nie uwierzę że dorównywaliście finezją rozmowy do Hawke i Delpy ;). bywało się na "gadających spacerach" ale to jest inna perspektywa. ot. dla mnie to jest niesamowita historia - nie nieprawdopodobna.
  • Odpowiedz
@oszty: mnie kolejne części LOTR męczyły coraz bardziej, chociażby poprzez coraz większość efektów specjalnych, w pierwszej części było tego dużo mniej i najbardziej naturalnie mi się to oglądało. przy hobbicie nie byłem w stanie wysiedzieć.

a jak masz niedosyt dobrego kina to zobacz Waking Life tego samego reżysera. to dopiero jest cudo!
  • Odpowiedz
@szare2: mam już na liście na filmwebie do obejrzenia :) mnie zarówno w LOTR jak i Hobbicie jedynie rozwleczone sceny walk denerwowały, ale to i tak jak za którymś razem oglądałam dopiero. Ale coś jest w tym, że przez za dużo efektów specjalnych film bardziej traci niż zyskuje, przykro mi się robi zawsze, jak widzę to info w necie:
oszty - @szare2: mam już na liście na filmwebie do obejrzenia :) mnie zarówno w LOTR ...

źródło: comment_ecJy02XG4q156iS08Olk2FLeSRv5xLK3.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@oszty: Wiesz, nie jestem purystą jeśli chodzi o efekty komputerowe. Czasami trzeba ich użyć (na przykład w Grze o Tron mnie to już nie razi). Ale te iluzje optyczne zwykle wyglądają dużo bardziej naturalnie. Nie będę porównywał nawet orków ale zwyczajnie szkoda mi tych pięknych widoków. Ot jakoś w Hobbicie wyglądało to inaczej niż tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=meK0G3o9mPw
  • Odpowiedz
@szare2: nie mogę nie przyznać Ci racji, bo akurat to mój ukochany fragment, jest w nim spokój, klimat i piękne widoki. Pamiętam, jak oglądając to po raz pierwszy marzyło mi się zamieszkać w takim Shire :) Żałuję bardzo, że Hobbit nie wygląda nawet w połowie tak dobrze.
  • Odpowiedz
@oszty: wiem że to samonakręcająca się machina nostalgii ale dorzućmy do tego jeszcze muzykę, pamiętam jak pobierałem przez modem fragmenty utworów i się zasłuchiwałem. piękne czasy, dużo fanfików pisanych przez dzieciaki. dla mojego dzieciństwa był to ważny element, w sumie sama idea Władcy Pierścieni - takie kanoniczne starcie dobra ze złem jest dalej inspirujące.

Dorzucę do tego, że wczoraj wróciłem z samotnego szlaku w Bieszczadach, nie spotykałem dużo osób na
s.....2 - @oszty: wiem że to samonakręcająca się machina nostalgii ale dorzućmy do te...

źródło: comment_6WWS9iBYxOVmGMtHVWH43pXujk1U4x1q.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@szare2: w Bieszczadach jest tak ładnie? Gdzie konkretnie, bo właśnie mnie zachęciłeś? :) Zdjęcie Twoje?
Jeśli chodzi o muzykę, to ta z LOTR nie ma sobie równych, Howard Shore jest geniuszem i stworzył ponadczasowe dzieła. Nie ma chyba lepszej muzyki filmowej. Właśnie zamierzam niedługo jechać na koncert - http://koncertfilmowy.pl/ z muzyką filmową, wprawdzie Hansa Zimmera, ale będzie tam też Howard właśnie z muzyką z LOTR :) jak ciarki mam przy
  • Odpowiedz