Wpis z mikrobloga

Przeszedł ktoś już tego nowego Hong Kong, a wcześniej Dragonfall i mógłby zrobić mi małe porównanie? Właśnie przeszedłem Dragonfall. Z początku podobał mi się poziom trudności, bo nie wchodziło się we wrogów jak w masło, ale potem na końcu, robiąc wszystkie questy i te drużynowe również, dobrze rozdzielając atrybuty i kupując najlepszą broń dla mojego elfa pod rifle już tak było.

Co w Hong Kong jest lepsze/gorsze niż w Dragonfall? W DF moim zdaniem potencjał miasta mógłby być dużo lepiej wykorzystany (lubię rozbudowane miasta, wątki obyczajowe itd. w rpg). Słyszałem też, że decking się zmienił. Czy warto robić w ogóle swoją postać jako deckera? Zastanawiałem się nad tym w DF, ale w końcu odrzuciłem ten pomysł i słusznie, bo wystarczył towarzysz by włamywać się bez problemu do każdego terminala. W Hong Kong decking został zmieniony? Na lepsze czy gorsze? Z drugiej strony moja postać była dość banalna: ranged weapons, rifle, quickness, trochę charyzmy -> potężny damage ze snajperki. Trochę mi się robiło szkoda jak widziałem sklepy z wieloma czarami itd., więc może w Hong Kong warto by zrobić maga?

Co do fabuły to scenariusz był bardzo klimatyczny, szkoda tylko, że wybory choć niby wydawały się dość istotne to nie specjalnie odczuwało się ich konsekwencje.

W Returns nie grałem.

#shadowrun #crpg
  • 6
  • Odpowiedz
@madry_i_mieciutki: Bierz tylko pod uwagę, że opinia do której zalinkował @t3m4: opiera się na 12h rozgrywki w HK (i nie wiem czy kiedyś ją zaktualizuję, bo nie mam najmniejszej ochoty wracać do gry, czyli zupełnie inaczej niż z poprzednimi częściami, od których nie mogłem się oderwać).
  • Odpowiedz
@madry_i_mieciutki: Hong Kong nie jest jakiś tragiczny, ale to powtórka z rozgrywki. Fabuła we wszystkich trzech kampaniach bazuje na podobnym modelu. W stosunku np. do Dragonfalla, zgodzę się z @wielooczek postacie są nieco gorsze, zmian jest zbyt mało, powiększenie lokacji nie ma w ogóle sensu, bo nie ma w nich co robić.

Ze zmian na plus: dla mnie to matriks, bo jest po prostu mniej irytujący (tej części gry nie lubiłem
  • Odpowiedz