Wpis z mikrobloga

Dziś przygotujcie się na raka, gdyż postanowiłem opisać najsłabszy zestaw kart klasowych z dodatku, który przypadł mojej ulubionej klasie. Wyleje się tona jadu i zgryźliwości skierowanej w stronę Blizzarda. Weźcie leki, przygotujcie chemioterapię i pożegnajcie się z włosami, bo dziś na warsztat wezmę Czarnoksiężnika.

Demonfuse - no i zaczynam od pięknego przykładu złej karty. Buff za cenę dodatkowej many dla przeciwnika, to jest to czego potrzebował Warlock by przeciwnik miał czym dobić wzmocnionego demona. Dawanie many jest złe w każdej sytuacji, dlatego Grove Tenderka nie jest grana, a Arcane Golem jest tylko i wyłącznie narzędziem do dobijania wroga. Poza tym buff wyłącznie dla demonów, kiedy mamy Power Overwhelming? Karta na 100% będzie nie grana, a jeśli się mylę to usunę konto w HS'ie.

Wrathguard - tu najpierw myślałem, że nie jest tak źle... no ale jednak jest. W sumie to jest gorszy Flame Imp, bo może nam zapewnić takie cudowne doznania jak darmowy Fireball w twarz, czy w niektórych przypadkach drowback w okolicach 10-15 dmg w twarz. dostanie Flame Imp'a w late może być kłopotliwe, a co dopiero tego cudaka, który w starciu z removalami sprawia iż oponent dostaje drugą kopię tegoż wymierzoną w naszego bohatera. Kolejny crap, którego raczej nie zobaczymy w grze.

Fearsome Doomguard - War Golem to jest to czego Warlock bez wątpienia potrzebuje... no ale chociaż buffuje Bane of Doom. To nie jest takie tragiczne, problem polega jednak na tym iż ta karta ma pierdyliard lepszych zamienników z Boomem na szczycie listy. Nic nie robi na wejściu, więc w late tracimy po zagraniu tego, wyciągnięty z Voidcaller'a może być dobry, ale lepiej wyciągnąć na stół Mal'ganisa czy zwykłego Doomguarda. Dla początkujących może się przydać, ale dla kogoś kto już trochę pograł w HS'a jest to bezużyteczna karta.

Tiny Knight of Evil - Warlock oparty na discardowaniu kart... nie wiem jak miałby działać taki deck. Zagrywamy to w drugiej, a w trzeciej Soul Fire i wywalamy Mal'ganisa z ręki. GG, świetny pomysł Blizz. Ta karta w 90% przypadków będzie 3/2 za 2 many, czyli możemy sobie wrzucić do talii masę innych 2 dropów z lepszym efektem (Wilkor, Pająki, Sowa, Jajko etc.). Po co ktoś miałby grać tę kartę? No właśnie, nie ma powodu...

Fist of Jaraxxus - no tu już jest lepsze podejście do discardowania kart. Być może będzie to grane w połączeniu z Doomguardem, by na przykład dobić przeciwnika. Tylko zostają dwie sprawy. Pierwsza to losowość... jeśli przeciwnik ma trzech stronników, a my chcemy wrogiego bohatera dobić musimy opierać się na farcie, a to nie jest dobrym założeniem. Druga sprawa jest taka, że mamy pełno dobrych removali i osobiście nie widzę powodu, by tak karta zastąpiła coś w moich obecnych deckach na Warlocku. Mocno średnia karta, nie zachwyca, ale może znajdzie jakieś zastosowanie.

Void Crusher - no i teraz moim zdaniem największy crap. Karta która nie dość, że ma beznadziejne statystyki to jeszcze posiada beznadziejny efekt... do Zoo ta karta jest za wolna, w HandLocku będzie nam zabijać mocnych stronników. Nigdzie to to nie pasuje, absolutnie nigdzie. Dodajmy jeszcze fakt iż ten cudowny stronnik może zabić sam siebie! Nie wiem kto w Blizzardzie wpadł na tak idiotyczny pomysł... To coś jest za wolne, zbyt losowe i zbyt nie użyteczne aby było grane... Jak chcesz coś zabić przeciwnikowi to zagraj sobie Siphon Soul który też jest za 6 many.

Dreadsteed - to ma potencjał. Możemy to buffować, przeciwnik go zabija dostajemy kolejnego itd... Ot taki ping za 1 dmg'a który zajmuje nam na stałe jedno miejsce na stole. Nie jest to absolutnie nic powalającego, ale wybija się nad poziom pozostałych kart Warlocka z dodatku. Nad ilością kombinacji nie będę się rozpisywał, bo nie ma to większego sensu. Istnieje po prostu szansa iż ktoś znajdzie sensowne zastosowanie dla tej karty.

Dark Bargain - tu z kolei mamy idealny przykład karty z fajnym efektem i zdecydowanie zbyt dużym kosztem. Druid w poprzednim dodatku dostał to, a więc w tym dodatku przyszła pora by to Czarnoksiężnik dostał za drogi removal. Jedyny dobry scenariusz dla tej karty, to posiadanie stronników na stole, pustej ręki (poza tą kartą oczywiście) i dwójka stronników wroga. Idealny scenariusz... szkoda, że raz na 20 gier. Jest masa lepszych kart, więc ta raczej nie będzie często widywana.

Wilfred Fizzlebang - za zmarnowanie potencjału Wilfreda powinni wywali ze studia twórcę tej karty. Legendarka ta ma za mało hp, by można było wykorzystać efekt więcej niż jeden raz, a by ten był opłacalny musieli byśmy dobrać Jaraxxusa, Mal'ganisa czy Twisting Nether. Za słabe staty, za słaby efekt, za duża cena... jedna wielka porażka. Ludzie pewnie będą próbowali tym grać, ale zagrywanie tej legendy w ósmej turze z Hero Power i nie dobranie jakiegoś dużego koksa, oznaczać będzie utratę tempa i prawdopodobną przegraną.

Tyle mam do powiedzenia na temat kart Warlocka. Też jesteście zawiedzeni? Widzicie jakiś potencjał w tych kartach? Piszcie w komentarzach co sądzicie.
#hearthstone
  • 9
  • Odpowiedz
@leedss: demonfuse tak się ma do demonfire jak arcane golem do wolf ridera - dostajesz +1/+1, ale dajesz przeciwnikowi kryształ many. arcane golem jest grany w bardzo agresywnych taliach (shockadin i facehunter), jeżeli pojawi się archetyp warlocka będący czymś w stylu szybkiego demonzoo wierzę, że ta karta znajdzie tam swoje miejsce
  • Odpowiedz
@Rga79: tak grałem i uważam, że dawanie przeciwnikowi many to jak zapraszanie go by wygrał grę.
@arbooz: problem polega na tym, że w aggro gra się wolf ridera, a demonfire jest nie grany, więc odmiana tej karty też raczej nie będzie używana.
  • Odpowiedz
@leedss:
fearsome doomguard to głównie na arenę i buff bane of doom, dreadsteed pewnie będzie próbowany w zoo czy innym minion-based decku, to samo wrathguard

A reszta to takie #!$%@? crapy że szkoda gadać
  • Odpowiedz