Wpis z mikrobloga

Jestem mega stuleją, choć na takiego nie wyglądam. Miałem mało znajomych i brak dziewczyny. Pewnego dnia poznałem koleżankę - bardzo ładna z buzi, ale gruba świniura. Postanowiłem do niej zarywać, być z nią i ją odchudzić, bo po takiej sekwencji zdarzeń miałbym fajną i wydawałoby się wierną dziewuchę, bo skoro kochałem ją, gdy była najgorsza, to zasłużyłem, by być z nią, gdy jest najlepsza. Byliśmy więc razem, początkowo był trochę wstyd przed rodziną i ludźmi, że jestem z tak tłustą istotą - ja sam mam idealną wagę, wyglądam ok i w rodzinie myśleli, że jestem gejem, bo skoro mając 22 lata nie mam dziewczyny, a nic mi nie brakuje, to coś jest nie tak. Nie wiem, czemu nie brali pod uwagę mojego stulejarstwa. Był wstyd, ona chwaliła się mną przed koleżankami, całą rodziną i było spoko. Udało mi się wcielić w życie plan odchudzenia jej. Zrobiłem to dyskretnie, bo zawsze mówiłem, że jej waga mi nie przeszkadza itd i swoim zachowaniem dawałem jej to do zrozumienia. Byliśmy ze sobą niecałe dwa lata, jak już bardzo porządnie schudła, zaczęła mnie robić w #!$%@?, coraz więcej kolegów, aż w końcu mnie rzuciła, niewdzięczna suka! Teraz to dopiero mi wstyd przed rodziną i nielicznymi znajomymi, że byłem z nią, gdy była grubą, opasłą świnią, a gdy stała się 7 może nawet 8 na 10, to mnie rzuciła. Wstyd mi siedzieć w domu przed rodziną, nie mam z kim gdzie pójść, więc codziennie wychodzę do lasu na 2-3 godziny i piję w samotności browary. Rodzice myślą, że prowadzę życie towarzyskie... Mówią, żebym do niej wrócił, ale niby jak, ona nie chce być z stulejarzem milczkiem. Trudno, ale plan był genialny...
#truestory #sadstory
  • 6