Wpis z mikrobloga

Chciałbym Wam opowiedzieć o najlepszym człowieku jakiego znam. Mowa tutaj o weterynarzu od którego brałem swojego psa, Bogdanie Sekuli.

Ma on tak wielkie serce, że aż brakuje mi słów. Opiekuje się wieloma zwierzętami, na których ciążył tylko jeden wyrok - uśpienie. Byłem dzisiaj ze swoim staruszkiem (14-letni labrador, swój wiek zawdzięcza w wielkim stopniu jemu) na nastawianiu kręgosłupa, bo niestety jest z nim coraz gorzej. To co zobaczyłem na miejscu po raz kolejny zbiło mnie z nóg. Pełno psów, którymi nikt nie chciałby się zająć.
Tu malutki terrier po wypadku, którego rok wcześniej podrzuciła zapłakana rodzina. Nigdy więcej się tam już nie zjawili, a pies do dziś się nie porusza. Mieli go uśpić rok temu (równie wspaniałą osobą jest żona pana Bogusia), ale sami mówią, że nie mają sumienia i tak się nim opiekują, karmią, sprzątają po nim (od roku załatwia się tylko pod siebie). Uwierzcie, że widziałem w tym psiaku szczęście.
Poruszył mnie jeszcze Flat coated retriever ze zwyrodnieniem kręgosłupa szyjnego. Pies nie był kompletnie w stanie się ruszać, podnosił jedynie lekko pysk. Trzeba mu poświęcać mega dużo uwagi, obracać z boku na bok co jakiś czas, trzymać go samemu w pozycji siedzącej, no roboty od groma. A oni robią to z uśmiechem i mówią, że za jakieś dwa miesiące powinno się wszystko jakoś zregenerować i sam stanie na łapy.
Oprócz tego mają tam od groma psów czy kotów, które ledwo chodzą, po wypadkach, staruszków bez sił. A dbają o wszystkie tak samo i cieszą się z każdego sukcesu czy radości tych zwierząt. Złoci ludzie, naprawdę. :)

Kiedyś Boguś miał swój zakład weterynaryjne we Wrocławiu ale ludzie zaczęli wykorzystywać jego dobre serce i wysyłali np. swoje małe dzieci które pytały czy mogą zapłacić na następnej wizycie. Jak się domyślacie, pieniędzy nigdy nie dostawał. Ale i tak miał to gdzieś, bo cieszył się, że mógł pomóc. Ja sam zawsze próbuję mu wcisnąć jakieś pieniądze ale ani razu przez te czternaście lat mi się to nie udało. Dlatego zawsze przywożę jakieś słodycze czy jakieś upominki. I tak jest afera z przyjęciem tego. ( ͡º ͜ʖ͡º)

Zdaję sobie sprawę, że do Mickiewicza to mi wielu brakuje ale po prostu chciałem podzielić się z Wami tak wspaniałą osobą. On naprawdę zasługuje na największy szacunek. :)

Ps. W załączniku jedno z moich ulubionych zdjęć z moim przyjacielem. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#coolstory #wroclaw #zwierzeta #psy #pokazpsa
Lorax - Chciałbym Wam opowiedzieć o najlepszym człowieku jakiego znam. Mowa tutaj o w...

źródło: comment_fPSulumOvq8qcqnT2AwXb5hllY88sgW6.jpg

Pobierz
  • 40
@Lorax: A jak tam u nich z kasą? Bo mimo wszystko zajmowanie się zwierzętami na pewno trochę kosztuje. Osobiście chciałbym im przesłać jakieś środki na dalsze działanie. Jakby kilka wykopków się zrzuciło nawet po 5zł to mogłaby się uzbierać nie mała kwota :) pogadaj z nimi jak to załatwić od strony technicznej bo wydaje mi się, że byliby ludzie zainteresowani pomocą :)
@Lorax: ludzie ktorzy kochaja zwierzęta i opiekują się nimi jak Pan Boguś są dla mnie jak rodzina. Wiem, że tym osobnikom moge bezgranicznie ufać i nie zawiode się na nich. Przekonałem się już o tym w życiu. A Ci, którzy biją i nie szanują zwierząt- strzeliłbym im bez zastanowienia kule w łeb
Kiedyś Boguś miał swój zakład weterynaryjne we Wrocławiu ale ludzie zaczęli wykorzystywać jego dobre serce i wysyłali np. swoje małe dzieci które pytały czy mogą zapłacić na następnej wizycie. Jak się domyślacie, pieniędzy nigdy nie dostawał.

@Lorax: Klasyka. Wystarczy raz przyjąć pacjenta za darmo, a za tydzień masz dwudziestu innych, którzy też chcą.
@Lorax: Wrzuć posta do wykopaliska, zrobimy wykop efekt. Czasem nawet portale typu onet biorą tematy z wykopu. Spróbujemy zrobić trochę szumu, a kto wie, może znajdą się sponsorzy, którzy zechcieliby wesprzeć Pana Bogdana.
@ttinyowski: Każdy ma prawo do swojej opinii ale nigdy nie słyszałem ani nie byłem świadkiem czegoś chociaż w najmniejszym stopniu podobnego. Niemniej jednak bardzo mi przykro z powodu Twojego psiaka.

@miosz: Wiadomo, nie od wszystkich wzbraniają się przed wzięciem pieniędzy, inaczej nie mieliby jak funkcjonować z tyloma zwierzętami. Ale naprawdę nie wiem czy na taką większą "akcję" by się zgodzili, są naprawdę prostymi i szczęśliwymi ludźmi. Postaram się jednak porozmawiać