Wpis z mikrobloga

Market:
Ja: chcesz piwo? Ja sobie biore.
Rozowypasek: nie chce.
Ja: na pewno? Znów będzie tak jak zawsze...
Rp: nie chce, nie mam ochoty na piwo.

Dom:
Psssst!
Rp: nalej mi pół szklanki.

Fucklogic

#logikarozowychpaskow
  • 142
  • Odpowiedz
@InsaneMaiden: Też tak kiedyś robiłem gdy pojawiały się promocje. Potem odkryłem, że ZAWSZE są promocje na jakieś piwo i nie trzeba na zaś kupować :)
@r5678: Oj tam colego nie przesadzaj ze snobowaniem. HURR PIWO ZACZYNA SIĘ OD 4 ZŁ DURR
Sam pije często Pinty po 8 zł co nie przeszkadza mi kupić od czasu do czasu w ciepły dzień nad rzekę Lecha Pilsa za 2 zyki...
  • Odpowiedz
@VVelur: Chyba anty szpanu bo Pinty piję w domu sam do obiadu, a Lechy w plenerze z ludźmi xD
Jak może mi smakować i to i to? Normalnie. W gorący dzień nie ma to jak zimne piwo w plenerze. Po prostu. I wtedy nawet Lech czy Kasztelan smakuje jak ambrozja. Zresztą czasem mam dość wynalazków i lubię sobie strzelić euro lagera. Takie dziwne?
  • Odpowiedz
@Widzet: Takie dziwne. Bo to jak jeździć Volvo, a potem wsiąść do Matiza i powiedzieć, że w sumie też fajny samochód i się przyjemnie jeździ.
  • Odpowiedz
@Kumagoro: A czy ja powiedziałem o jednorazowym wypiciu dobrego piwa, albo o jednorazowym przejechaniu się volvo? Jeśli coś jest dla Ciebie normą np. ekskluzywna restauracja to jak potem idziesz na kebaba to chyba zauważysz spadek jakości?
  • Odpowiedz
@Majkel_: ja mam gorzej. zawsze jak idziemy z moim paskiem gdziekolwiek, to ja sobie wybieram co mi tam najlepsze pasuje, mój pasek bierze koniecznie coś innego, bo przecież nie można brać tego samego, a potem jest tylko "weź się zamień, bo mam #!$%@?"

Dotyczy to piwa, jedzenia, lodów, wszystkiego ( ͡° ʖ̯ ͡°) i potem ja jem gówno, a ona ma moje dobre, bo też miękka faja
  • Odpowiedz
@Majkel_: a ja tam nie ma z tym problemu, uważam, że jest to urocze w moim różowym. Poza tym nie mógłbym się nie podzielić. Prędzej sam sobie czegoś nie zjem, nie wypije, ale różowemu zostawię. Taki już jestem :)
  • Odpowiedz