Wpis z mikrobloga

Kilka tygodni temu spotkałem się z #rozowypasek poznaną przez #badoo. Spotkała się ze mną tylko dwa razy i ciągle zastanawiam się, co zrobiłem źle. ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Czasem czytam różne porady dla #przegryw. Najczęściej pojawia się stwierdzenie, że najważniejsza jest pewność siebie. Myślę, że tego mi właśnie brakowało i głównie to zadecydowało o zakończeniu znajomości ze mną.

Poniżej opiszę moje dwie randki z nią i poproszę o wytknięcie mi popełnionych błędów.

TLDR: pytania na końcu

Pierwsza randka

Umówiliśmy się w bistro w centrum miasta (miejsce wybrane przeze mnie). Nie wiem, gdzie powinno się czekać w takiej sytuacji, więc czekałem przed drzwiami od lokalu. Lokal miał stoliki wystawione na chodniku, więc myślę, że nie wyglądało to najgorzej.

Mimo, że się rozglądałem, to i tak zaskoczyła mnie swoim pojawieniem się. Przywitaliśmy się uściskiem ręki.

Zaczęliśmy od podjęcia decyzji, gdzie mamy usiąść - czy przy stoliku w środku, czy w ogródku. Mnie było to naprawdę zupełnie obojętne, więc to raczej ona zatwierdziła pozostanie na zewnątrz. Nie była to jednak zbyt dobra decyzja, bo była połowa maja i wieczorem było chłodno. W połowie spotkania, gdy spadła temperatura, założyłem kurtkę; ona miała tylko cienki sweterek. Gdy już zrobiło się naprawdę zimno, weszliśmy do środka.

Myślę, że spotkanie nie najgorzej mi wyszło. Nie trząsł mi się głos, jak to bywało wcześniej przy kontaktach z kobietami. Może popełniłem parę gaf, jak np. mówienie z pełnymi ustami. Gdy już zjedliśmy, nie wiedziałem, co robić z rękoma, więc bawiłem się serwetką, sztućcami i słomką w szklance.

Co ciekawe, zaproponowała mi napicie się napoju ze swojej szklanki, bo wzięliśmy coś innego. No fajnie, ale to było trochę dziwne dla mnie. Może tak właśnie postępują normalni ludzie, ale ja raczej nie zaproponowałbym tego osobie, którą znam dopiero od kilkudziesięciu minut.

Jeśli chodzi o rozmowę, to - jak na moje standardy - wyszła ona dość sprawnie. Nie było momentów z niezręczną ciszą. Dziewczyna mówiła naprawdę bardzo dużo. Stosowałem aktywne słuchanie i moim zdaniem całkiem nieźle kierowałem biegiem rozmowy. Jeśli coś mnie interesowało, to po prostu pytałem. Ona była otwarta i odpowiadała na wszystkie pytania. Była też dość uważna i jeśli przez moje pytania odbiegła od głównego wątku, to potrafiła nagle powiedzieć "a wracając..." i wrócić do tego, o czym mówiła wcześniej.

Na spotkaniu martwiło mnie jedynie to, że nie zadawała mi zbyt wielu pytań. Zadała jedno - chyba standardowe, jeśli chodzi o #rozowepaski, a mianowicie: czym się zajmuję. Powiedziałem - zgodnie z prawdą - że jestem programistą. Zapytała, w której firmie pracuję. Trochę się poplątałem w odpowiedzi, bo w tamtym czasie byłem formalnie bezrobotny i siedząc w domu robiłem jakiś projekt bez umowy. Wydaje mi się, że mogła pomyśleć, że kłamię.

Po spotkaniu przeanalizowałem rozmowę i stwierdziłem, że poruszałem nieodpowiednią tematykę: wcześniejsze związki (zarówno ten jeden najpoważniejszy kilkuletni, jak również późniejsze - znacznie już krótsze) oraz problemy rodzinne (rozwiedzeni rodzice, ojciec alkoholik). W poradach na portalach #sympatia i #edarling przeczytałem, że wcześniejsze związki to temat, którego nie powinno się poruszać na pierwszej randce.

Koniec spotkania nastąpił dopiero, gdy obsługa lokalu poprosiła, żebyśmy się zbierali. Zapłaciliśmy po połowie. Przez przypadkek daliśmy zbyt mały napiwek, bo gdy zastanawialiśmy się, ile dać, niespodziewanie przyszła kelnerka i zabrała koszyczek z rachunkiem i pieniędzmi. Dziewczyna skwitowała to całkiem rozsądnie: "niby powinno się dawać 10%, ale niech się cieszą, że daliśmy cokolwiek".

Po spotkaniu odprowadziłem ją pod dom. Pożegnaliśmy się uściskiem ręki.

Nie czekałem 3 dni, o których pisze większość poradników #pua. Już następnego dnia napisałem SMS, że chciałbym się spotkać jeszcze raz. Zgodziła się.

Druga randka

Druga randka nastąpiła tydzień po pierwszej. Ja wybrałem pewien obszar miasta, gdzie jest dużo lokali, zostawiając ostateczny wybór już na spotkanie. To był raczej zły pomysł, bo chodziliśmy kilka minut zastanawiając się, gdzie wejść. Ja nie chodzę po restauracjach/pubach, więc się zupełnie nie orientuję, które miejsce jest fajne. Ona już tam była, więc chodziłem za nią trochę jak sierotka. Wybrała w końcu lokal.

Oczywiście na początek problem z miejscem. Najlepsze miejsca (tj. normalne stoliki z krzesłami, gdzie siedząc twarze są dość blisko, więc można utrzymywać kontakt wzrokowy i mówić ściszonym głosem) były wszystkie pozajmowane. Wolne były tylko fotele, w których przyjmowało się pozycję półleżącą, co nie sprzyjało intymnej rozmowie. Zamówiliśmy coś do jedzenia i picia, za co ja w całości zapłaciłem. W pewnym momencie ona podjęła decyzję, że przesiadamy się do stolika, który się zwolnił. Wzięliśmy jeszcze jakiś deser i coś do picia. Zapłaciłem również za to. Potem ona miała jeszcze ochotę na kolejny deser, więc kupiła go - również porcję dla mnie.

Po przemyśleniach po poprzednim spotkaniu postanowiłem nie poruszać cięższych tematów. Nie pamiętam, o czym dokładnie rozmawialiśmy. Pamiętam, że m.in. o filmach, książkach i o muzyce. Książek nigdy nie czytałem zbyt wiele, a w ciągu ostatnich kilku lat z powodu #depresja i #prokrastynacja nie przeczytałem chyba ani jednej, więc tu wypadłem słabo. Z tych samych powodów nie oglądam też filmów. Miałem na szczęście obejrzane wcześniej kilka klasyków, więc udało mi się powiedzieć coś sensownego na ten temat. Jeśli chodzi o muzykę, to jej gust, choć inny niż mój, bardzo mi się podobał - taki bardzo dziewczęcy. Zgodziliśmy się w tym, że 100% zgodności muzycznej nie jest ważne; ważne tylko, żeby było do zaakceptowania przez drugą stronę.

Opuściliśmy lokal, bo chciała, żebyśmy poszli do innego. Nie wiem w ogóle, jak spacerować z dziewczyną. Czy mam ją objąć, trzymać za rękę, czy co? Czy w ogóle druga randka to nie za wcześnie na jakikolwiek kontakt fizyczny. W końcu przez ostatnie 3h fajnie nam się rozmawiało i znowu dała mi się napić ze swojej szklanki. A ja szedłem koło niej jak #!$%@?.

To była sobota, więc na ulicy było pełno ludzi, którzy np. wychodzili z pubów, żeby palić papierosy. Jak się powinno postępować w takiej sytuacji? Starałem się torować jej drogę idąc przed nią.

Gdy już wyszliśmy z najbardziej zatłoczonej części miasta i na chodnikach było już luźniej, mogliśmy porozmawiać idąc obok siebie. Tę część rozmowy źle oceniam. Byłem jakiś spięty (chyba za bardzo się zastanawiałem, jak z tym kontaktem fizycznym) i w paru miejscach, gdy można było zażartować, nie zażartowałem. Ogólnie zbyt poważny byłem.

Miejsce, które chciała mi pokazać, okazało się zamknięte. Poszliśmy więc dalej, ale albo nie było wolnych miejsc, albo obsługa mówiła, że już nie wpuszczają, bo za pół godziny zamykają. Jeden lokal był na piętrze i gdy wchodziłem po schodach, potknąłem się. "Co za niezdara" - pewnie sobie pomyślała.

W końcu znaleźliśmy miejsce, w którym nas chcieli i były wolne miejsca. Zamówiliśmy coś do jedzenia i picia. Posiedzieliśmy chwilę, porozmawialiśmy. W tym miejscu nastąpił moment ciszy. Wydłużał się, ale ja się nie przejmowałem, bo moja była psycholożka powiedziała mi kiedyś, że ta druga osoba jest tak samo zobowiązana do jej przerwania, jak ja. Patrzyłem więc na nią i zachwycałem się jej urodą. Może to był właśnie moment, kiedy mógłbym złapać jej leżącą na stole rękę. Nie przyszło mi to do głowy, bo nigdy tego nie robiłem.

Zapłaciłem w całości rachunek. Tym razem mi za to podziękowała.

Ubierając się zrzuciłem jakiś świecznik z palącymi się świecami. Kelnerka przybiegła, zaczęła przepraszać i oglądać mnie, czy nie zalałem woskiem ubrania. Dziewczyna, z którą byłem pewnie pomyślała: "co za niezdara".

Łącznie 5h przebywania razem. Czy to nie za długo?

Odprowadziłem ją pod dom i znowu pożegnaliśmy się uściskiem ręki. Żadnego przytulenia, nie mówiąc już o całusach. Gdy już miałem odchodzić, zapytałem, czy zobaczymy się jeszcze. Powiedziała, że raczej tak.

Trzecia randka

Po powrocie do domu zrobiłem research i trafiłem na słownik męsko-damski. "Raczej tak" nie wróżyło niczego dobrego. Po trzech dniach napisałem SMS i jednak zgodziła się. Umówiliśmy termin.

Dzień później rozmawialiśmy na Badoo. Poprosiła o przełożenie spotkania na inny dzień, bo coś jej wypadło. Zgodziłem się (no nie miałem wyjścia), po czym rozmawialiśmy dalej. Było fajnie, sypałem #!$%@? z mirko. Rozmowę zakończyła słowami "muszę iść, dokończymy na spotkaniu". Ja zadowolony, że przynajmniej nie będzie problemu z zaczęciem rozmowy na randce. Tak się nakręciłem, że miałem sny erotyczne - pierwszy raz w życiu takie, w których widziałem siebie, a nie sceny z oglądanych pornoli. Parę godzin przed spotkaniem wysłała SMS, w którym je odwołała.

Pytania

Czy następujące czynniki mogły spowodować, że nie chciała się ze mną spotkać?
- niezdecydowanie w czynach
- nie dotykanie jej przeze mnie
- nie wymuszenie buziaka na pożegnanie
- potknięcia na schodach i zrzucenie świec
- niezorientowanie w książkach

Tagi, których nie udało się upchnąć w tekście

#niebieskipasek #niebieskiepaski #pytanie #kiciochpyta #januszepodrywu #randkujzwykopem #tfwnogf #tfwnobf #feels #foreveralone
  • 28
chodziliśmy kilka minut zastanawiając się, gdzie wejść.


@30LP: Trzeba było wybrać pierwszą lepszą knajpę. Kobiety lubią zdecydowanych mężczyzn. Wszystko z Tobą okej. Normalny chłopak jesteś. Rady #pua można sobie wsadzić w cztery litery. To, że mówiłeś z pełną buzią obróć zawsze w luźny tekst z komplementem np. > Przepraszam, ze mówiłem z pełną buzią, ale opowiadałaś tak ciekawie, że nie mogłem powstrzymać się od komentarza ( ͡° ͜ʖ ͡
@30LP: i know that feel, bro. miej #!$%@? a bedzie ci dane. wiesz jaka pewnie jest przyczyna? taka calkiem z dupy, ktora nawet by ci do glowy nie przyszla. dziewczyna ktora nie ma odwagi powiedziec dlaczego zrywa kontakt nie jest warta takiego zaangazowania emocjonalnego.
@30LP: Doczytałem do połowy, ale moim zdaniem za bardzo się przejmujesz. Laski to też ludzie i wkuj to sobie do głowy. Zachowuj się normalnie jakbyś gadał z kumplem. Po co masz coś udawać. Mogę Ci powiedzieć z doświadczenia, że dziewczyny wolą facetów którzy coś spieprzą, ale są naturalni, niż takich co uważają żeby żadnej gafy nie popełnić bo to jest sztuczne. Jak ktoś wyżej pisał. Bądź sobą i miej #!$%@? a
@ravpawlisz: Bo przyczyn było kilka. Zero dotykania, brak zdecydowania i pytanie się o następne spotkanie, to tyle.

Po co masz coś udawać.


@forrest24: Zawsze się trochę udaje ( ͡° ͜ʖ ͡°). Tak serio, to na początku znajomości z każdej strony jest gierka. Specjalne oziębianie kontaktu z obu stron, stawianie twardo na swoim, niebezpośrednie gesty. Jak to się przerodzi w związek to ludzie zwykle zachowują się jak
@ravpawlisz: a moim zdaniem wszyscy, którzy mówią, że za bardzo się przejmujesz chyba dawno byli na pierwszych randkach :p człowiek zawsze wszystko analizuje podczas takich zdarzeń. może faceci rzadziej, ale kobiety stuprocentowo. zgadzam się z radami powyżej, a od siebie dodam, że to, że odwołała spotkanie jeszcze nie oznacza, że to koniec. odczekaj kilka dni, żeby nie być zbyt nachalnym i zaproponuj spotkanie ponownie, a może sama wyjdzie z inicjatywą? gdyby