Wpis z mikrobloga

Wczoraj powinien być piekielny dzień. Ciężka noc bo jazda na szybkiego, z szefem ustalona zasada jednej nocki, czyli gdy jadę przez noc, nie szukają ciężkich załadunków na drugi dzień, ani nie biorą mi drugiej nocki pod rząd. Austria. 4 godziny snu, sms. 2 załadunki jeśli możesz. Będzie coś od serca jak wrócisz.
Szef spoko, spedycja dobra, siły mam - jedziemy. Załadowany w jednym miejscu, załadowany w drugim, zrzutka na 7 rano więc dużo czasu. 15.30, autostrada A10 na Salzburg, korek. Stoimy. Kierowcy coś bąkają o wypadku, Austriacy też, będzie stanie. I to chyba grubsze. 35 stopni w słońcu. Patrzę na nią. Dopiero zaczynam uczyć się jeździć i jakoś tak głupio... To Austria, więc wszyscy grzecznie zjechali na skrajne pasy, więc na środku miejsce by przejechały służby.
Przede mną zaczynają się rozkładać - radio, leżaki, całe auto ludzi w moim wieku (25 lvl here) wyciąga karty i zaczyna ciupać na środku bez oporów. Zaczyna się ogólny piknik. Kampery porozkładane, dwa grile, w radiu komunikat że droga będzie zamknięta minimum do 19. Wolność.
Przejeżdża gość na rowerze. Po autostradzie. Znak.
Wyciągam deskę, tą która 5 dni wcześniej chciała mnie zabić na stanowczo dla mnie (jednak) zbyt stromej górce w okolicach Stuttgartu. Jedyna szansa na milion, głupio nie skorzystać.
No i od teraz, mimo że to miała być głupia zajawka na trasę, chyba się zakochałem. Bo gdyby nie #longboard nigdy nie miałbym okazji jechać 7km(!!!) między samochodami, ludźmi, czasem się zatrzymując bo chcieli się dowiedzieć jak tam "z przodu" i czy coś wiem. Chyba nigdy nie zapomnę, że zamiast stać w korku, po prostu wsiadłem na deskę, podjechałem 3 km do góry, żeby cieszyć się najdłuższym zjazdem w moim życiu. Piękne, prawdziwie piękne. Coś za coś jeszcze bardziej pokochałem swoją robotę. Ma minusy, ale korzystam jak mogę z plusów.
#mojdzienwpracy #rozkminkrzaka #pracbaza

PS: Nie wszystko było słodko oczywiście. Najpierw zjechałem 2 km żeby sprawdzić. Później podszedłem w górę żeby zjechać jeszcze więcej, by na koniec przejechać ile się da. W efekcie, o 19 ledwo doszedłem do auta, bo dalej mimo wszystko było ponad 30 stopni a nie mam wytrzymałości zbytnio. I tak było warto.

tl;dl
1) załadowałem towar
2) stałem w korku 4 godziny
3) Austria bardzo spoko.
bkwas - Wczoraj powinien być piekielny dzień. Ciężka noc bo jazda na szybkiego, z sze...

źródło: comment_1kHtujT2Ts2R6vNj1Y3gwyNCOChtrldR.jpg

Pobierz
  • 12
@bkwas: Pięknie! :) Daaaawno nie jeździłem już na longu!

BTW Zauważ jak Austriacy mądrze stają w takich przypadkach - zostawiają pas na środku dla pojazdów technicznych/specjalnych.
@Saeglopur: Z perspektywy kierowcy, chyba właśnie moim ulubionym krajem do jazdy jest Austria. Na zwykłych parkingach bardzo często prysznice, kultura jazdy, widoczki, ogólnie nie ma na co narzekać. No i większość osób mówi po angielsku, dla mnie to plus, bo niemiecki nie jest moim ulubionym językiem : D
BTW Zauważ jak Austriacy mądrze stają w takich przypadkach - zostawiają pas na środku dla pojazdów technicznych/specjalnych.


@Saeglopur: Już oczyma wyobraźni widzę jak jakiś Janusz w Passacie stwierdzi - Halina wsiadaj, my nie będziemy stać. Po czym ruszy swoim 130 km klekotem przez środek.
Już oczyma wyobraźni widzę jak jakiś Janusz w Passacie stwierdzi - Halina wsiadaj, my nie będziemy stać. Po czym ruszy swoim 130 km klekotem przez środek.


@v_12: I to się często zdarza! Jedzie karetka, widać ją w lusterku ale słychać że ludzie trąbią. Karetka mija nas i widać wtedy przyczepiony za nią Sebowóz na polskich blachach rzecz jasna. Mam nadzieję że za coś takiego wręczają solidny mandat w wielkiej kopercie (
@Saeglopur: uwierz, chciałbym, szczególnie że do tego o czym wiedziałem (widoczki i wielkie zestawy) dodałeś miłośników amerykańskich aut o czym totalnie nie wiedziałem. Przyszłość pokaże, pewnie kiedyś się uda ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@bkwas: Takie fury są tam na porządku dziennym - nikt się z tym nie kryje po garażach ( ͡ ͜ʖ ͡) Szwedzi to taka ukryta opcja amerykańska w Europie ;D Tam mają natrzaskane w głowie na punkcie US&A :) Prawie każdy jeśli nie mieszkał w USA to ma tam dużą część rodziny/znajomych jeszcze z czasów względnie dużej emigracji ze Szwecji do USA. Dziś to często odbywa
Saeglopur - @bkwas: Takie fury są tam na porządku dziennym - nikt się z tym nie kryje...
@bkwas: a jeżeli nie chcesz więcej stać w korku to polecam nawi tomtom z funkcją traffic live (czy jakoś tak) ale z wbudowaną kartą SIM dzięki której nie płacisz za to że nawi łączy się z netem w Europie i ściąga info na temat ruchu drogowego. Wiem, zabrzmiało jak reklama tak więc aby nie było tak pięknie to nie polecam tomtoma jako urządzenia do nawigacji :-). Nie wiem, może kwestia gustu,
Tom tom prowadzi mnie po Europie od roku i nie narzekam w żadnym wypadku, zaś od korków mam spedytora, on zazwyczaj mi mówi co odjeżdżac tyle ze wtedy go nie było w robocie. I jakoś nie żałuję :D