Wpis z mikrobloga

@kamdz: najlepiej będzie jak będziesz robił marszobiegi co drugi dzień, takie ok 40 minut. Bez żadnej spiny i precyzyjnego planu, jak się zbytnio zmeczysz to maszerujesz, jak odzyskasz trochę sił to znów bieg. I za każdym razem staraj się przebiegać coraz więcej. To najlepsze co możesz zrobić na początek i dobra baza pod dalszy trening
@kamdz: Polecam poranne bieganie na czczo, nie musi być dużo - 25/30 minut truchtem będzie okej. #!$%@? sobie 5 posiłków co 3/3,5 h, nie żryj węglów, raczej białko i tłuszcze, ale te "dobre" (ja używam oliwy z pestek winogrąą z biedry). Na weekendy sobie folgowałem, ale tak żeby to co sobie #!$%@?łem w kaloriach, w poniedziałek wieczorem było na równi z wagą z piątku. Waż się często. ze 116 spadło mi
@kamdz: biegasz do tramwaju pięć kilometrów?

Wytrzymałość potrzebna do biegania to dwie rzeczy: maksymalny pułap tlenowy(VO2Max) i adaptacja włókien mięśniowych z szybkokurczliwych na wolnokurczliwe.
Do przebiegnięcia 3-5km potrzeba Ci jednego i drugiego. Do dobiegnięcia do tramwaju wystarczy to pierwsze. I tu pojawia się ciekawostka bo VO2Max zwiększysz co najmniej tak samo skutecznie a w niektórych badaniach skuteczniej z wykorzystaniem treningu o charakterze interwałowym (np. ciężary) niż bieganiem.