Wpis z mikrobloga

Dzisiaj trochę #coolstory

tl;dr pomogłem niedoświadczonym właścicielom Huskyego

Poszliśmy z różowym paskiem i Zeldą do parku Szymańskiego, żeby mogła się wybiegać na bardzo długiej lince, i może spróbowała popływać. Gdy dotarliśmy na polanę zaczeliśmy od niej uciekać tak żeby nauczyła się instynktownie biegać do nas na zawołanie.

Nagle widzę jak zbliża się Husky samopas. Pierwszy raz chyba przestraszyłem się obcego psa, bo właściciele gdzieś tam hen daleko, a ja go nie znam, nie wiem jak jest przysposobiony. Nic myślę, jak coś się stanie to chwycę Huskyego za nogi, a mała poleci do różowego bo panikara z niej niezła jest ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Na szczęście obwąchały się i Husky zaczął się z nią bawić, więc adrenalina opadła. Właściciele podeszli 2jka Koreańców, mówią po angielsku i wydają się spoko. Następnie rozczulanie się i śmiechy jakie to słodkie że taki duży Husky (7msc) bawi się z małym Corgi. Trochę czasu mija, i mówię że czas lecieć dalej, bo młoda musi też trochę poćwiczyć. Przypinam ją, i mówię że musimy lecieć bo młoda musi jeszcze trochę poćwiczyć. On chwyta go za obrożę, próbujemy rozdzielić, ale widzę że Koreaniec ledwo go trzyma, rzuca się i miota, a ten nawet do niego nie próbuje mówić. Stopuje i pytam się go, czy kiedykolwiek był z nim w przedszkolu albo na jakimś szkoleniu, jakieś komendy, cokolwiek? Odpowiada nie.

W tym momencie rasowy psiarz by wybuchnął i wydarł się że takiego dużego psa puszcza samopas nie mając nad nim żadnej kontroli, i stwarza zagrożenie dla innych psów. Ale bałem się że popełnią harakiri, albo jakiś Koreański ekwiwalent, więc poprosiłem żebyśmy zamienili się psami, i że pokaże mu jak trenować z psem żeby się nie wyrywał i jakich technik używać żeby był skupiony na właścicielu. Oczywiście 2msc spędzonych w przedszkolu nie powtórzę w pół godziny, ale pokazałem to tak, żeby wyglądało mega fajnie i dla właścicieli i dla psa. Miny na ich oczach kiedy pies przestał się rzucać na wszystkie strony i przybiegał do mnie z uśmiechniętym pyskiem - bezcenna. Do tego pokazałem na Zeldzie efekty takiego szkolenia, że jak idę, to idzie ze mną w moim kierunku na luźnej smyczce, że jak stoję to ona stoi przy mnie (jeszcze nie przy lewej nodze, ale już blisko), że reaguje jak ją wołamy i inne takie. Dałem numer do szkółki do której uczęszczamy, I mam nadzieje że udało mi się sprzedać im ten pomysł, na pewno on był zainteresowany pomysłem. Jego żona/dziewczyna za to chciała koniecznie fotkę z Zeldą.

Z innej strony, mając takie 15kg żywej wagi na kawałku skórzanego paska to było coś nowego. Pies miał absolutnie moc i siłę żeby mnie wywrócić, kilka razy mu się to prawie udało, i wymagało dużo koncentracji żeby go utrzymać w ryzach. Raz udało mu się nawet wykręcić mi palce i obetrzeć mnie smyczą. W sumie to dobrze, bo właściciel się przejął jak zobaczył zakrwawioną dłoń :D Ale dało mi do myślenia, że może jak Zelda dorośnie, to sprawie jej większego kompana jeśli będzie możliwość ( ͡° ͜ʖ ͡°)

A Zelda? Wybiegała się, udało jej się wykąpać, i zaczeła już też aportować. Macie zdjęcie w nagrodę jeśli tu dotarliście

#psy #smiesznypiesek #corgi #husky
Pobierz I.....i - Dzisiaj trochę #coolstory

tl;dr pomogłem niedoświadczonym właścicielom H...
źródło: comment_jEl2zoHQLIC16kB1xPcXwfH57RGo9AVX.jpg
  • 16
@Migfirefox: Wiesz co, gdyby nie to że zdecydowałem się na dość ezoteryczną rasę, gdzie przedszkole i później PT jest praktycznie wymagane, to nie wpadłbym sam na to że wypada chodzić do szkółki, chyba że byłaby sytuacja podbramkowa typu agresja do ludzi albo nawet do nas. Część ludzi nie wie że trzeba, myślą kategorią "to szczeniak, przejdzie mu, ułoży się", przesrywając najlepszy czas na nauczenie psa dobrych nawyków. Drudzy, właśnie na wsi,
@Migfirefox: Moge ci dać protipa jak rozpoznać dobrego właściciela od takiego co ma w dupie - patrz na smycz. Flexi - mam w dupie, nie chce mi się, niech łazi gdzie chce i mi dupy nie zawraca. Zwykła - albo pies jest tak duży że flexi by się zerwała, albo właściciel ma ustawionego psa.
@InzMovi: W sumie przypomniało mi się jeszcze jak w pod biedronką, którą widać pod koniec po lewej stronie, zastałem boxera przypiętego do mojego roweru. Niby łagodnie wyglądał, ale kilka razy się na tym przejechałem i wolałem poczekać na głupią właścicielkę.

Flexi


Jak te smycze mnie ciężko #!$%@?ą. Kilka razy już miałem przypadki, że pies nagle przelatywał przez trasę i rozstawiał "taśmę na mecie" dla mnie. Dobry test dla hamulców to jest.
@Migfirefox: No imo tego nie powinno się sprzedawać. Na takiej smyczy pies nigdy nie nauczy się chodzenia przy właścicielu, bo nie ma jak tego wyczuć. Przy normalnej smyczy pies czuje napięcie na obroży im dalej odchodzi, przy flexi jest tylko szarpnięcie, i to w momencie gdy już może być za późno na reakcje. Kupiliśmy przed odebraniem pieska, i odłożyliśmy do szafy po pierwszych zajęciach kilka dni później.