Wpis z mikrobloga

No dobra, trochę #coolstory nawiązujące do mojego poprzedniego wpisu. Generalnie sprawa dotyczy #stalkujo mojej osoby przez pewną młodą niewiastę.

Historia zaczęła się na plaży wieczorową porą przy piwku. Siedząc sobie na piasku ze znajomkami poznaliśmy trzy zagubione niewiasty w wieku lat 17. Przybyły one do #trojmiasto z okolic Opola na tygodniowe wakacje gdzieś w roku 2011. Bardzo miło nam się rozmawiało, a mi w szczególności z jedną z nich o imieniu Ania. Ania była prześliczną i przeuroczą długowłosą blondynką o bardzo ciętym dowcipie i dużym talencie do gitary. Jakoś tak wyszło, że odłączyliśmy się razem od grupy i poszliśmy zwiedzać miasto nocą. Skończyło się u mnie na chacie z winkiem i dobrą muzyką i dobre #seksy.

Generalnie spędziliśmy razem prawie tydzień na bzykaniu, piciu, słuchaniu muzyki, graniu na gitarach, szlajaniu się nocami po mieście i siedzeniu na plaży. Polecam motzno taki styl życia. W ten czas jednak twardo stałem na stanowisku, że raczej związku z tego nie ukręcimy. Po pierwsze ze względu na jej wiek i obowiązek szkolny, który musiała realizować gdzieś pod Opolem. Dojazd do jej mieściny zajmował o ile pamiętam w granicach 17 godzin z trzema przesiadkami. Po drugie, po maturze miała dołączyć do jej ojca, który mieszkał i pracował gdzieś w północnej Francji i raczej ciężko byłoby to obejść. Ona wydawała się to rozumieć i miałem wrażenie, że dla niej to też była tylko wakacyjna przygoda. Uczciwy deal.

Po tygodniu wyjechała do siebie i oczywiście utrzymywaliśmy kontakt na stopie czysto przyjacielskiej. Problem jednak zaczął się po miesiącu od wyjazdu, gdy zaczęła bywać o mnie mocno zazdrosna i coraz częściej zdarzało jej się mówić do mnie per misiu, per kochanie, per słońce itp. Z początku to ignorowałem, ale z czasem nabrałem podejrzeń, że jednak dziewczyna się mocno we mnie zadurzyła. Po dosyć szczerej rozmowie okazało się, że tak się faktycznie stało, co było dla mnie jednoznaczne z koniecznością zakończenia znajomości. Pousuwałem wszystkie kontakty i numery do niej, zablokowałem ją gdzie mogłem, no i #!$%@?, no i cześć.

I tu zaczynają się dziać rzeczy dziwne. W sumie po dwóch tygodniach milczenia zaczynały się pojawiać głuche telefony. Najpierw na moją komórkę, a potem ku mojemu zaskoczeniu na telefon domowy. O ile pamiętam, to były to ze 3 albo 4 różne numery, które do mnie dzwoniły. Po miesiącu dostałem pocztą paczkę, w której była bardzo mocno wyperfumowana damskimi perfumami chusta. Po kolejnym czasie znowu dostałem przesyłkę, tym razem była to czysta kartka z zeszytu poplamiona chyba krwią (xD). Wtedy uznałem, że to już lekka przesada i postanowiłem się do niej odezwać z prośbą o zaprzestanie stalkingu. Ona oczywiście wszystkiego się wyparła, wyznała mi miłość, powiedziała, że strasznie tęskni itd. itp. Znowu jej wytłumaczyłem, że nic z tego nie będzie dobrego, co skończyło się przyznaniem mi racji przy mocnym szlochu i przeprosinach. #logikarozowychpaskow. Wydawało mi się, że sprawa jest na dobre zakończona.

Jakoś wtedy akurat poznałem taką jedną dziewoję, z którą spędzałem trochę czasu na różnych aktywnościach. Nie był to związek, a bardziej luźne friendsexship. Nikt, ale absolutnie nikt z moich znajomych czy rodziny nie miał pojęcia, że się z kimś takim spotykam. Zaraz po tym znowu pojawiły się głuche telefony do mnie, a co najdziwniejsze do owej dziewczyny również. Jakim cudem się dowiedziała i zdobyła numer to tego nigdy się nie dowiedziałem. Generalnie szczytem było, gdy moja znajoma odebrała telefon i usłyszała żeński głos mówiący "jak się #!$%@? od niego nie odkleisz to Ci głowę utnę". (xD). Wtedy znowu postanowiłem się do niej odezwać, ale tym razem byłem bardzo niemiły, naściemniałem że mam mnóstwo dowodów na nią i jeszcze jeden głuchy telefon, albo coś podobnego i zgłaszam to na bagiety. No i w sumie wtedy wszystko ustało na dobre.

Ogólnie wszystko było bardziej upierdliwe i wkurzające, niż jakieś straszne, a dzisiaj to jest całkiem zabawna anegdotka z mojego życia. Niewielu facetów może się pochwalić, że byli stalkowani. ( ͡ ͜ʖ ͡)

#truestory #rozowepaski #zwiazki #tfwnobf #twnogf #wygryw #stalking #wakacyjnaprzygoda

Wołam @Aggressive
  • 19
  • Odpowiedz
@antoni_kiedys: czego by nie było, perspektywa bycia stalkowanym akurat najmniej mi się widzi. Jak jezcze wracam wspomnieniami do moich wakacyjnych przygód z uśmiechem na ustach, tak uśmiech ten poszerza mi się bardziej, gdy uświadamiam sobie, że jednak wszystkie osoby powiązane w te moje wakacyjne przygody zrozumiały, że to były wakacyjne przygody i nic więcej.
  • Odpowiedz
@antoni_kiedys: Też tak kiedyś miałem, z dwa razy w sumie. Nic fajnego, nie ma się czym chwalić. Śledzenie na mieście, wypytywanie znajomych o mnie, wkręcanie poprzez dzwonienie do mnie jej koleżanek w celu umówienia się, kręcenie się wokół roboty itd. Bardziej #przegryw jak #wygryw, bo czułem się niepewnie nawet we własnym domu.
  • Odpowiedz
@antoni_kiedys: na mnie jedna kiedyś napuściła swoich kolegów, którzy chodzili za mną po mieście albo stali sobie pod moim domem, ale nigdy do niczego nie doszło.
Takich dziwnych historii z logiką różowych pasków miałem jeszcze kilka :)
  • Odpowiedz
@4kroki: sorka puźnom porom pisałem, sorra, troche mi się popiepszyło, hehe, sorka jeszcze raz

@zly_dzien: @maniek_: @0statek: @weeden: nie bałem się wtedy jakoś specjalnie. Nikogo na mnie chyba nie nasyłała, ani nikt mnie chyba nie śledził. Chociaż miałem wtedy coś takiego, że widziałem ją w różnych innych przypadkowych osobach. A może to była ona?

@iwarsawgirl:
  • Odpowiedz