Wpis z mikrobloga

@czcigodna_maupa: Polacy [kilkunastu z całego Jedwabnego] rzeczywiście brali czynny udział w akcji, ale grupą która zainicjowała pogrom było parunastu żołnierzy niemieckich. Wśród owych Polaków był m.in. jeden znany w miasteczku bandyta; burmistrzem który wykonywał rozkazy Niemców, był facet który sympatyzował z niemcami podczas I wojny światowej. Polecam książkę "Sąsiedzi" Grossa i polemikę historyczną z tą książką m.in.Strzembosza i Gontarczyka. Sam Gross oparł swoją książkę o wybiórcze fragmenty zeznań [podczas procesu o
@albert-penrose: o ile jeszcze samo zainicjowanie zbrodni można przypisać Niemcom, to istnieje brak jakichkolwiek zastrzeżeń do tego, że jej kierunek i płaszczyzna były zależne od Polaków - nikt nie stał nad Polakami z karabinami gotowymi do strzału, zmuszając polskich współobywateli do mordowania żydowskich współobywateli; śledztwo IPN to jasno wykazało.
przekonanie o zrealizowaniu pogromu w Jedwabnem jako "zaplanowanej operacji wojskowo-policyjnej" jest w świetle faktów nie do obrony; niektórzy chcą tak sobie wytłumaczyć
@czcigodna_maupa: Nie ma wątpliwości - tak jak napisałem wcześniej - że kilkunastu-kilkudziesięciu [wedle różnych zeznań ta liczba waha się do max 40] Polaków wzięło udział w mordzie na żydach w Jedwabnem - mieli oni z inicjatywy Niemców sprowadzić żydów na Rynek, pilnować ich, by nikt z nich nie uciekł, następnie zagoniono ich do stodoły, oblano benzyną i podpalono. To jest fakt, którego krytycy Grossa nie podważają, bo to wynika ze śledztwa