Ile ważysz i mierzysz? Z góry proszę o to żeby nie zadawać takiego pytania. Nie, wcale nie jest to kwestia tego, że hehe jestem gruba. Ty pewnie na nic nie chorujesz i wstydzisz się swojej wagi, prawda? Właśnie. Moim problemem jest waga. NIC nie jest ważniejsze od tego co jem i jak jem. Te "nic nie znaczące" cyferki mnie zniszczyły. Rzuciły w błoto i zdeptały. Wstydzę się tego ile ważę. Wstydzę, bo nie jest to 35 kg, których oczywiście nigdy w życiu nie osiągnę (chyba, że obetną mi kończynę). Jest może 3-4 % osób na świecie z moją i pokrewnymi przypadłościami, które są w stanie powiedzieć ile ważą i to tylko osobie, której ufają.
Na co chorujesz i czy jesteś w trakcie leczenia? Od pięciu lat choruję na bulimię. Szesnaście miesięcy temu zdiagnozowano mi ortoreksję. Jestem pod ścisłą opieką psychiatry i dietetyka.
Co to jest ortoreksja? Mówiąc najprościej - obsesyjne (według wikipedii patologiczne) zdrowe odżywianie. Ortorektycy to osoby, które zainteresowały się propagowaniem zdrowego stylu życia. Powiecie: Zdrowy styl życia przecież jest dobry! W tym wypadku jest on tak chorą obsesją, że może prowadzić nawet do śmierci z wygłodzenia. Tutaj już nawet nie chodzi o schudnięcie tylko wyeliminowanie nawet tych najmniej szkodliwych rzeczy z jadłospisu. Bardzo dobrze opisuje to ten film, chociaż w domyśle jest anoreksja.
Co to jest bulimia? Bulimia to nałogowe objadanie się, pokarm jednak następnie jest wymiotowany lub nadużywane są środki przeczyszczające lub moczopędne, robione lewatywy, głodówki, katowanie się ćwiczeniami (jest jej kilka odmian). Zazwyczaj takie osoby jedzą to co im smakuje chociaż wiedzą, że nie powinni (słodkie rzeczy, chipsy, napoje gazowane od tego u mnie zaczynają się napady). Nawet jeśli czuję, że więcej nie mogę to jem, bo mi smakuje. Bez opamiętania.
Jest to choroba o podłożu psychicznym, a chorzy na nią zwykle czują się głodni nawet bezpośrednio po jedzeniu.
Czasami po wymiotach odczuwają tak wielką ulgę, że przejadają się po to by ponownie je wywołać. Dzielą one dni na "dobre", gdy nie odczuwają przymusu objadania się, i "złe" kiedy nie mogą powstrzymać łaknienia. Są świadome tego, że niepokój, nuda, stres i uczucie przykrości mogą wyzwalać okresy obżarstwa.
Jak to wszystko się zaczęło? Mocnym impulsem był film "Kiedy przyjaźń zabija", który obejrzałam dziesięć lat temu. Wtedy moje myśli o tym, że muszę schudnąć wzmocniły się. Wychowywała mnie babcia, resztę możecie sobie dopowiedzieć sami. Już jako dziecko stosowałam diety. Dieta według Indeksu Glikemicznego, Dukana, South Beach... Tak było w wieku lat ośmiu. W wieku dwunastu lat przestałam wykraczać ponad 900 kalorii. Dieta baletnicy, ABC, kolorowa... W pewnym momencie byłam w stanie przeżyć 3 dni na 300 kaloriach codziennie ćwicząc przynajmniej godzinę.
@Twinkle: Ile razy tygodniowo ćwiczysz i jak wiele poświęcasz temu czasu? Jesteś w stanie subiektywnie stwierdzić, czy aby nie przesadzasz z wysiłkiem?
@Killjoy: Zaleconej słabo, bo kilka razy w tygodniu muszę jeść np. białe pieczywo, coś słodkiego. Na ortorektycznej cudownie, tylko nie myśl sobie żeby na nią przechodzić.
@PiccoloColo: 6x dziennie, średnio 1-1,5 godziny nie licząc rozciągania (0,5 godziny). Ćwiczę za dużo, za mocno. Jestem to w stanie powiedzieć po kontuzjach jakie mam. Teraz usiłuję rozruszać trochę uda na rowerze, ale idzie bardzo średnio. Dzisiaj postaram się już zrobić jakieś
@Twinkle: Czyli notujesz progres(jak dziwnie to brzmi), jeśli chodzi o ulżenie sobie w treningu? Masz kontuzje i mikrourazy, jednocześnie ćwiczysz, jak jest z Twoją odpornością na ból?
@Twinkle: Dziękuję:) A co do sportu, to nie myślałaś o basenie? Mogę się mylić, ale słyszałam, że to dość bezpieczne i mało forsowne, może zmienisz ćwiczenia na wodę?
@PiccoloColo: Nie rozumiem pierwszego pytania. Dopiero jak doznam mocnego urazu typu naderwanie ścięgien, skręcenie kostki które uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie to przestaję ćwiczyć. Próg bólu mam dosyć wysoki jak na kobietę.
@Killjoy: Boję się pływać, w wieku 4 lat prawie się utopiłam po prostu wsadzając głowę do wody i trzymając ją żeby oglądać ryby.
@Twinkle: Ach, rozumiem cię, mnie nauczycielka pchnęła do basenu (na szczęście z pozycji siedzącej), cholernie zaskakujące, ale nie pomogło.:/ Ale gdybyś się kiedyś jednak zdecydowała, to polecam z deską i na płytkim basenie, jak czujesz że masz grunt w zasięgu stóp i coś dla równowagi, jest dużo lepiej.
@Twinkle: Chodziło mi o przeciwdziałanie, podobnie jak w przypadku ortoreksji, choć już odpowiedziałaś na me pytanie, po prostu przesadzasz z treningiem. Na tym polu też musisz coś działać, terapia?
@Twinkle: walcz mirkowno, walcz. Od siebiredodam tylko ze kreca mnie szczuple laski, ale 50 kg to absolutne minimum, potem jest rozpacz nie perfekcja, wiec 35 to niedobry ideal, oj niedobry
@Twinkle: Już myślałam że się jednak rozmyśliłaś :D Jak widzę wszyscy pytają o obraz choroby a że jest mi on dobrze znany mam pytania z innej beczki. Kiedy zorientowałaś się że coś jest nie tak i kiedy zaczęłaś szukać pomocy? I co oznacza dla Ciebie zaprzestanie ciągłych ćwiczeń bądź jedzenie normalnie (ze słodyczami , słodzonymi napojami itp.)? bez wymiotowania oczywiście. Chodzi o przyrównanie tego do jakieś sytuacji życiowej albo przedstawienie
Nasz specjalista od wszystkiego. Od kolei, od dziennikarstwa, od wojny, od rigczu. On widział to już dwa lata temu swoim przenikliwym plebejskim umysłem.
Ile ważysz i mierzysz?
Z góry proszę o to żeby nie zadawać takiego pytania. Nie, wcale nie jest to kwestia tego, że hehe jestem gruba. Ty pewnie na nic nie chorujesz i wstydzisz się swojej wagi, prawda? Właśnie. Moim problemem jest waga. NIC nie jest ważniejsze od tego co jem i jak jem. Te "nic nie znaczące" cyferki mnie zniszczyły. Rzuciły w błoto i zdeptały. Wstydzę się tego ile ważę. Wstydzę, bo nie jest to 35 kg, których oczywiście nigdy w życiu nie osiągnę (chyba, że obetną mi kończynę). Jest może 3-4 % osób na świecie z moją i pokrewnymi przypadłościami, które są w stanie powiedzieć ile ważą i to tylko osobie, której ufają.
Na co chorujesz i czy jesteś w trakcie leczenia?
Od pięciu lat choruję na bulimię. Szesnaście miesięcy temu zdiagnozowano mi ortoreksję. Jestem pod ścisłą opieką psychiatry i dietetyka.
Co to jest ortoreksja?
Mówiąc najprościej - obsesyjne (według wikipedii patologiczne) zdrowe odżywianie. Ortorektycy to osoby, które zainteresowały się propagowaniem zdrowego stylu życia. Powiecie: Zdrowy styl życia przecież jest dobry! W tym wypadku jest on tak chorą obsesją, że może prowadzić nawet do śmierci z wygłodzenia. Tutaj już nawet nie chodzi o schudnięcie tylko wyeliminowanie nawet tych najmniej szkodliwych rzeczy z jadłospisu.
Bardzo dobrze opisuje to ten film, chociaż w domyśle jest anoreksja.
Co to jest bulimia?
Bulimia to nałogowe objadanie się, pokarm jednak następnie jest wymiotowany lub nadużywane są środki przeczyszczające lub moczopędne, robione lewatywy, głodówki, katowanie się ćwiczeniami (jest jej kilka odmian). Zazwyczaj takie osoby jedzą to co im smakuje chociaż wiedzą, że nie powinni (słodkie rzeczy, chipsy, napoje gazowane od tego u mnie zaczynają się napady). Nawet jeśli czuję, że więcej nie mogę to jem, bo mi smakuje. Bez opamiętania.
Tak wygląda napad.
Jak to wszystko się zaczęło?
Mocnym impulsem był film "Kiedy przyjaźń zabija", który obejrzałam dziesięć lat temu. Wtedy moje myśli o tym, że muszę schudnąć wzmocniły się. Wychowywała mnie babcia, resztę możecie sobie dopowiedzieć sami. Już jako dziecko stosowałam diety. Dieta według Indeksu Glikemicznego, Dukana, South Beach... Tak było w wieku lat ośmiu. W wieku dwunastu lat przestałam wykraczać ponad 900 kalorii. Dieta baletnicy, ABC, kolorowa... W pewnym momencie byłam w stanie przeżyć 3 dni na 300 kaloriach codziennie ćwicząc przynajmniej godzinę.
Myślę, że tyle na pierwszy wpis wystarczy. Jeśli ktoś chce zadać pytanie - śmiało. Odpowiem w wiadomości prywatnej, ale pytanie wykorzystam do kolejnych wpisów.
Wołam zainteresowanych:
@Let_Me_2_Be: @fatslimpiotr: @bezatencji: @Zdzisiuu: @parasolki: @wujeklistonosza: @bravenewworld63: @nnatalia0: @blondeblossom: @Killjoy: @bartdziur:
#psychologia #psychiatria #zaburzeniaodzywiania #bulimia #ortoreksja i naciągane #chorobypsychiczne
@TakMowilaMiCiocia: Mam mniej wzrostu niż 175.
Dla mnie to nie krzywda, a piękno absolutne.
@PiccoloColo: 6x dziennie, średnio 1-1,5 godziny nie licząc rozciągania (0,5 godziny). Ćwiczę za dużo, za mocno. Jestem to w stanie powiedzieć po kontuzjach jakie mam. Teraz usiłuję rozruszać trochę uda na rowerze, ale idzie bardzo średnio. Dzisiaj postaram się już zrobić jakieś
Masz kontuzje i mikrourazy, jednocześnie ćwiczysz, jak jest z Twoją odpornością na ból?
Dopiero jak doznam mocnego urazu typu naderwanie ścięgien, skręcenie kostki które uniemożliwiają mi normalne funkcjonowanie to przestaję ćwiczyć. Próg bólu mam dosyć wysoki jak na kobietę.
@Killjoy: Boję się pływać, w wieku 4 lat prawie się utopiłam po prostu wsadzając głowę do wody i trzymając ją żeby oglądać ryby.
@PiccoloColo: Biorą się głównie za odżywianie.