Wpis z mikrobloga

Zostałem narzeczonym marynarki.
Wiecie jak?
Wszedłem do szafy i oświadczyłem się.
A ona nic nie odpowiedziała. Milczenie oznacza zgodę.
Jednego wieczoru poszedłem z nią na zabawę do znajomych. Spytali się:
- Pzanty, a ty znowu sam?
A ja na to:
- Nie, jak sam? Jestem z marynarką, bierzemy ślub.
- Z kim?
- Z marynarką.
Zdziwili się wszyscy, ale jeden spytał:
- A gdzie pływa twoja marynarka
- Odpowiadam, że nie pływa, zanoszę ją do pralni chemicznej.
Pukali się w głowę.
Były tańce, podchodzi do mnie urodziwa dziewczyna:
- Tańczy pan?
- Tańczę - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
I wtedy ona łapie mnie za plecy i się przytula. Do mojej marynarki. Odepchnąłem ją od siebie.
- Pani zwariowała!?
Kobieta patrzyła oniemiała, ale odeszła gdzieś w tłum. A ja przytuliłem marynarkę i tańczyłem dalej. Wkładałem ręce do kieszeni. Do środkowej i zewnętrznej, głaskałem kołnierzyk i delikatnie podszczypywałem guziczki.
Moja marynarka, moje marzenie. Kiedy wróciłem do stolika, moich znajomych już nie było, przesiedli się do drugiej sali. Zostałem więc sam. Podszedł do mnie kelner z marynarką.
- Hej koleś, kończę właśnie zmianę. Masz fajną marynarkę, bawisz się w swingersów?
Zastanowiłem się chwilę, spytałem marynarki, a ona milczała.
- Pewnie koleś, ale to nie jest gejostwo. Dwie dziewczyny i dwóch facetów?
- No pewnie, że nie.
Rano zdałem sobie sprawę jak bardzo się myliłem. Musiałem użyć czopków przeciwbólowych. Łzy spływały po poduszce, a ja wiedziałem, że moje #!$%@? osiągnęło nowy szczyt. Przedmioty znane nam jako żeńskie nie zastąpią ci kobiety. Ani ręka, ani noga ani marynarka. Ani też poduszka mokra od żalu i straconej nadziei.

#gorzkiezale #tfwnogf #smutnehistorie #pzantypisze
  • 3