Wpis z mikrobloga

Z okazji ciszy wyborczej proponuję (podobnie jak przy poprzedniej) pozastanawiać się wspólnie nad dwoma pytaniami:
1. Czy podczas ciszy wyborczej zakazane jest nawoływanie do bojkotu wyborów?
2. Czy podczas ciszy wyborczej zakazane jest nawoływanie zwolenników konkretnego kandydata do bojkotu wyborów?
Ja uważam, że nie jest to zabronione, jednakże jeśli istnieje jakaś podstawa prawna zakazująca tego typu działań to bardzo prosiłbym o wskazanie konkretnych paragrafów.
( ͡º ͜ʖ͡º)

#wybory #ciszawyborcza #prawo #januszeprawa #4konserwy #4kuce #neuropa
  • 14
@xvovx:

2. Czy podczas ciszy wyborczej zakazane jest nawoływanie zwolenników konkretnego kandydata do bojkotu wyborów?

Hehe, Ty to jesteś, Seba.

Art. 105. § 1. Agitacją wyborczą jest publiczne nakłanianie lub zachęcanie, do głosowania w określony sposób lub do głosowania na kandydata określonego komitetu wyborczego.

Biorąc pod uwagę, że PKW stosuje wykładnię mocno rozszerzającą, gdzie nawet lajk na fejsbuku jest złamaniem ciszy (!!!), na Twoim miejscu bym nie kombinował.

Poza tym
@Dutch:
Niegłosowanie =/= głosowanie (i tu się chyba wszyscy zgodzimy).
Więc nakłanianie/zachęcanie do NIEGŁOSOWANIA siłą rzeczy nie może być nakłanianiem/zachęcaniem do GŁOSOWANIA (w jakikolwiek sposób).

Te lajki to zaś bardzo szeroka interpretacja "zachęcania do głosowania w określony sposób". Mi zaś chodzi o sytuację wprost przeciwną.

Poza tym nie rozumiem potrzeby kombinowania, przecież jedynie słuszny wykopowy kandydat wygrywa w cuglach, right?


Ale moje pytanie nie ma nic wspólnego z jakimkolwiek kombinowaniem. Po
@xvovx:

Niegłosowanie, nie jest głosowaniem (i tu się chyba wszyscy zgodzimy).

Chyba się nie zgodzimy, bo sam nieprzypadkowo rozdzieliłeś sytuację zachęcania do niegłosowania oraz zachęcania do niegłosowania przez wyborców jednego z kandydatów (a więc ze wskazaniem na drugiego). A co powie sąd, tego się nie dowiemy dopóki nie przetestujesz swojej teorii. Nie podpuszczam Cię, ale... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Dutch:
Rozdzieliłem je tylko dlatego, że jedna jest uszczegółowioną wersją drugiego.
Jeśli więc dozwolone jest nawoływanie do niegłosowania ogólnie (w sensie wszystkich ludzi), to dlaczego zabronione miałoby być nawoływanie do niegłosowania konkretnej grupy ludzi?
@Dutch:

Chyba się nie zgodzimy,


Kurde, wcześniej jakoś nie zwróciło to mojej uwagi, ale czy ty uważasz, że niegłosowanie (czyli potocznie mówiąc zostanie w domu w dniu wyborów) jest równoznaczne udziałowi w tych wyborach i oddaniu głosu? Przecież to absurd jest. ;)

krzesło elektryczne też jest tylko uszczegółowioną wersją krzesła :)


No tak, ale jak to się ma do omawianego zagadnienia? xD
Krzesło to krzesło, a prawo to prawo - a
@xvovx:

Kurde, wcześniej jakoś nie zwróciło to mojej uwagi, ale czy ty uważasz, że niegłosowanie (czyli potocznie mówiąc zostanie w domu w dniu wyborów) jest równoznaczne udziałowi w tych wyborach i oddaniu głosu?

Nie. Oczywiście że nie. I nic takiego nie napisałem.

Krzesło to krzesło, a prawo to prawo - a w prawie nie takie myki o jakie pytam są możliwe. ;)

Mnie tego nie tłumacz - jestem praktykiem prawa ;)
@Dutch:

zabrania wskazania któregokolwiek kandydata w jakiejkolwiek formie.


Owszem, ale ja nawołując konkretną grupę do bojkotu nic im nie wskazuję. Nic też nie wskazuję grupie pozostałej. Formalnie rzecz biorąc nikogo przecież nie zachęcam do oddania głosu, a wręcz przeciwnie.

W sytuacji w której mamy zbiór jedynie 2 kandydatów, a Ty wzywasz do bojkotu jednego z nich, w oczywisty sposób agitujesz na rzecz drugiego w celu zwiększenia jego szans w wyborach, i
@xvovx: rozumiem Twój tok rozumowania, ale z punktu widzenia intencji ustawodawcy i wykładni funkcjonalnej byłby to absurd - każdy komitet wyborczy poszedłby do tiwi i stwierdził "zachęcam wyborców mojego kontrkandydata do bojkotu wyborów". Bądźmy poważni :)
rozumiem Twój tok rozumowania, ale z punktu widzenia intencji ustawodawcy i wykładni funkcjonalnej byłby to absurd - każdy komitet wyborczy poszedłby do tiwi i stwierdził "zachęcam wyborców mojego kontrkandydata do bojkotu wyborów". Bądźmy poważni :)


@Dutch:

W pełni się zgadzam z tym co napisałeś - intencje ustawodawcy również rozumiem. Ale koniec końców zapis jest zapisem i jego interpretacja (nawet jeśli całkowicie zgodna z intencją i duchem ustawy) nie może przeczyć podstawom