Wpis z mikrobloga

Mirki muszę się wam pochwalić. Dzisiaj zacząłem swój 3 tydzień specjalizacji z anestezjologii i rano dowiedziałem się na odprawie, że zostałem już sam rozpisany do znieczulania pacjentów do zabiegów. Przez poprzednie 2 tygodnie chodziłem zawsze z którąś ze starszych rezydentek i więcej się przyglądałem niż robiłem, a dzisiaj ja byłem głównym znieczulającym! (miałem oczywiście cały czas obok siebie w najważniejszych fazach specjalistę - taki wymóg). Stres przeogromny, ale jaki jestem z siebie dumy! Udało mi się poprawnie założyć znieczulenie podpajęczynówkowe (i to w całkiem niełatwy kręgosłup), a potem jeszcze poprowadzić 2 znieczulenia ogólne!

Gdyby ktoś chciał z ciekawości dowiedzieć się czegoś o znieczuleniach, to ile mi wiedza pozwoli chętnie opowiem (dlatego taguję medycyna).

#chwalesie #medycyna
  • 60
@LordLookas: poczatek specki i jeszcze wszyscy zabiegowcy Cie lubia - az do chwili, kiedy zrzucisz im pierwszy zabieg,koniec milosci hehe. Do ktorego ASA dostajesz/ bedziesz dostawac ludzi?
@Lubin: to są oficjalne informacje, zapisane w ustawach. Rezydenci na specjalizacjach deficytowych (jak np. anestezjologia) mają 3600zł brutto.

@ElCidX: korzystamy głównie z fentanylu, silnego opioidu. Jest mocniejszy niż heroina i morfina. Działa za to bardzo szybko i relatywnie krótko, około 30min. Dodatkowo używamy morfiny, ketonalu, paracetamolu i pyralginy jako standardowe leki przeciwbólowe w okresie pooperacyjnym. Standardowo pacjent dostaje 3 z nich w celu zniesienia bólu.

@Dantte: po spec, jeśli
@pulawiak93: po znieczuleniu ogólnym pacjenci w większości wybudzają się od razu. Człowiek czuje się trochę skołowany, ale powoli wszystko wraca do normy. Ryzyko wyżej wymienionych przeze mnie rzeczy nadal istnieje. Bywają sytuacje, że np. pacjent wyjeżdża z bloku na własnym oddechu, wybudzony, a w windzie pielęgniarki go zawracają bo np. przestaje oddychać. Problemy z chodzeniem to prędzej po podpajęczynówkowym, gdzie wyłączamy całą dolną część ciała. Nogi są niewładne do kilku godzin
@LordLookas: Gratulacje. Ja miałem około 15 prób wkłucia :-) Mówię kobiecie "opuszczę nogi na taboret i wtedy się uda, bo będzie lepszy 'garb'" ona "nie, nie nie trzeba" i dalej próbuje mi się wbić. Wchodzi lekarz i się pyta co się dzieje, ona "nie mogę się wkłuć" na to lekarz "to niech pacjent opuści nogi na taboret" - udało się za pierwszym razem
@LordLookas: miałem 3 artroskopie stawu kolanowego i tylko za pierwszym razem zdecydowano się u mnie na znieczulenie od pasa w dół (nie wiem jak profesjonalnie to nazwać). po pierwszej operacji podczas której miałem takie właśnie znieczulenie przeszedłem bardzo ostry zespół popunkcyjny. niesamowity ból głowy przy pionizowaniu, cierpnięcie kończyn i ogólnie tragedia. do dziś na samą myśl o igle wbijanej w kręgosłup mam ciarki i mdłości.

podczas dwóch następnych artroskopi miałem znieczulenie
@bsch93: brak zgody pacjenta na dany typ znieczulenia lub powikłania po takim samym poprzednim sa jak najbardziej wskazaniem do rozważenia innej metody. Ogólne jest dla pacjenta o tyle lepsze ze właściwie niewiele sie pamięta z pobytu na bloku.
@LordLookas:

interesowały mnie zawsze anestetyki na farmakologii, potem spodobał mi się ten przedmiot i tak już zostało.

Dzięki za odpowiedź - pytałem dlatego, że to mocno niedoceniana specjalizacja. Co się odbija też na zarobkach anestezjologów. Teraz jest pod tym względem o niebo lepiej niż 10 lat temu, ale wciąż anestezjolog nie ma możliwości dojścia do takiego majątku jak chirurg czy laryngolog. A i patrząc mniej materialistycznie - możliwości naukowego zgłębiania tej
@Dutch: chirurgia powoli też zostaje zepchnięta na bok przez bardziej specjalistyczne poddziedziny. Anestezjologia ma przyszłość, bo jest coraz więcej nowoczesnego sprzętu. Mnie szczerze mówiąc nie odpowiadało za przeproszeniem przeganianie ludzi w poradni jak robią to ginekolodzy, chirurdzy, interniści, lekarze rodzinni. Siedzenie w samych tylko papierkach mi się nie podoba. Najpierw oddział a potem jeszcze do poradni gdzie ludzie siedzą jeden na drugim. Anestezjolog ma przynajmniej pod tym względem spokój, bo pracuje
@LordLookas: jak chcesz pracować "u kogoś", w publicznym szpitalu czy NZOZie to różnicy większej nie ma, tym bardziej że w ostatnich latach anestezjolodzy wywalczyli normalne warunki. Gorzej gdybyś chciał iść "na swoje", bo własnego gabinetu nie otworzysz, tylko musiałbyś się podpiąć pod zabiegowca.

Mnie szczerze mówiąc nie odpowiadało za przeproszeniem przeganianie ludzi w poradni jak robią to ginekolodzy, chirurdzy, interniści, lekarze rodzinni.

Też prawda.

Ja zawsze chciałem być endokrynologiem :) Niestety
@Aequitas87: domyślam sie ze w warunkach ratowania życia wszystko wyglada inaczej. Póki co uczę sie podstawowych rzeczy w anestezjologii wiec wszystko w warunkach bloku operacyjnego, planowo i w nadziei ze bez powikłań. Od czegos trzeba zacząć ;)