Wpis z mikrobloga

@Cat0Woman: @wtf24: dokładnie, ja komunię i bierzmowanie postrzegam jako #!$%@? jakiegoś szajsu żeby dostać kilka patoli, zegarek, rower, laptopa, czy co tam teraz gówniaki dostają. Hajs się zgadza, a potem to #!$%@? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Arveit: Ja tam tylko dostałem górala i gitarę. I jakoś żyję. xD
Ogólnie szczególny rozmach rodziny Seby/Karyny widać właśnie na Komuniach, co mnie szczerze podnosi ciśnienie do wartości granicznych.
@Cat0Woman: Rozumiem o co Ci chodzi, ale rzeczywistość zaprzecza Twoim przewidywaniom bo jednak ludzie chodzą do kościoła, a wszyscy oni kiedyś mieli pierwszą komunię, spora część zresztą w jeszcze mniej przystępnej formie przedsoborowej. Pierwsza komunia jest dla większości dzieciaków dużym wydarzeniem i spędzenie dłuższego czasu w kościele w ten jeden dzień nie jest jakimś strasznym problemem. Trzeba odróżnić przystępność od pewnej rozbudowanej formy - Msza pierwszokomunijna może mieć proste, przystępne kazanie,
@Cat0Woman: sęk w tym, że dominująca u nas wiara, rzymsko-katolicka, zakłada właśnie stałość i wierność tradycji, ten kościół nigdy nie będzie postępowy choćby z powodu tej idei. Postępem był rozłam, dlatego teoretycznie jak ktoś chce to może przejść na luteranizm czy coś jeszcze innego. Teoretycznie, bo wiadomo co sąsiedzi powiedzą, jak nagle religię zmienisz... Pewnie jeszcze gorzej niż jakby się przestało do ich kościoła chodzić.
@Creder: Komunia byla przykladem tylko. Kiedys byly msze dla dzieci, jakies roraty na ktore chodzilo sie z lampionami, zbieralo sie obrazki - teraz (przynajmniej u mnie) wszystkie msze sa na jedno kopyto.
Ludzie byli inaczej wychowani, zobacz ile teraz jest osob w wieku 20-30 lat w kosciele (kiedy juz decyduja sami o sobie). Nie mowie, ze zero, ale zdecydowanie mniej niz takich pan 60+.
@Cat0Woman: to chyba specyfika Twojej parafii, w większości miejsc, roraty zachowały swoją skierowaną do dzieci formę, są też Msze dla dzieci. Jeśli u Ciebie tego nie ma to słabo, choć może ma to jakieś uzasadnienie (na przykład mała ilość dzieci w parafii).

Ale te roraty są tu ciekawym przykładem. Bo podajesz je teraz jako coś pozytywnego, a gdyby się trzymać Twojej logiki z poprzednich komentarzy to przecież to ciąganie dzieciaków po
@Cat0Woman: Mam tego świadomość, że powinny być zachęcane. Najlepiej opowiem to na przykładzie: - małomiasteczkowa parafia, gdzie ksiądz organizował msze dla dzieci, zachęcał je do aktywnego uczestnictwa, raz do roku w niedzielę palmową przebierał się za Jezusa i przyjeżdżał na osiołku. Takie coś może zachęcić dzieci do uczestnictwa w mszy i przykład parafii z większego miasta, gdzie msza święta nawet dla dzieci w tzw. "kościele szkolnym" to zwykła msza, nudne klepanie
@Creder: W roratach wlasnie fajne bylo zapalanie lampionow, wracanie do domu po ciemku.. Bylo to cos ciekawego. Moze pierwsza komunia byla tu slabym przykladem, bo ja siedzac w domu inaczej na to patrze niz dzieciaki na mszy, sama niezbyt pamietam jak to przezywalam.
I wlasnie @duch_revolucyji mi przypomnial o kolejnej rzeczy - rekolekcje. W podstawowce to byl horror, nudne to, dlugie, droga krzyzowa, klekanie co chwile.. Serio, wolalabym siedziec na normalnych
@Cat0Woman: Twoje zarzuty są słuszne, ale to jedynie wina ludzi, którzy nie mają w sobie "ognia". Tak samo jak nauczyciele, którzy wyglądają jakby uczenie dzieci to była dla nich jakaś kara nie są w stanie zaszczepić pasji w młodych umysłach, a bardzo często nawet zrażają ludzi do nauki, zwłaszcza do przedmiotów ścisłych. To, że dzisiaj panuje taka niechęć do matematyki to głównie zasługa zastępów nauczycieli, którzy nie nadają się do nauki
@Cat0Woman: Tak, pewnie, że można zrobić fajne rekolekcje, atrakcyjne dla dzieci. I warto o to dbać. Tylko zawsze trzeba pamiętać o tym, że "fajność" nie jest celem. I trzeba też młodych ludzi uczciwie przyzwyczajać do tego, że Msza nie jest formą rozrywki, alternatywą dla wyjścia do kina, ale czymś dużo ważniejszym i istotniejszym. Trzeba zachować zdrowy balans. No ale generalnie duszpasterz umiejący trafiać do dzieci będzie na rekolekcje zazwyczaj lepszym wyborem
@Cat0Woman: po prostu czytałem to już wiele razy. :) wdrażanie takich pomysłów kończy się radosnym protestantyzmem, usunięciem wszystkich przykrych rzeczy (od Drogi Krzyżowej aż do samego Przeistoczenia), a na sam koniec - pustymi kościołami przerabianymi na jakieś świeckie użytki.

kolejna klasyka, to używanie ogólników bez pokrycia "powszechnie wiadomo", "często", "każdy zna takie sytuacje" - nie dla mnie te retoryczne zagrywki, to nie jest merytoryka. :)

@duch_revolucyji: ma rację - jeśli
@Cat0Woman: dziś byłem na mszy w kambodży i też była pierwsza komunia: jedyna różnica między tą a zwykłą mszą była taka, że w trakcie modlitwy wiernych było coś w stylu "módlmy się za dzieci pierwszokomunijne, aby costam costam". Potem sama komunia wyglądała normalnie, a jak były ogłoszenia to wtedy weszła jakaś pani na ambonę i powiedziała, że teraz dzieci podejdą po dyplomy. Wyczytała imiona, dzieci wzięły, usiadły i koniec. I tak
@Cat0Woman: #oswiadczeniezdupy Na Komunii, oraz na Bierzmowaniu witałem Biskupa i miałem jakieś tam czytania. Ministrantem nie byłem nigdy, a szkoda, bo nponoć hajsy na kolędach dobre ( ͡º ͜ʖ͡º)
A co do samej Komunii... Zadęcie na pewno jest zbyt wielkie, jak i ten absurd z presją na stroje dla dzieci (marnotrawstwo), ALE - dla samych dzieci to nie jest jakiś wielki problem. Jest to jakieś wydarzenie.
@Cat0Woman: dla mnie pierwsza komunia to bylo super przezycie (oczywiscie niereligijne). Występ w kościele (wierszyk), biala alba, lakierki, przygotowywanie imprezy (wybieranie tortu, zaproszeń, gromnicy, i tych wszystkic innych pierdółek), a późnej przyjęcie jak wesele, wszyscy krewi, ktorych owczas lubilam byli na miejscu... Super było. Prezenty miały dla mnie trzeciorzedne znaczenie. Z kolei po komunii mialam kilkumiesieczne nawiedzenie religijne, lazilabym do kosciola codziennie, nawet moj gleboko wierzacy i prektykujacy dziadek mowil, zebym