Wpis z mikrobloga

Mirki, ale rakłem wczoraj w #pracbaza - #podludzie w natarciu. Pewnie nie wszyscy wiedzą, że Poczta Polska, której jestem pracownikiem, podejmuje się też przewożenia żywych zwierząt. Może nie krów czy świniaków, ale kurczaki, gołębie pocztowe, kanarki, papugi, pająki - jak najbardziej i takie zwierzęta w klatkach czy kartonach mają absolutny priorytet doręczenia przed wszystkimi innymi paczkami.

Mamy klientkę, która kupuje pisklęta, odchowuje i potem odsprzedaje. Wszystko idzie za naszym pośrednictwem. Pani ta nadała dwa dni temu przesyłkę z kurczakami i wyobraźcie sobie, że adresatem okazał się jakiś #!$%@?ęty pseudo-obrońca zwierząt. Facet odmówił przyjęcia przesyłki i odesłał ją do nadawcy, jako powód podając... Złe warunki transportu zwierząt. Więc kierując się jakąś pokręconą logiką - wysłał zwierzaki w drogę powrotną w identycznych warunkach. Zwierzaki zamiast spędzić w klatce góra kilkanaście godzin, to siedziały tam ponad 40...

Przy okazji koleś naciągnął nadawcę na prawie 300 zł kosztów (może o to właśnie mu chodziło, naciągnąć i zniechęcić/ukarać? Bo przecież nie zrujnować. Nie taką kwotą.).
Dodać należy, że zwierzęta były bardzo solidnie wyprawione w podróż - miały wodę i jedzenie, niezbyt ciasno, otwory wystarczająco duże, aby cziken mógł wystawić głowę na zewnątrz.

tl;dr
Obrońca zwierząt zamówił ptaki w paczce, a potem odmówił ich przyjęcia, jako powód podając złe warunki transportu zwierząt. W rezultacie wyprawił je dużo dłuższą podróż powrotną w tych samych warunkach (wcale nie złych).

#obroncyzwierzat #rakcontent
PS: Wiem, że na filmie to nie kurczaki, ale są sympatyczne. No i jest przykład jak mniej więcej to pakowanie zazwyczaj wygląda :P
Endrius - Mirki, ale rakłem wczoraj w #pracbaza - #podludzie w natarciu. Pewnie nie w...
  • 5