Wpis z mikrobloga

@Alex_Descend: Jeśli mam być szczery, nigdy nie byłem fanem tego albumu, ale jest to zdecydowanie mocna strona tego całego zamieszania w latach 80, kiedy 90% większych progresywnych zespołów przerzuciło się na new wave (w zdecydowanej mierze pop rock, ale i też post-punk). Yes i Genesis lat 80 nie dzierżę, za to popujące kawałki King Crimson i Pink Floyd były na dosyć wysokim poziomie*. Co do King Crimson, to gdy grali
  • Odpowiedz
@Yehezkel: IMO po prostu wyczerpała się formuła proga jako takiego, i w/w zespoły nie bardzo wiedziały co ze sobą zrobić (chociaż King Crimson sobie poradzili świetnie, jak chociażby Discipline z utworem który chwalisz). Wszelcy "ambitni" rockowcy w kolejnych latach tworzyli w ramach chociażby właśnie post-punku (chodzi mi szczególnie o ten eksperymentalny, inspirowany krautrockiem jak np. The Fall, Pere Ubu czy The Pop Group), neo-psychedelii i post-rocka, a dawni progowcy pomimo
  • Odpowiedz
@Yehezkel: Zgadzam się. Mi chodziło po prostu o to, że prog wypadł z mainstreamu, i o ile część dała radę podtrzymać styl, bądź dostować go do nowych realiów, to jednak większość poszła na łatwiznę próbując pozostać w mainstreamie serwując chamski pop. Sama idea proga jednak pozostała i do dziś występuje w różnych podgatunkach pod różnymi nazwami (sam nie mam pojęcia czym tak na prawdę różni się definicja prog-rocka i post-rocka,
  • Odpowiedz