Wpis z mikrobloga

@grzegorz-zielinski: Wygrywał by zakłady w barach jedząc 10 kg cukru na raz.
@Neling: Wiedziałby kiedy nikt go nie widzi/obserwuje i mógłby miotać z niesamowitą siłą elementy o małej masie (tak jak choćby wielki zderzacz hadronów)...
@wyjak: Mógłby rozsypywać rodzynki w strategicznym miejscach (np. za łóżkiem) i jako że zupełnie nie wyglądają podejrzanie, pytałby je po całym dniu roboty czy czasem żona go nie zdradza.

Mirko, please....
  • Odpowiedz
@miroslavski: supersilny nie znaczy superszybki. Gdyby to była fizyka teoretyczna, to wszystko pięknie, ale w rzeczywistości to, że jesteś silny, wcale nie znaczy, że szybciej rzucisz lekki przedmiot. Ot, pech - też o tym pomyślałem i niestety, ta moc jest do bani.

To może ja coś zaproponuję:
Zdolność wymyślania nieśmiesznych dowcipów w ułamku sekundy. Obawiam się, że czasem mi do niej blisko.
  • Odpowiedz
@Pantokrator: Możemy zakładać, że "supersilny" oznacza "nadludzko silny" - czyli rzucenie przedmiotem lżejszym niż 1 gram nie stwarza dla takiego superbohatera żadnego oporu wnikającego z praw fizyki.
Ktoś powie "Hej, miroslavski, ale ty głupi jesteś, przecież ludzkie ramie ma ograniczenia co do przyspieszenia i jest za krótkie aby na dystansie mniej niż 1 metra rozpędzić przedmiot do prędkości większej niż X km/h"
A miroslavski powie, ze taki superbohater mógłby zostać
  • Odpowiedz