Wpis z mikrobloga

Rozstać się czy nie? Mirki pomagajo i decydujo

tl;dr: zastanawiam się nad rozstaniem z dziewczyną, gdyż męczy mnie jej despotyzm, brak namiętności i kosmiczna hipokryzja.

Z dziewczyną jestem jakies niecałe 2 lata. Ulegając wszechobecnej presji naszła myśl co z tym związkiem zrobić dalej. I im więcej o tym myślę, tym bardziej nie chcę się zaręczać.

Moja dziewczyna jest despotyczna do granic możliwości, wszystko ma być jak powie, na sprzeciw reaguje płaczem/awanturą albo przeczekaniem i ponownym ataku podjazdowym. Córka swojego ojca, co wydziedziczył syna po jego sprzeciwie co do kierunku studiów (kazał mu pójść na budownictwo, wybrał inaczej i go stary z chaty wyrzucił na bruk). Prowadzi to oczywiście do kłótni, w których zawsze winny jestem ja (#logikarozowychpaskow). Zazwyczaj podczas cichych dni przestaje dla niej istnieć - raz leżąc ze 40 stopniową gorączką nawet na mnie nie spojrzała, kompletne odcięcie ode mnie. Nie toleruje kompromisów, chyba, że okupione wielogodzinną awanturą. Rozmowa z nią to porażka, bo jest odporna na argumenty, a nawet zazwyczaj nie pozwala niczego za argumentować, bo są "bez sensu".

Czuję się przy niej głupi. Dosłownie, bo nawet mi kiedyś powiedziała z całym przekonaniem, że jestem mniej inteligentny od niej. Wtedy pojawiła się pierwsza rysa na szkle. Od tego momentu przy rozwiązywaniu jakiegoś problemu zazwyczaj się ze mnie śmieje, jak z malego dziecka, co próbuje sześcian przez okrągły otwór wsadzić. Nie mam poczucia, ze jestem w czymkolwiek autorytetem, bo zazwyczaj "wie" lepiej. Na temat wszystkiego i wszystkich, koniec kropka. Jej opinie są święte i w jej obecności nie mogę mięć innej, bo to ją obraża. Dlatego nie czuję się swobodnie rozmawiając z nią, gdyż wygląda to jak chodzenie po polu minowym, a ona błyskawicznie się podpala na jakąś kłótnię.

Żeby było dziwniej, bardzo pokazuje jak kocha i wręcz wymaga tego ode mnie. To jest dziwne, bo życie z nią to lawirowanie po skrajnościach i nawet przestalem się już zastanawiać co o tym sądzić. Najgorsze jest to, że kochanie kończy się na przytulaniach i pocałunkach, wszystko ponad to jest dla niej absolutnie zbędne. Po prostu nie ma nigdy ochoty i traktuje to jak swój kompleks, który jak wszystkie inne pielęgnuje a nie próbuje wykorzenić. O leczeniu oczywiście można zapomnieć, nie pójdzie z tym do lekarza, a przecież ginekolog jej powiedział, że po tabletkach ma się mniejsze libido więc sytuacja jest ok. To po cholere te tabletki ( ͡º ͜ʖ͡º)
Jak się możecie już domyślać, za posuchę w wyrku winny też jestem ja, bo księżna wymaga wyczucia, kiedy raz na miesiąc ma ochotę i odpowiednich całodniowych podchodów. Zaraz pewnie powiecie, że kogoś ma i jeździ na moim garbie - nie ma, bo swego czasu bardzo uważnie ją zacząlem obserwować i oprócz klasycznego żalenia się na mnie koleżankom nic nie znalazłem. Tym gorzej dla mnie, bo tak to bym bezlitośnie wywalił z mojego mieszkania, a tak to jest dylemat.

Mieszkając razem obowiązki podzieliła na pół i z tym teoretycznym założeniem nie mam żadnego problemu. Nawet pomimo tego, że potraktowała to absolutnie przesadnie i nie dzielimy się na to co ktoś umie lepiej, tylko oboje gotujemy, pierzemy i sprzątamy. OK, może być, mieszkając sam i tak się tego wszystkiego nauczyłem, ale kiedy ona nie może wypełniać swoich obowiązków, to robię wszystko za nią i nadal jest ok. Już wiecie pewnie kiedy nie jest dobrze? TAK! Dostaje coś do robienia po godzinach to zaraz jest sranie, że ona wszystko musi sama! Zajebiście! Takich sytuacji jest dużo więcej ale szkoda na to internetów.

Przestała dbać o siebie, jak w tych memach, że kobieta po ślubie transformuje w wieloryba, z tym wyjątkiem, że nawet nie jesteśmy zaręczeni ( ͡º ͜ʖ͡º) Do pewnego czasu było to całkowicie akceptowalne, gdyż ubiera bardzo obcisłe ciuchy, ale wraz z nadejściem wiosny zalożyła coś luźnego i mi wszystko opadło :E Od półtora roku zbiera się na ćwiczenia, ostatnio zaczęła ale po dwóch treningach sobie odpuściła... Nadal jest bardzo ładna, ale perspektywa jest dołująca.

Nie wiem co z nią zrobić, nie wiem czy ją kocham, czy kocham złudzenie. A może to nie miłość a przyzwyczajenie, zwłaszcza do jej rodziny, która poza teściem jest zajebista, ta ich pełna akceptacja sprawia, że z nimi jest mi lepiej niż z własną rodziną. Ale to mi nie wynagrodzi nawet trochę życia z moją dziewczyną. Żyje tak a nie inaczej, ale coraz częściej nęci mnie wizja rozstania i wynikającego z tego wolności. Nie będzie mi rozkazywać i zabraniać, proste rzeczy znów staną się proste, wszystko co miało dla mnie wartość znów jej dla mnie nabierze...

Mirki co przeczytały, dajcie jakieś wsparcie/dobre słowo, jakąś radę bo Mirek jest w kropce.

#zwiazek #rozstanie #tfwgf #tldr

Rzucić to w #!$%@??
  • 116
  • Odpowiedz
@woyteczek: cóż, dawno planowany, dużo kosztował, trudno, nie przeszkadza mi jej obecność. Jak zacznie fikać to ją wysadze gdzieś na autostradzie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Siaa: dawno temu, na uczelni, żadne jakieś romantyczne spotkanie w bibliotece, tylko nasza klasa, później facebook :P i jakoś poszło. Czy są dobre chwile? Tak, zdecydowanie, ale przegrywają z tymi gorszymi. Często dobre kończą się błyskawicznie za sprawą jakiegoś spięcia. Pewnie,
  • Odpowiedz
@ZerwacCzyNie: Stary byłem tam gdzie ty, bier nogi za pas i wiej póki możesz bo nie daj bóg pojawi się dziecko i stary jesteś metr w gównie i się z tego nie wykaraskasz !!! posłuchaj głosu rozsądku idź z najlepszym kumplem na piwo i powie Ci to samo a jak nie masz najlepszego kumpla to pogadaj z kimś przy barze i też powie Ci to samo : WIEJ !!!
  • Odpowiedz
@ZerwacCzyNie: Hej cumplu nie czuj sie jak przegryw to nie ty jesteś nienormalny mówię Ci pogadaj z kimś niech on da ci obiektywną opinię skalkuluj to na zimno ( 2 piwa minimum i też zimne ) a potem sam sobie odpowiesz, jestem na 90%, że będzie nią wiej a 10 % będzie krzyczało zostań bo jesteś kruwa do niej przywiązany i siedzisz w swojej strefie pseudo komfortu, byłem tam gdzie ty
  • Odpowiedz
@ZerwacCzyNie: jej potrzeba łobuza ( ͡º ͜ʖ͡º) bo choć na pierwszy rzut oka wydaje się, że idealny byłby dla niej typ kompletnej flądry, to nie - w takiej sytuacji czegoś by jej brakowało. Tylko facet silniejszy od niej, taki który #!$%@? siekierą w stół, niepodatny na jej manipulacje i fochy, PEWNY SIEBIE, ostający przy swoim, #!$%@? posąg z Wyspy Wielkanocnej. Nie jesteś taki i widać że
  • Odpowiedz
@ZerwacCzyNie: Szkoda Ciebie i Twojego czasu. Wymyśl gdzie się wyprowadzić i uciekaj! Może będziesz miał potem chwile, że będzie Ciebie pierwszy raz przepraszać i będzie chciała byś wrócił, lecz nie łudź się na te piękne słówka. Przez 2 lata już doskonale ją poznałeś i jeżeli już teraz czujesz się źle to tak zostanie.
A to, że może coś jest, to jedynie lenistwo lub strach przed przyszłością, że nikogo nie znajdziesz. Olej
  • Odpowiedz
@Sojerr: > to ona w końcu despotka i twarda sucz, że płaczliwa, #!$%@? się pipka?
to i to, w zależności od fazy księżyca. Co do bdsmu - sama nie wiedziała, że ją to kręci niezmiernie, odkryte przez przypadek przy "#!$%@? jakiegoś shitu zeby zaruchać". Kręci ale do niczego nie prowadzi ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
@ZerwacCzyNie: Colego, Twoja luba to osoba od której powinieneś szybko uciekać. Polecam książkę "Hieny, Modliszki, Czarne Wdowy" Pawła Śląskiego, w której jest bardzo podobnie opisany typ kobiety z którą obecnie dzielisz łoże..

"Ja też kiedyś zaufałem pewnej kobiecie.Wtedy dał bym sobie za nią rękę uciąć... I wiesz co? " ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@ZerwacCzyNie: Borderline jak nic. Byłem tam, gdzie Ty. Najważniejsze co musisz zakodować sobie teraz w głowie to "pamiętaj, że jeśli nie szanujesz samego siebie to inni też nie będą cię szanować", ona to po prostu wykorzystuje, ale o tym już wiesz. Miałem taką samą sytuację z wycieczką, wykupione ciepłe kraje, olałem kasę i rozstałem się z nią wcześniej, psychika ważniejsza. Powodzenia i standardowo "czas leczy rany".
  • Odpowiedz
@ZerwacCzyNie: dobrze, że teraz zauważyłeś w jakiej jesteś sytuacji, a nie 15 lat po ślubie z dwójką dzieci. Czasami trzeba być egoistą i pomyśleć, że to Twoje życie i Ty masz być z niego zadowolony, czuć się komfortowo i kobieta nie będzie w 100% decydowała za Ciebie. Lepiej teraz trochę pocierpieć po rozstaniu niż żałować całe życie :) Pomyśl jeszcze nad tym, sam musisz podjać decyzję, bo nikt nie płaci za
  • Odpowiedz
@ZerwacCzyNie: Stary. Skoro zadajesz takie pytanie na mirko, znaczy, że faktycznie chcesz ją rzucić, bo tu Ci nikt po takim wpisie nie powie, że masz z nią zostać( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz