Wpis z mikrobloga

@SUQ-MADIQ: Ta, bo jak nie wydajesz na wynajem 3k w Warszawie to jedyną alternatywą jest mieszkanie w szałasie i picie wody w kałuży, poza Warszawą nie ma świata ( ͡° ͜ʖ ͡°)

To, że w stolicy macie chore ceny nieruchomości nie oznacza, że wszędzie tak jest. W Poznaniu dwupokojowe mieszkanie w nowych blokach wynajmiesz już za 1500 zł. Nie wspominając już o tym, że 1500 to
  • Odpowiedz
@blubi_su: No właśnie nie są porównywalne - jak czytam czasami o cenach metra kwadratowego czy wynajmu to się za głowę łapię. Warszawa jest niemal dwa razy droższa od innych miast, oferując w zamian dwa razy większe korki ;) Motocyklem czy rowerem nie zawieziesz 2-letniego dziecka do żłobka.

Natomiast jak rozumiem to, że na wsi z robotą jest gorzej, niż w mieście, to nie rozumiem kompletnie czemu wszyscy pchają się tak
  • Odpowiedz
Natomiast jak rozumiem to, że na wsi z robotą jest gorzej, niż w mieście, to nie rozumiem kompletnie czemu wszyscy pchają się tak do tej Warszawy.


@katinka: Ja też nie. Jak masz na to jakiś wpływ to powiedz im by przestali :P
  • Odpowiedz
@katinka: Różne potrzeby mają ludzie, są tacy którzy od życia chcą więcej niż 10 letni samochód na raty jako spełnienie marzeń, to co dla Polaka jest luksusem dla stolarza w Niemczech może być codziennością - może nawet Twój szef kupił sobie auto, które od nowości miał fryzjer z Bawarskiej wsi?
  • Odpowiedz
@SUQ-MADIQ: Nie wiem czy wiesz, ale dobrobyt zachodnich państw (zwłaszcza Niemiec) wziął się z pracy i mądrego gospodarowania pieniędzmi, oszczędności. Przeciętny Niemiec raczej będzie liczył hajs, niż żył ponad stan, byle się pokazać sąsiadom. Możesz oczywiście wywalać hajsy na nowe samochody, ajfony, inne gadżety, bo wierzysz, że taki poziom życia ci się należy, ale w ten sposób nie zbudujesz rodzinnej fortuny, tylko przewalisz wszystko na konsumpcję.

Oczywiście to twoja kasa
  • Odpowiedz
@SUQ-MADIQ: Wiesz jaki jest przeciętny rozmiar angielskiego domu? 80 metrów. Niemieckiego domu? 120 metrów.
A polskiego? 150 metrów. Zarabiamy 4 x mniej niż na zachodzie, ale chata musi być na 200 metrów!
  • Odpowiedz
Posłużę się trochę wytartym sloganem - pieniądze to nie wszystko. Po prostu nie każdy czuje się dobrze będąc na emigracji i nawet większe pieniądze nie zawsze są w stanie to zrekompensować. Jeżeli ktoś się dobrze zaaklimatyzował w danym kraju, to plus dla niego, ale w przeciwnym razie, na prawdę nie ma sensu się męczyć dla tych paru groszy więcej i lepiej wrócić do Polski.
  • Odpowiedz
@babisuk: Nie koniecznie. Zalezy, co jesz i ile jesz. Ja na sniadanie owsianke z mlekiem, lunch w pracy (napisalem ze to 5 - 10 funtow dziennie) zostaje obiad / kolacja a to zwykle jakies pierogi, mielony z ziemniakami i surowka, kanapki, leczo albo jakas rybka no i jakies owoce i cos do picia do domu. 30 funtow lekko na takie zakupy wystarczy.
  • Odpowiedz
@babisuk: nie mysle, ze to na prawde zalezy od preferencji co jesz i gdzie. Ja przyznam mi sie nie chce do pracy robich lunchu i go wozic ze soba. Wydam wiecej ale wole na tej przerwie sie przejsc na street market i codziennie zjesc cos innego:) Poza tym pretekst do spaceru co przy siedzacej pracy ma sens:) Poza tym zalezy ile jesz miesa ile wazyw itd. Mieso jest drogie, warzywa
  • Odpowiedz
@jeebzdzidy: @M4ks no jak porównujesz Londyn, jedno z najdroższych miast świata to wiadomo. W mniejszym miescie za cenę pokoju tam to masz mieszkanie i w 2 osoby na mininlalnej dołożysz 500f jak nie wiecej. Napisałbym więcej ale odpiszesz ze papier jedzo xd. Jeszcze w Londynie to niekoniecznie zarobki będą proporcjonalnie wyższe jak ceny wynajmu. Jest tam jakaś nieoficjalnie London living wage ale nikomu nie zabraniają płacić 7 funtów
  • Odpowiedz