Wpis z mikrobloga

Dobra, śniło mi się na początku że szedłem gdzieś z oddziałem wojskowym, do którego należałem (wcześniej było coś jeszcze, ale odtąd pamiętam). Wysłali nas oficjalnie na jakieś ćwoczenia w terenie, jednak większość z nas tam zdawała sobie sprawę, że będziemy musieli walczyć naprawdę. Mieliśmy wcześniej do wyboru broń i ludzie pobrali albo coś na gumowe kule, albo na ślepaki itp, a ja chyba jako jedyny miałem kałacha z ostrą amunicją. Pamiętam jak jeden gościu skakał i biegał dokoła ciesząc się że idziemy sobie trenować i chwaląc się jakimś karabinem na ślepaki z lunetą, ale był tak szcześliwy że nie chcieliśmy mu psuć humoru wyprowadzając go z błogiej nieświadomości.
Szliśmy wzdłuż zbocza góry, aż zobaczyliśmy przed sobą polanę wśród drzew, gdzie było dużo ludu i otwarcie jakiegoś placu zabaw czy innego pu licznego miejsca. Wszystko w każdym razie było z drewna, a na środku stał taki stelaż, chyba od huśtawki. Nagle usłyszeliśmy potężny huk dochodzący z góry. Był to wybuch dynamitu na szczycie, gdzie jakiś mój znajomy z oddzaiłu chciał zabić drugiego wysadzając głaz i przewalając go na niego (obaj byli na szczycie). Wiedziałem o tym planie wcześniej ale sam nie wiem czsmu nikomu nie powoedziałem. Prawdopodobnie mu się udało i gościu zginął, lecz głaz poruszył soę tak mocno, że zaczął spadać w dól, prosto na nasz oddział. Wszyscy stali tylko przerażeni i osłupiali, dopóki nie krzyknałem by uciekali. Mimo wszystko, głaz spadając obok nas przygniótł chyba ze 3 osoby, jednak nie skupialiśmy się na tym długo, bo na placu, kawalek dalej zapaliły się lonty dynamitów na stelażu, będącym na środku, wśród ludzi. Czuliśmy się kompletnie bezradni, nie mogąc podejść i jakoś temu zapobiec.
Wtedy nagle zacząl padać deszcz. Z początku lekko, potem coraz mocniej, przeradzając się w ulewę,ma potem w gradobicie. Zaczął wiać bardzo silny wiatr, a potem grad przerodził się w bardzo gęsto padający śnieg, o dużych płatkach. Lonty zgasły. Wszędzie było biało od śniegu, ale ludzoe uciekali bo wiało bardzo mocno i bali się dalszego rozwoju wydarzeń. Oddział pobiegł w ich stronę, próbując chyba jakoś ich uspokoić.
Moją uwagę przykuło jednak co innego. Po lewej stronie (w tamtą stronę mniej więcej wiał wiatr) śniegu nie było. Wystarczyło przejść dwa kroki i ze śniegu po kostki wychodziło się na suchą, zieloną trawę. Spojrzałem stamtąd na resztę ludzi, czując się trochę jak w innym wymiarze czy coś. Zauważyła mnie siostra, której chciałem pochwalić się swoim odkryciem, lecz ona tylko dziwnie na mnie spojrzała i odeszła.
Wtedy wzmógł się wiatr. Spojrzałem za siebie, by stać do niego plecami i ujrzałem, jak powstaje coś w rodzaju poziomej trąby powietrznej, którą widziałem od góry. Przyciągało mnie to coraz mocniej, aż w końcu straciłem możliwość stawiania oporu i zerwałem się niesiony wiatrem jak jakiś listek. Zawirowanie okazało się portalem. Prowadził on na inną planetę, z inną, dużo bardziej rozwiniętą cywilizacją. Pamiętam jak obserwowałem najpierw ich planetę z góry, mogąc w jakiś sposób komunikować się z Ziemią (albo tylko wysyłać glosowe wiadomości). Opisywałem im jak planeta wyglada - pamietam że opowiadałem, że tam wszystko się świeciło. Każda najdrobniejsza rzecz miała lampkę albo neon, tak że nawet w nocy było tam widno.
No i wtedy chyba się obudziłem, bo nie pamiętam więcej :) Dawno nie sniło mi się nic tak emocjonującego i co pamietałbym tak dobrze. Feels good, man...
#sen #sny #takbylo #psychologia #sennik #dzienniksnow
Wołam @wytrzzeszcz
  • 15
@Zoxico: wydaje mi się, że początek snu nawiązuje do wątku rywalizacyjnego pomiędzy mężczyznami. Być może czujesz się wśród nich pewnie i odczuwasz jakiś rodzaj przewagi. Pistolety to elementy falliczne, symbolizują więc jakąś męską siłę, potencję, niekoniecznie w wymiarze erotycznym czy seksualnym, ale jak dla mnie w takim właśnie męskim pierwiastku związanym z dominacją, charyzmą, przewodzeniem. Może ostatnio odczuwasz jakąś zwiększoną "siłę" w tym właśnie wymiarze albo dotyczy to konkretnej sytuacji, w
@Zoxico: :D dzięki
pierwszy raz widzę Twój nick na oczy :D
ale snami się interesuję, lubię je interpretować. Nie robię tego idealnie, kiedyś szlo mi lepiej (trochę wyszłam z wprawy) ale fajnie, że jeszcze coś tam umiem :D
Napisz coś więcej, ciekawa jestem, co wydało Ci się najbardziej trafne.
@MsFreud: Jeny, serio daj mi chwilę, bo dalej jestem w szoku i musze ochłonąć :D Przeszło mi przez myśl, ze mogłaś co nieco wywnioskować z moich wpisów z mirko, ale, skoro mówisz, ze mnie nie kojarzysz... jeny!
Całość tego się zgadza w jakichś... co najmniej 90 procentach! Naprawdę jestem pod wrażeniem :)
@MsFreud: Zacznijmy od tego, ze od dość dawna miałem (mam?) zamiar wrzucić wpis na mirko wymianiając swoje zalety, czyli m.in. co umiem, co w życiu stworzyłem i czym się interesuję (bo uważam, ze naprawdę mało kto w moim wieku i otoczeniu może mi dorównać), by skontrastować to z faktem że dziewczynę w życiu miałem tylko raz i rzuciła mnie niedawno tracąc tym samym - w mojej opinii - niepowtarzalną szansę. Ale
@Zoxico: :) no faktycznie chyba mi się udało :D dzięki za feedback :D
jak będziesz miał jeszcze jakieś sny, to wrzucaj :)

z tego co piszesz widać teraz lepiej, że te bariery komunikacyjne (w śnie reprezentowane przez kosmos, wysyłanie wiadomości), to być może właśnie komunikacja internetowa, czyli wirtualny, a nie realny kontakt (ograniczona możliwość porozumiewania się).
@MsFreud: Hm. Możliwe :) Snów zawsze mam sporo, ale ostatno rzadko coś pamiętam, bo nie dosć, ze wstaję o 6 rano, to raczej mało się wtedy skupiam na tym co mi się śniło i szybko się zbieram do kupy. Gorzej, ze jak już coś pamiętam to zwykle nie jest tak emocjonujące jak to powyżej :D dzisiaj mogłem pospać dłuzej to mózg miał okazję coś potworzyć :)