Wpis z mikrobloga

Tak jakoś rozmawiamy w mieszkaniu o ślubach, to mi się przypomniało.
Moja mama brała ślub (kościelny) 13 grudnia 1981 r... Rozumiecie to? Goście wracają z kościoła a tu bum. Stan wojenny. Restauracja odmówiła im zorganizowania wesela, zamknięte wszystko było, to na mieszkaniu musieli zrobić. Goście (rodzina) sami musieli jedzenie zrobić i przynieść. I potem taka cicha impreza na mieszkaniu, dzielnicowy łaził pod blokiem... Nie wiem, czy tam nawet jakiejś flaszki mu nie dali, żeby wiecie...
Sorry za spam tagami, jak coś nie pasuje, powiedzcie.
#truestory #wesele #slub #stanwojenny #jaruzelski #nostalgia #oswiadczenie no i jakby nie patrzeć, #gimbynieznajo

  • 12
@ostrzyjnoz: odcięta komunikacja i wszędzie przepustki :f
Babka do matki z Torunia do Gdańska chciała na piechotę iść. Najgorzej wspomina bo miała warte na rozdzielni przy kolei w centrum Gdańska na dworcu głównym. Ludzie na torach i ciągłe nawoływania do ostrożności, wojskowi którym śmierdziały stopy i chaos komunikacyjny. Najgorsze były komunikaty, że pierwszeństwo ma wojsko i oddziały milicji bo musiały się gdzieś dostać. Przyszedł jakiś koleś z wojska i mówi, że