Wpis z mikrobloga

Ostatnio zdałem sobie sprawę, że w moich wpisach praktycznie nie poruszałem jeszcze tematu Marsa, który, mimo względnej bliskości, wciąż kryje przed nami wiele tajemnic. Jedną z nich są zagadkowe zdjęcia, wykonane przez orbitery sond Viking i ukazujące region Cydonii.

Wystrzelone w 1975 roku sondy są do dziś uznawane za jedne z najlepszych misji kosmicznych w historii. Dwa bliźniacze Vikingi, każdy złożony z orbitera oraz lądownika przekazały masę informacji na temat topografii Marsa, składu i właściwości fizycznych atmosfery oraz gruntu. Dodatkowo, w specjalnie wyjałowionych próbnikach przeprowadziły serię eksperymentów, mających dowieść, czy na Czerwonej Planecie istnieje życie. Ich rezultaty zinterpretowano jako negatywne, choć w ostatnich latach nie brakuje głosów, wedle których mogły świadczyć o istnieniu organizmów żywych.

Poza testami na obecność życia, uwagę opinii publicznej przykuły jednak również zdjęcia niepozornego na pierwszy rzut oka rejonu Cydonii. Na wykonanej 25 lipca 1976 roku fotografii dostrzeżono wyraźnie rozpoznawalny zarys ludzkiej twarzy. Naukowcy niemal natychmiast podali wyjaśnienie - grę światła i cieni, oraz naturalną ludzką przypadłość, nakazującą dopatrywać się znajomych kształtów nawet w pozornie absurdalnych miejscach. I pewnie na tym by się wszystko skończyło, gdyby nie...

...kolejne zdjęcie, wykonane przez orbiter dokładnie 35 obiegów wokół planety później, ukazujące, przy innym kącie padania światła równie łatwo rozpoznawalną twarz. Wkrótce potem wnikliwi badacze tematu zaczęli dostrzegać kolejne, ich zdaniem, dziwne struktury, przypominające piramidy. I choć rejon ponownie zbadały niedawno wyposażone w znacznie lepsze kamery Mars Global Surveyor czy Mars Express, przekazane przez nie zdjęcia nie przekonały wszystkich. Co więcej, w kolejnych latach zaobserwowano inne "twarze" w różnych rejonach planety.

#kosmos #mirkokosmos #fizyka #astronomia #ciekawostki #piszeestel
E.....l - Ostatnio zdałem sobie sprawę, że w moich wpisach praktycznie nie poruszałem...

źródło: comment_l95CdFukG4KvYikQ6aUvtkCjesnq428x.jpg

Pobierz
  • 12
@Eestel: Czy dobrze pamiętam (chyba to kiedyś słyszałem), że przywożąc próbki gleby z kosmosu są specjalne procedury (rodzaj kwarantanny) mający uchronić nas - ludzkość, przed zatarganiem z kosmosu jakichś drobnoustrojów mogących, w skrajnym przypadku, dokonać zagłady ludzkości w wyniku pandemii?
Chyba kiedyś o tym czytałem w kontekście jakichś próbek przywiezionych przez radzieckich kosmonautów, gdzie te procedury były nie zachowane.
@Adaslaw: Tak na szybko nie jestem Ci w stanie udzielić pełnej odpowiedzi, ale na pewno dzieje się tak z jednego powodu, dokładnie odwrotnego - aby nie skazić próbek ziemskimi bakteriami. Co do obaw o ewentualną pandemię - brzmi to trochę jak science fiction, ale z drugiej strony w starciu z hipotetycznymi przedstawicielami obcej cywilizacji to mogłaby być właśnie jej (podobnie jak i nasza z resztą) najpoważniejsza broń.
@Adaslaw: Niemożliwe, ziemskie drobnoustroje chorobotwórcze są skuteczne dzięki nieustannej walce o przetrwanie. Jak jakiś organizm miałby zaszkodzić człowiekowi, którego nigdy w swojej historii nie napotkał? Nie miałby odpowiednich mechanizmów. Aby nam zagrozić to kosmici musieliby móc nas przynajmniej ugryźć ;) A na pewno nie miałby się jak chronić przed lekami mającymi go zabić, o ile oczywiście w ogóle działałyby na niego.