Wpis z mikrobloga

Ej, macie czasem tak, że męczy was jakaś pierdoła z przeszłości?
5 lat temu w trzeciej klasie gimnazjum nauczyciel od polskiego #!$%@?ął jakąś głupotę. Chciałem go poprawić, ale stwierdziłem, że lepiej się nie wychylać. Teraz sobie pluję w brodę, bo mogłem ośmieszyć tę łysą mendę przed całą klasą, wciąż mnie to męczy. #!$%@?, jak ja go nie cierpiałem.

Dobra, lecę spać.
#dobranoc
  • 24
@spatsi: ode mnie autentyk:
Na biologii w liceum, baba dyktuje nam o narządach płciowych i leci linijkami, my zapisujemy w kajet
(...) jądra mężczyzny mają temperature 2stopni celsjusza (pauza). Ja z kumplem mówimy, że się baba pomyliła, jak to? to przecież byśmy byli bezpłodni, zamarzły by nam. Baba na to, że nie, mierzyłam mężowi i naprawdę mają 2st. Baba kosa i lubi uwalać to my się już nie kłocimy. Czyta dalej
@spatsi: Ja pamiętam jak byłem w przedszkolu w biedronkach (4 latki) i mieliśmy zajęcia z mapą. Pani się pyta czy ktoś wie gdzie leży Warszawa. No to zajebiście dumny podchodzę i pokazuję, gdzie powinna leżeć nasza stolica, bo kojarzyłem z pogody. A ona, że nie mam racji, bo cytuję "stolica jest zawsze na środku, żeby na wypadek wojny najtrudniej było ją zdobyć". Do dzisiaj nie wiem czy ona była aż tak
W zeszłym roku na 'fizyce dla biologów' (taka biofizyka w liceum) mój nauczyciel (który jest z reszta niesamowitym tłukiem) powiedział, że krew z płuc do lewego przedsionka płynie tętnicami. Wiedziałem, że to bzdura i poprawiłem go, ale on nadal upierał się przy swoim. Jeszcze moja koleżanka z klasy go poparła (kolejny tłuk), to już mi się głupio zrobiło przed klasą i się zamknąłem. Niestety, nie wpadłem na pomysł, żeby im to pokazać
@spatsi: babka przygotowywała mnie do kangura w 2. klasie podstawówki, było zadanie "O której godzinie suma cyfr tej godziny będzie największa w ciągu doby" i z pełną premedytacją i pewnością siebie powiedziałem 23:59 i ona konsultując to z inną nauczycielką przyznały mi rację. Tępe cipy ( ͡° ͜ʖ ͡°) nie lubiłem jej
@spatsi: Na wycieczce w zerówce najpierw poszliśmy na lody a później do autokaru. Kolega obok miał herbatę w termosie, jego mama robiła za opiekunkę na wycieczce, powiedziałem do niej "ja bym nie mógł napić się teraz herbaty". Ta tępa #!$%@? wzięła to za pytanie i zaczęła tłumaczyć, że to jego prywatna herbata z domu. A ja chciałem tylko zabłysnąć, że nie pije się gorącego po zimnym bo można być chorym (