Wpis z mikrobloga

ej mirki ale #smutlem

tldr:


ostatnio siedzialem w pracy 24/7 a jak nie w pracy to uczylem sie ostro do egzaminow.

No generalnie 0 wolnego czasu dla siebie. I kurde dzisiaj, dzien w ktorym pracowalem ostatnia zmiane przed wolnym (kilka tygodni platnych) stwierdzilem ze tez mi sie cos od zycia nalezy i kupilem sobie nowego laptopa na ktorego ciezko pracowalem kupe czasu. Ale #!$%@? nie.

Jak tylko wyszedlem z pracy to dorwala mnie taka choroba ze myslalem ze umre. Niby nic nie bolalo, ale energii zadnej i w ogole calkowite poddanie sie organizmu. Ale stwierdzilem ze sie nie poddam. Kupilem sobie tego laptopa #chwalesie i pojechalem do domu. W domu bylem juz tak chory ze nie mialem sily nawet skonfigurowac nowy sprzet i w ogole. Stwierdzilem ze sie przespie i zrobie to z rana jak sie bede lepiej czul. Ale ni #!$%@?, od jakis 2h lezalem w takim stanie senno-agonalnym gdzie jedna scenka z pracy odgrywala sie milion razy na sekunde i po prostu niemilosiernie meczylo mozg. Dopiero co sie wybudzilem, wzialem kilka tabletek i popilem tymbarkami bo to najlepsze napoje bulwo.

I jak zwykle kop w dupsko od zycia, radosc z wolnego i nowego laptopa #!$%@?.

Ale przynajmniej teraz bedzie tylko lepiej, co nie mirki? ()

#gorzkiezale #choroba
  • 2