Aktywne Wpisy
KarmelowyJeremiasz +135
Nie mam pojęcia co robić, różowa od roku pracuje w mniejszej firmie gdzie od samego początku podbija do niej jeden "kierownik". Tak jak na początku było to stosunkowo delikatne czyli zagadywanie na przerwie czy zapraszanie na kolacje, tak z czasem zaczął się mocno rozkręcać. Różowa oczywiście poinformowała go, ze nie jest zainteresowana bo już z kimś jest, ale do chłopa najwidoczniej to nie dociera bo co jakiś czas znowu probuje. Raz na
daeun +144
Śledzę wiele dzienników budowy i wszystkie łączy jedno i to samo. Polacy budują się PONAD STAN z wykorzystaniem technologii zupełnie im niepotrzebnych, czesto nawet nie zdając sobie sprawy w jakie gó*** sie wpieprzyli. Przeciętny polak nie chce kurnika w Polsce powiatowej, on ogląda MTV Cribbs, Dorote Szelogowską na TTV, wie jak mieszka Zenek Martuniuk, gwiazdy i influencerzy, dla siebie chce tego samego xD
1. Projekt? Obowiazkowo 200m z Archonu, z balkonami, tarasami
1. Projekt? Obowiazkowo 200m z Archonu, z balkonami, tarasami
No niestety, u mnie już widać pierwsze objawy znudzenia. Fajnie się te miasta buduje, ale wszystko dzieje się za łatwo i zabawa kończy się właściwie na wyznaczaniu nowych stref: zero zarządzania komunikacją miejską, zero racjonalnego wpływu na korki (na dzień dzisiejszy nie ma narzędzi przedstawiających potoki i natężenie ruchu), bardzo ubogi system infrastruktury "okołodrogowej" typu: publiczne parkingi (zmniejszające korki kosztem większych wydatków), bramki kasowe z suwakiem opłat za przejazd, ubogi system linii autobusowych i kolejowych (brak tramwajów i szybkiej kolejki, brak opcji sterowania ceną biletów na konkretnych liniach, brak opcji dopasowywania wielkości autobusów kursujących na określonych trasach (Traffic Giant here), brak ściśle określonego wpływu zbiorkomu na korki: nie ma znaczenia, czy wyznaczysz sensowną trasę, starając się ją dopasować do zapotrzebowania mieszkańców (dom-praca-sklepy), czy po prostu #!$%@? na odwal linię jeżdżącą po okręgu wokół pięciu ulic - tak czy siak będzie spoko; co więcej, masz tylko 2 poziomy poszczególnych stref: niska lub wysoka zabudowa, brakuje średniej... Budynki użyteczności publicznej: możesz na nie wpływać tylko ogólnym suwakiem wydatków w panelu finansów: nie możesz ustalać wydatków dla pojedynczych placówek, nie mówiąc już o oddzielnym manipulowaniu liczbą miejsc w szpitalu/liczbą radiowozów na posterunku i zasięgiem ich działania, tak jak to było w SimCity 4. Ponadto masz tylko dwa poziomy tych budynków: małe posterunki/przychodnie/remizy i #!$%@? komendy/szpitale/stacje. Brak tutaj większej różnorodności... tak jak to miało miejsce w SC4. Do aktywizacji mieszkańców potrzebujesz parków i niczego więcej... bo niczego więcej nie ma. Nie ma boisk, nie ma skateparków: parki uszczęśliwiają wszystkich, bez różnicy. Nie ma też bibliotek, nie ma centrum naukowego (wpływającego na poziom wykształcenia i innowacji), nie ma muzeów, nie ma więzień. Port handlowy i dworzec towarowy nie wpływają w żaden sposób na popyt na strefy przemysłowe. Lotnisko, dedykowane biurowce, centra konferencyjne nie wpływają w żaden sposób na popyt na strefy biurowe, które z resztą mają tylko jeden poziom budynków: nie można manipulować ich wielkością. A to jeszcze nie wszystko: w Cities Skylines nie ma regionów, zatem budujemy miasto dla samego budowania, nie martwimy się gównami spływającymi do rzeki, bo nikt inny przy tej rzece nigdy się nie zbuduje, nie martwimy się zasobami naturalnymi, bo nikt inny ich nie wydobywa, nie martwimy się konkurencyjnością podatkową, bo konkurencji nie ma, nie przejmujemy się też poziomem zaawansowania technologicznego i edukacyjnego, bo nie ma sąsiadów, z którymi moglibyśmy robić jakiekolwiek interesy.... Nie ma też strajków nauczycieli, mieszkańców, pracowników firm: jak coś się komuś nie podoba, to ucieka z miasta, koniec. Nie ma przedstawicieli danych grup społecznych, którzy proponowaliby burmistrzowi pewne rozwiązania (częstokroć sprzeczne ze sobą), co stawałoby się przyczynkiem do poważnych rozważań w stylu: budowa autostrady (mniejsze korki i więcej przemysłu kosztem spalin i hałasu) czy może uspokajanie ruchu (zadowolenie mieszkańców w zamian za walory biznesowe), których konflikt widoczny byłby coraz bardziej wraz z rozrastającą się metropolią itp. itd., tak jak to było w SC4.
Kwestia bardziej kosmetyczna, ale dla mnie trochę irytujące: nazwa miasta jest tylko fasadowa i do niczego się nie przydaje, bowiem nie wyświetlają się żadne komunikaty z tą nazwą, nie ma też żadnych budynków, na których mogłaby się ona pojawiać... ot, sztuka dla sztuki. W takim SC4 nazwy miast były istotne, szczególnie w ujęciu regionalnym.
Mówiąc krótko: CSkylines to bardzo fajne narzędzie projektowania układu drogowego w mieście, ale nic poza tym. Mające na karku niemal 12 lat SimCity 4 w swojej podstawowej wersji ma więcej opcji niż gra spod tego tagu. W SimCity 4 jesteś burmistrzem zajmującym się wszechstronną polityką miejską, w Cities Skylines jesteś tylko urbanistą. Ja wiem, że będą DLC, patche i mody. Ale mimo wszystko, spodziewałem się czegoś więcej, czegoś pozwalającego walczyć z ciągłymi wyzwaniami, narastającymi wraz z rozwojem miasta, szczególnie, że Paradox ma na swoim koncie komunikacyjną perełkę w postaci Cities In Motion. No ale tutaj trudno jest tylko na początku, bo musisz sobie jakoś poradzić z kasą - jeśli ci się to uda, to później zajmujesz się właściwie wpatrywaniem w licznik stanu miejskiego konta, który nieustannie rośnie. W pewnym momencie masz już tak dużo hajsu, że praktycznie nie masz co z nim robić, bo wszystko już jest: szerokie drogi, zielone parki, wysokie biurowce, powszechne szczęście, raj na ziemi.
Kwestia liczby ludność IMO wypada zdecydowanie poniżej oczekiwań. Według kamieni milowych (poziomów rozwoju miasta) osiągnięcie liczby 80 tysięcy mieszkańców czyni z twojej mieściny MEGALOPOLIS. No #!$%@?, zrozumiałbym, gdyby chodziło o 8 milionów, względnie o milion rezydentów. Ale 80 tysięcy? Toż to 2,5 raza mniej, niż ma Radom... Zdaję sobie sprawę z tego, że to ograniczenie wynika z faktu, iż każdy mieszkaniec ma imię i nazwisko, przypisane miejsce pracy, mieszkanie i środek lokomocji. 8 milionów chodzących "karteczek" z tymi danymi mogło by wymagać zdecydowanie większej mocy przerobowej, zgadzam się. Ale czy nie można by tych danych trochę uogólnić i przypisywać większym grupom ludzi, dając graczom w zamian możliwość budowania megalopolis z prawdziwego zdarzenia?
Nie jestem rozczarowany tą grą, bo fajerwerków się nie spodziewałem. Będę w nią grał dalej, ale tylko dlatego, że na rynku nie ma lepszej pozycji. Sądzę, że podobnie postępuje spore grono osób. To tylko pokazuje, jak wielki jest popyt na citybuildery i jak bardzo EA #!$%@?ło sprawę, odchodząc dekadę temu od genialnej koncepcji SimCity z czasów "czwórki". Pozostaje nam tylko czekać...
#citiesskylines #oswiadczenie i pewnie troche #niepopularnaopinia
@seoama: zrób dzielnicę i daj tam przepis "Zakaz ruchu ciężarowego"
@jaqqu7: tak jak napisałem: z punktu widzenia urbanistyki, ta gra to cudo - zajebiście się w niej projektuje miasta, ale nie ma nic więcej. całość rozgrywki sprowadza się do ładnie wyglądającej metropolii na screenach.
wiem, że studio jest młode a ekipa tworząca grę skromna, dlatego nie
pamiętam jak dzisiaj te emocje, gdy robiło się wszystko, by simowie w byli szczęśliwi i chcieli budować wysokie budynki: w momencie, gdy znikały 4 kamienice