Wpis z mikrobloga

Tak czytam komentarze pod http://www.wykop.pl/link/2450381/frajerzy-mowia-dosc/ i oczom nie wierzę...
Mirki inteligentni ludzie z was, na prawdę uważacie że emigracja jest taka cool i w ogóle jestem zajebisty bo wyjechałem na zachód i koszę górę szmalu a w polszy to dupa blada i w ogóle zaorać, #!$%@?ć system a polityków powiesić i bujać?

No damn...każdy ogarnięty przeciętnie inteligentny człowiek w tym kraju jest w stanie godnie żyć.
Jak kończysz wyższą szkołę gotowania na gazie i szukasz roboty tylko w swoim zawodzie no to sorry, faktycznie lepiej pojechać do Anglii robić prostą robotę, której w tym kraju nie chciałeś wykonywać.

Z swoich obserwacji widzę 2 typy emigrujących.
1. jestem specjalistą w dziedzinie x, dostałem robotę na zachodzie za dużo wyższą stawkę. Normalka, to nie emigracja tylko przeprowadzka za lepszą pracą. Dostaną lepszą ofertę w Polsce, wrócą.
2. nieogarnięci ludzie powtarzający "w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem"

Oczywiście można do tego dopisać piękną historie jak redaktor z w/w artykułu, że to walka z wysokimi podatkami, zusem itp. Ale to zwykłe upiększanie rzeczywistości. Nie mogłem znaleźć roboty w kraju to wyjeżdżam, ale mi nasuwa się tylko pytanie czy na prawdę dobrze szukali?
W moim ukochanym Wrocławiu, nie pracują tylko Ci którzy nie chcą, ofert pracy jest znacznie więcej niż ludzi do jej wykonywania. ponad 2 lata spędziłem w branży HR i uwierzcie mi, każda firma z każdej branży, z którą rozmawiałem miała problem ze znalezieniem odpowiednich ludzi do pracy. Analogiczna sytuacja jest w każdym większym mieście.
Denerwuje mnie ogromnie biadolenie moich znajomych, że gdzieś na zachodzie za robotę na magazynie mogą odłożyć w cholerę szmalu, pojechać na wakacje etc.
Nie rozumiem dlaczego ktoś chce opuszczać rodzinę/znajomych żeby wykonywać jakąś nędzną robotę, zamiast spiąć poślady i zacząć planować jakiś swój własny rozwój.
Oczywiście niewiele osób może sobie pozwolić na krzyknięcie >3k netto na pierwszej umowie, ale po roku/dwóch już praktycznie każdy.
Rekrutowałem wiele osób, widziałem roszczeniowe nastawienie przyszłych emigrantów "chcę zarabiać 4k netto"... Zawsze odpowiadałem tak samo, okej przyjdź jutro i dołącz do zespołu. Będziesz pracować z ludźmi którzy mają 2-3 lata doświadczenia, jak udowodnisz że masz wiedzę i umiejętności jak oni, nie ma problemu. I co? Nikt nigdy nie przyszedł.

Żeby nie było, sam pracowałem w Anglii, na budowie, sprzątając, jeżdżąc na rowerze, pracując w call center etc i stwierdziłem, że jestem w stanie osiągnąć znacznie więcej niż to, wróciłem i jakoś się udało. Bez dyplomu, znajomości, bogatych starych.
Można oczywiście stwierdzić, stosując retorykę redaktora, że pracuje na rzecz tego złego i nędznego systemu. Ja wolę jednak patrzeć na to inaczej. Pracuje dla moich rodziców i moje (przyszłe) dzieci.

trochę #pracbaza trochę #oswiadczenie a na pewno #oswiadczeniezdupy
  • 5
@krzych0: fajny, wywazony tekst. Ale cos Ci umknelo. Coraz wiecej polskich emigrantow w UK prowadzi swoje male biznesy. Czesto po latach robienia tego samego w Polsce. Teraz robia dokladnie to samo w UK z o wiele lepszym efektem finansowym. Ale nie tylko. Jakosc zycia drobnego przedsiebiorcy w UK jest o wiele wyzsza niz w Polsce. Masa zachet, niska bariera wejscia, mala biurokracja, przyjazne panstwo.
którą rozmawiałem miała problem ze znalezieniem odpowiednich ludzi do pracy.

Oczywiście niewiele osób może sobie pozwolić na krzyknięcie >3k netto na pierwszej umowie, ale po roku/dwóch już praktycznie każdy.


@krzych0:

Ok rozumem ale fakt jest taki i dołujący że na starcie dostaniesz często 2k a w Biedronce dostaniesz tyle samo + umowę o pracę gdzie nie potrzeba żadnych kwalfikacji...

Więc nie ma się co dziwić trochę ludziom po za tym często
@Gooby: Zgadzam się w 100%. Tylko każdy powinien sobie odpowiedzieć na pytanie, czy dam radę się przemęczyć rok/dwa z marną pensją żeby zdobyć doświadczenie, referencje i zmienić pracę na lepszą? Po kolejnej zmianie proces się powtarza, tak długo aż osiągniesz ten poziom który Cię interesował.
Jestem na rynku pracy na tyle długo, że nie liczę na docenienie przez obecnego pracodawcę, docenia się człowieka jak odchodzi, a tak przynajmniej było zawsze w
@krzych0: W Polsce też można, ale po co? Ludzie wracają, ze zmywaka i kupują mieszkania, a początkujący programiści zarabiają 2,5 tysiąca za miesiąc i jedzą chleb z zimniokami, żeby odłożyć jak najwięcej kasy na przyszłość. Nie każde miasto to Warszawa i nie wszędzie da się znaleźć dobrze płatną pracę.
@kaarp: o tym pisałem w pkt 2. Po co wyjeżdżać za granicę i pompowac czyjąś gospodarkę skoro można pracować tutaj w innym mieście na godziwych warunkach?