Wpis z mikrobloga

Wzięło mnie trochę na #rozkminy i #gorzkiezale, strzeżcie się Mirki...

Zastanawiam się, czy tylko ja tak mam, że ludzie rozmawiają ze mną wyłącznie wówczas, gdy mają do mnie jakiś interes. Możemy nie rozmawiać przez cały semestr, ale jak tylko zbliża się jego koniec, to jestem zawalony rozmowami czy to w realu, czy na fejsie, co chwila lecą pytania i prośby "ej Kimba, sprawdź czy dobrze zrobiłam to zadanie", "no siema wiesz jak zrobić ten wykres hehe" i tego typu rzeczy. Cóż, może mam niesłuszny #boldupy, ale trochę to przykre, że w oczach wszystkich na #studbaza jestem jedynie maszyną do udzielania odpowiedzi na najróżniejsze pytania, których zresztą bardziej właściwymi adresatami są wykładowcy czy ćwiczeniowcy. Co gorsza, oni wszyscy uważają, że to im się niejako należy, w związku z czym człowiek często nawet głupiego "dziękuję" nie usłyszy. A spróbuj powiedzieć, że czegoś nie wiesz, żeby dali ci święty spokój, to spotkasz się jedynie z oburzeniem i dalszym zawracaniem gitary. Nie polecam tego stylu życia.

Takie oto #przemysleniazdupy przyszły mi do głowy, po tym jak wszyscy jedynie śmieszkują ze mnie na wydziale, gdy siedzę sobie przycupnięty na schodach, aby naładować lapka ( #wtf Ktoś mi wytłumaczy, co w tym śmiesznego?). I będą tak śmieszkować ze mnie przez cały semestr, a potem przypomną sobie, że nic w tym czasie nie zrobili i najlepiej, abym ja wszystko zrobił za nich... #przegryw jestem po całości, bo jak zwykle całkowity #brakdystansudosiebie ( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • 9
@Kimbaloula: Naprawdę to ich oburzenie, gdy odmówisz pomocy, jest takie straszne skoro przez cały semestr mają Ciebie w dupie? co za różnice robi Ci to, że się oburzą przez dodatkowe 2 tygodnie sesji, że ulegasz i pomagasz? a w ogóle w jakiś sposób integrujesz się z tymi ludźmi? może dajesz im tę pomoc, bo nie masz pomysłu jak inaczej próbować się z nimi zakumplować i tak naprawdę boli Cie to, że
@Kimbaloula: nie pomagaj im. I tak mają Cię za podczłowieka, osobę z którą zmuszeni są do kontaktu w trudnych sprawach bo frajer i tak pomoże chociaż wczoraj i przez ostatnie pół roku był pośmiewiskiem całej grupy. Pomaganie im nie zmieni ich nastawienia do Ciebie.
@Argilla:

może dajesz im tę pomoc, bo nie masz pomysłu jak inaczej próbować się z nimi zakumplować


Z jednej strony trochę tak, bo specjalnego pomysłu rzeczywiście nie mam. Ale szczerze mówiąc robię to bezinteresownie, nie liczę na to, że jakkolwiek zyskam w ten sposób w ich oczach. I dlatego właśnie zastanawiam się, czy bezinteresowność jest w cenie - ze strony innych się z nią nie spotykam, a gdy sam komuś pomogę,
@Kimbaloula: jak dla mnie Twoje dobre uczynki stały się źródłem żerowania dla pasożytów. Pomaga się bezinteresownie kiedy ma się chęci, czas i możliwości, a nie wtedy kiedy ktoś inny chce taka pomoc na Tobie wymusić.
@mulen: Tak, ale ja niczego od nich nie oczekuję w zamian. Są osoby, z którymi po prostu nie chcę utrzymywać bardziej zażyłych kontaktów i jeśli ja nie rozmawiam z nimi, to nie żądam przecież, żeby padali przede mną na kolana, abym łaskawie im pomógł. Nie zagaduję do nich i nic od nich nie chcę, ale oni mogą olewać mnie, śmieszkować sobie, a jak będą potrzebować pomocy, to przyjdą jak po swoje