Wpis z mikrobloga

Mircy, #niewiemjaktootagowac, może #notcoolstory czy tam #coolstory
TL:DR: zabiłem dziś psa.

Wracam sobie do domu, nagle zza bloku wyskakuje na mnie #!$%@? wielki rottweiler; robię się stary i refleks już nie ten, ale wyjąłem szybko broń i go zastrzeliłem. Jakiś dresik zaczął się do mnie pruć, że "#!$%@? psa mu zaszczeliłem, #!$%@?", ale zamilkł jak się zorientował, że pyskuje do kogoś kto stoi z naładowaną bronią. Zwłaszcza jak do niego wymierzyłem i popatrzyłem w oczy.

Dziwne uczucie, szkoda mi tego psa, w sensie może by był dobrym psem, gdyby jego właściciel to nie był jakiś #!$%@? dresiarz; w sumie ludzi, których zastrzeliłem mi nigdy nie było szkoda, a psa tak. Chyba robię się stary.
  • 3
  • Odpowiedz