Wpis z mikrobloga

@kma1987:
Kiedyś myślałem, że mój skuter to ścigacz...Położyłem się na rondzie i zaliczyłem szlifa w japonkach i krótkich spodenkach. Później gdy kupiłem już samochód chłopaczek urwał mi lusterko jadąc motocyklem i pisząc smsa (Wyprzedziłem go i zatrzymałem się do skrętu w prawo przed bramą do domu. Miał szczęście, że zmieścił się między autem, a krawężnikiem). Potrąciłem też kiedyś dzika skuterem. Więcej nie pamiętam.
@kma1987: ja #!$%@? fure brata. Tyle dobrego ze nie z mojej winy. Standard na wsi. Jechal pijany koles i zaczal zjezdzac na moj pas. Probowalem ratowac sie i zjechalem na jego pas gdy ten nagle znowu skrecil w moja strone i #!$%@? we mnie. Ogolnie dluga i pokretna historia. Ale to glownie tyle
@kma1987: Na razie żadnej, raz tylko moje lusterko weszło w kolizję z ogrodzeniem przy parkowaniu wzdłuż niego ( ͡° ͜ʖ ͡°) Raz było blisko. Wyjeżdżałem z jednej uliczki osiedlowej w drugą, na której zawsze stoją zaparkowane samochody. Z prawej jechała minivanem jakaś kobieta, i nagle #!$%@?ła w tył Punto zaparkowanego wzdłuż ulicy. Tak je przesunęło, że gdybym był kawałek dalej, to mój samochód też by nieźle oberwał
@kma1987: jedno auto szkoda całkowita, drugie pół przodu, to z większych rzeczy. Pomniejszych stłuczek nawet nie zliczę :O Zawsze z mojej winy. Może poza tą połową przodu, to akurat była wina sarny.
@zaqwsxdsa: po zderzeniu z sarną szukałeś możliwości na uzyskanie odszkodowania? Ojciec też potrącił sarnę, i o ile denatkę szybko jakiś leśniczy zabrał, o tyle nie było od kogo ściągnąć kasy (a znaku o zwierzętach leśnych nie było).
@kma1987: szczegolow zdradzac nie bede ale dodam tylko ze koles wysiadl oszolomiony, zaczal cos tam do mnie gadac po czym wsiadl do samochodu, wrzucil wsteczny i #!$%@? jeszcze w auto ktore dojezdzalo akurat do miejsca wypadku (jakis przyjezdny). Ogolnie meksyk
@kma1987: była impra wódki zabrakło ja pijany z kumplem jego maluchem po wódke 7 km jam kierował,dojechalim,kupilim,gdy wracalim światła zabrakło a była noc bez latarni to na awaryjnych 4 km,wrócilim,pilim,i inny kolega nad ranem wziął kluczyki z malucha kumpla i ja jako pasażęr pojechalim się karnąc i walnelim w drzewo,auto zostawilim bo rozwalilim, kartkę do włąsciciela napisalim,(kumpel co rozwalił pisał) "gruby rozwaliłęm Ci furę idę spać) i poszedł do domu, ja
@kma1987: nie miałem ac w tamtym aucie. Wiem ze ubezpieczenie by pokryło, ale nie szukałem innych możliwości. Słyszałem plotki ze jak nie ma znaku to wtedy można dochodzić jakoś, ale nie ruszyłem tego tematu bo w tamtym miejscu na sto pro był znak.