Wpis z mikrobloga

no elo mireczki... spotkała mnie dzisiaj #!$%@? sytuacja i muszę się wyżalić... na początku zaznaczę, że chodzi o #rozowepaski. Z moim różowym było całkiem #!$%@? ostatnimi czasy, ale od kilku mies sytuacja zaczęła się stabilizować, ale nadal nie potrafiłem jej zaufać, nie chcę na ten temat dużo pisać, ale zawiodła mnie kilka razy i ma słabość do innych facetów, ale było coraz lepiej i naprawdę byłem coraz bardziej szczęśliwy, powoli jej zacząłem ufać. Przejdźmy do tego co się stało. Mianowicie, mame pogodziła się z tate i pojechali sobie zostawiając mi wolną chatę. Odrazu zasugerowałem jej, żeby do mnie przyszła, chociaż na trochę, poseksimy się, pogadamy, będzie spoko. Odpowiedziała: Nie Bartek, muszę się uczyć, serio. No, zrozumiałem to, bo jest czwartek, a jesteśmy rocznikiem maturalnym, sam miałem trochę do nauki, więc zaprosiłem coompla na piwerko, pograliśmy trochę w lola i tak minęła z godzinka. Zadzwonił do nas nasz spoko coompel, że wraca właśnie skądś i czy nie chcemy poszlajać się furą po mieście, na co się zgodziliśmy, bo piwerko out, promoty przegrane (papa platyno 2 ( ͡° ʖ̯ ͡°)), to wyszliśmy. Pojeździliśmy chwilę po mieście i zadzwoniliśmy po czwartego, był u laski, ale po 10 minutach był już z nami, wypiliśmy piwerko(po jednym) i nasz najnowszy pasażer zasugerował pojechanie na popularny w mieście punkt widokowy. Pojechaliśmy tam, jedziemy sobie 15km/h, ciemno, widać z oddali dwoje ludzi. Podjeżdżamy bliżej... i co? ONA Z JAKIMS KOLESIEM. Kazałem mu się zatrzymać, wysiadłem, podbiegam, pytam się co ona tu robi, miała się uczyć, co to za koleś? Ona, cytuję "Bartek jesteś pijany", śmiechłem, mówię jej, że wypiłem jedno piwko i to jakąś godzinę temu, żeby nie zmieniała tematu, bo to co teraz widzę, to jawne robienie mnie w #!$%@?. Pytam się raz jeszcze, kto to jest, odpowiada, że kolega. Jaki kolega ja się pytam? A NO NORMALNY KOLEGA. Koleś mi się przedstawił, nie zwracałem zbytnio na niego uwagi, bo byłem po prostu na nią zeźlony, a miałem świadomość, że ona już nie raz leciała w kulki z niczego nie świadomymi mnie chłopakami. Mówię jej, że chodź pogadać na bok, że ma się wytłumaczyć, opierała się, mówiła wciąż, że wraca już do domu i że to nic takiego. Jak #!$%@? nic takiego, miała się uczyć, ze mną czasu nie chciała spędzać? Powiedziałem wprost, co o niej myślę, ale i tak złagodzoną wersję: Ty #!$%@? #!$%@?. Machnąłem ręką i wróciłem do samochodu z coomplami. Oni odrazu pytają, co sie dzieje, co to za typ, ja mówię, że #!$%@?ć to, znowu #!$%@?, daję sobie finalnie spokój, mam dosyć. Kierowca odrazu zasugerował śledzenie, gdzie jadą, to myślę sobię, że złapię ją jak będzie wchodzić do klatki, wtedy nie uniknie pytań, jeżeli faktycznie odwozi ją na chatę. Pojechaliśmy za nim, feelsy prawie jak w GTA, trzymanie dystansu, żeby nie nabrać podejrzeń, hehe, i dojechaliśmy, skręciliśmy w inną uliczkę przy jej miejscu zamieszkania, szybko wysiadłem, pożegnałem się z ziomkami i czekałem dobre 2 minuty na jej klatce. Kiedy zaczęła wchodzić po schodach, wyskoczyłem zza ściany, wystraszyła się, odrazu mówię jej, żeby mi się tłumaczyła. Mówi mi, że to kumpel, którego ja sam znam z imprezy na której byliśmy (nie było go, solenizantka gościa nie kojarzy), że spotkała się z nim tylko na 30 min, gadali o samochodach, że mówiła o tym, że nie potrafi jeździć i że chciała, żeby ją ktoś poduczył, że tak o chciała sobie z nim pogadać, że to po prostu kolega(a wiele razy wspominała mi o tym, że nie ma żadnych kolegów i, że o każdej znajomości mówi mi na bieżąco). Przez chwilę miałem ochotę się wyżyć i jej wywalić liścia. Od dawna mój tate sugeruje jej, żeby pojeździła z nim, że nie ma problemu, sam wielokrotnie ją namawiałem do jazdy autem, zawsze się wypierała. Dodatkowo pytam się, przecież miałaś się uczyć, co, ze mną nie chcesz się spotkać, a z jakimś cieciem o 22 to sobie wychodzisz na pół godzinki? (normalnie ciężko ją namówić z domu w piątek, żeby wyszła, a jak już to zawsze chce wracać o 22-23max) Jej denne tłumaczenia tylko mnie dobiły, powiedziałem jej, co o niej myślę, że gdyby to było tak jak mówi, to by się z tym nie kryła i nie #!$%@?ła takich głupot. Najbardziej zabolał mnie fakt, że mówiła mi, że musi się uczyć i siedzi cały dzień w domu. A gościa niby zna kilka miesięcy, pewnie regularnie sobie śmieszkują we dwoje, jako iż jestem bardzo nerwowy i bardzo łatwo wyprowadzić mnie z równowagi rzuciłem parę #!$%@? w jej stronę, dałem sobie spokój i wyszedłem. Nawet nie wiecie jak jest mi źle. Nie, że jestem smutny, tylko, że kolejny raz różowy okazał się kłamliwą suką. Przestrzegam was coomple, nawet jeżeli jesteście bezgranicznie pewni co do swojej loszki, jak jest przynajmniej 8/10 to NIGDY jej nie ufajcie w stu procentach. To jest to czego nie mogę pojąć. Loszka tworzy silną więź, relację, na której częściowo zaczynamy opierać swoje życie, a potem wali w #!$%@? i nie potrafi się wytłumaczyć z tego co robi. Nie wiem, co gdyby nie ten zbieg okoliczności, naprawdę się zdziwiłem gdy ją tam zobaczyłem. Ciekawi mnie ile razy tak zrobiła mnie w bambuko? W sumie wiele razy nie mogłem się do niej dodzwonić wieczorem, i także wiele razy wystawiała mnie w sytuacjach, kiedy wcale nie musiała tego robić. Oficjalnie rezygnuję z #nofapchallenge.
#coolstory #truestory #takbylo #smutek
  • 68
@Dzexon: NIE WARTO CUMPLU. Też miałem takiego jednego różowego. Miała jak to napisałeś słabość do kolegów... Zawsze mi to przeszkadzała, jak jej o tym mówiłem to #!$%@?ła tekstem: "Przecież Ci to nie przeszkadza".
Na jakimś ognisku się przelał mój #!$%@? over 9000. #!$%@?ła się jakiemuś kolesowi na kolana. Powiedziałem jej co ona #!$%@?. Mówi że to wina kolesia. Ok, #!$%@?łem go xD Ona za chwilę znowu u niego HAHAHAH #!$%@?.
Już
@Dzexon: Heh nerwowy to Ty mirku nie jesteś ;p ja bym na Twoim miejscu bez słowa gościowi #!$%@?ł sztukę ( wiem że nie jego wina ) lecz dla zasady. a do niej nie odezwał się słowem, wrócił do auta i wyłączył tel, korzystając z faktu że kumple byli z Tobą poszedł na wódke ;p Może ma do Ciebie taki stosunek dlatego że widzi że Ci ostro zależy? bo fakt że żądałeś
Jak juz ktoś napisał powinieneś kolesia dojechać i swojej z bani tez pociągnąć, bo wtedy by wiedziała, że lobuz kocha najbardziej ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@kajocfc: hehe ciekaw jestem czy tak samo byś napisał jakbyś umówił się z jakąś fajną panną (teoretycznie Ty wolny, ona wolna), a nagle zza rogu wyszedł karku i Ci wpierd@#@!ił ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Dzexon: "bitches aint shit but hoes and tricks"

W życiu widziałem wiele gówna, a sam doświadczyłem tak #!$%@? akcji, że nigdy bym nie uwierzył, gdyby ktoś mi to opowiedział. Lojalność i zaufanie to bardzo elastyczne słowa w żeńskiej psychice.