Wpis z mikrobloga

@Edwards: Próbowałeś z koniny? Podobno najlepszy. Ja jeszcze nie miałem okazji.

Ciekawostka z zajęć anatomii(nie sprawdzałem, ale prowadzący chyba nie bujał) :

Zwyczaj wódeczki do tatara nie wziął się znikąd. Podobno wypity alkohol rozpuszcza wapniowe otoczki jajeczek tasiemca, przez co zostają one strawione w żołądku i pasożyt nie ma okazji osiedlić się w naszych jelitach.
Ja zawsze biorę z mięsnego, do którego akurat mam po drodze. Mówię, że na tatar i starsze panie w czepku czasem powiedzą żeby przyjść jutro bo ta wołowina na tatar to nie za bardzo, a jutro przyjeżdża świeża. Nie miałem jeszcze problemów zdrowotnych po żadnym, a średnio robię co 2 miesiące w ilości na 2 dni. Nie popijam wódeczką, chyba, że jem na imprezce.