Wpis z mikrobloga

W USA jest miejscowość Ateny (Athens), w której umiejscowiona jest ulica Finley Street.

Na środku tejże ulicy stoi drzewo, a droga biegnie po jego dwóch stronach - miasto nie może drzewa wyciąć, przenieść ani nic zrobić z drzewem i jakieś 2 metry dookoła niego.

Dlaczego?
W pierwszej połowie XIX wieku właścicielem ziemi był człowiek, który kochał to miejsce. Ponieważ uwielbiał to wielkie drzewo, przy którym bawił się całe swoje młode życie, postanowił (jak to wtedy było w modzie) oddać mu jego własność. Podpisał papiery itp., w których stwierdzano, że drzewo jest właścicielem samego siebie i może robić i decydować o sobie. Ludziska w miasteczku na to poszli, papiery przeszły.

Koło 1940 wielka burza wyrwała rzeczone drzewo...
...ale posadzono jeden z żołędzi i wyrósł nowy dąb. To nowe drzewo ponieważ jest potomkiem poprzedniego
odziedziczyło tę ziemię i prawa.

Zatem obecny dąb (zwany także "Son of The Tree That Owns Itself") nabył prawa do siebie i do ziemi, na mocy odziedziczenia ich po swoim ojcu - innym dębie (zwanym "Tree That Owns Itself") ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Więcej informacji na wikipedii

#ciekawostki #usa #wikipedia
E.....L - W USA jest miejscowość Ateny (Athens), w której umiejscowiona jest ulica Fi...

źródło: comment_rb4gTJIDcmGvuEQuKJiiBW9OcabEUy6G.jpg

Pobierz
  • 13
  • Odpowiedz
  • 27
@EssePL: no i wygląda na to że papiery nie przeszły i praw wcale nie nabył:
" The story of the Tree That Owns Itself is very widely known, and is almost always presented as fact. However, only one person—the anonymous author of "Deeded to Itself"—has ever claimed to have seen Jackson’s deed to the tree. Most writers acknowledge that the deed is lost or no longer exists, if in fact
  • Odpowiedz
@EssePL to tylko pokazuje jak bardzo szanowane jest w USA prawo własności i możliwość jego dysponowaniem. U nas gościu by zmarł, nawet by nie ostygl a drzewka by już nie było..
  • Odpowiedz
@marker80 może ta historia jest przesadzona, ale ogólnie rzecz biorąc jest tam o niebo lepiej z prawem własności, ostatnio pan Cejrowski doskonale to opisuje w swojej nowej książce.
  • Odpowiedz