@janeeyrie: To akurat jest niedorzeczne - gdyby coś było bardziej opłacalne to ludzie by to robili. 1. Autor nie ma pojęcia w jakich warunkach produkowane jest mięso. Hodowla takich kurczaków czy krów prowadzona jest na dużo mniejszej przestrzeni niż się wydaje. Odsetek, gdzie zwierzęta hoduje się na wolnym wybiegu jest malutki i są z reguły to tereny, które nie nadają się do upraw - np. barany i zbocza gór. 2.
czwarte i ostatnie - koty to chore skur*ysyny i lubią się znęcać :p
@GregPelka: Jeśli koty są chorymi s---------i (tj bawią się ofiarami) to właśnie dlatego, że dawało im to jakieś profity. A nie, że przypadkiem się stały i przypadkiem jest im to na rękę. Nie tak to działa (na szczęście) :P
2. Zwierzęta dostają owszem paszę w postaci jakiś ziaren czy innych roślin, które teoretycznie mógłby zjeść człowiek, ale są to rzeczy o wiele gorszej jakości, które normalnie nie nadają się do spożycia, dlatego idą na paszę dla zwierząt. W ten sposób marnowałoby się sporo "jedzenia", które po prostu nie nadaje się do jedzenia.
@Sarpens: Ale ten argument akurat jest bardzo sensowny wbrew temu co piszesz. Widzisz, tutaj pomyliłeś skutek z
@Clark_Nova: To, że nie jestem ekspertem nie znaczy, że nie wiem w jakich warunkach produkowane jest mięso. Nie wiem ile takie kurczaki jedzą, jaka konkretnie przestrzeń przypada na jedną kurę czy krowę, ale wiem jak wygląda cały proces. Nie muszę być trenerem piłkarskim, żeby móc się wypowiadać o piłce nożnej.
@Sarpens: lol. a jest udokumentowany czas którego nie poświęcił? już nie wspominam o tym, że gdyby to były takie brednie jak usiłujesz sugerować to nikt poza autorem by o tej książce nie mówił, bo i po co?
@janeeyrie: Człowiek niestety nie jest w stanie wytworzyć z kilku powszechnych aminokwasów tak jak przeżuwacze (wyłącznie roślinożerne ssaki) wszystkich aminokwasów niezbędnych do życia (tzw. egzogenne) dlatego przynajmniej w początkowych latach życia musi [!] spożywać białko pochodzenia zwierzęcego - choćby mleko matki co zwykle samo w sobie też nie jest do końca wystarczające (tzn. weganizm zaraz po odejściu od piciu mleka matki też jest nierozsądny). Ale dorosły człowiek może ułożyć sobie
2. Zwierzęta dostają owszem paszę w postaci jakiś ziaren czy innych roślin, które teoretycznie mógłby zjeść człowiek, ale są to rzeczy o wiele gorszej jakości, które normalnie nie nadają się do spożycia, dlatego idą na paszę dla zwierząt. W ten sposób marnowałoby się sporo "jedzenia", które po prostu nie nadaje się do jedzenia.
@Sarpens: Oj, chyba dawno głodny nie byłeś tak porządnie ;) A co w tym jedzeniu dla zwierząt
@GregPelka: No zakładam, że mama nie robi Ci buraków pastewnych do schabowego na obiad. A chleba nie wypieka Ci z pszenicy, której ziarno jest poślednie i porośnięte. Akurat taka pszenica dla kur nie spełnia norm piekarniczych.
Człowiek niestety nie jest w stanie wytworzyć z kilku powszechnych aminokwasów tak jak przeżuwacze (wyłącznie roślinożerne ssaki) wszystkich aminokwasów niezbędnych do życia (tzw. egzogenne) dlatego przynajmniej w początkowych latach życia musi [!] spożywać białko pochodzenia zwierzęcego - choćby mleko matki co zwykle samo w sobie też nie jest do końca wystarczające (tzn. weganizm zaraz po odejściu od piciu mleka matki też jest nierozsądny). Ale dorosły człowiek może ułożyć sobie mądrze dietę wegańską
No zakładam, że mama nie robi Ci buraków pastewnych do schabowego na obiad. A chleba nie wypieka Ci z pszenicy, której ziarno jest poślednie i porośnięte. Akurat taka pszenica dla kur nie spełnia norm piekarniczych.
@Sarpens: Nie. Żywię się sam od dawna już. Ja z kolei piszę, że jest to w pełni wartościowe jedzenie (choć jego smakowitość dla ludzi jest niska). Zapewne z takiego buraka pastewnego, po odpowiedniej obróbce dałoby
@Aleksander_Newski: Szacuje się, że produkujemy żywności roślinnej zdolnej wykarmić ~10mld ludzi. Wolimy jednak nakarmić krowy, bo stejki są dla nas ważniejsze.
1. Autor nie ma pojęcia w jakich warunkach produkowane jest mięso. Hodowla takich kurczaków czy krów prowadzona jest na dużo mniejszej przestrzeni niż się wydaje. Odsetek, gdzie zwierzęta hoduje się na wolnym wybiegu jest malutki i są z reguły to tereny, które nie nadają się do upraw - np. barany i zbocza gór.
2.
@GregPelka: Jeśli koty są chorymi s---------i (tj bawią się ofiarami) to właśnie dlatego, że dawało im to jakieś profity.
A nie, że przypadkiem się stały i przypadkiem jest im to na rękę. Nie tak to działa (na szczęście) :P
@Sarpens: Ale ten argument akurat jest bardzo sensowny wbrew temu co piszesz. Widzisz, tutaj pomyliłeś skutek z
@Sarpens: no, brawo (✌ ゚ ∀ ゚)☞
edytowałem, bo nie umiem cytować, hyhy
już nie wspominam o tym, że gdyby to były takie brednie jak usiłujesz sugerować to nikt poza autorem by o tej książce nie mówił, bo i po co?
@mocart: PSE jest powodowane m.in warunkami uboju.
@Sarpens: Oj, chyba dawno głodny nie byłeś tak porządnie ;) A co w tym jedzeniu dla zwierząt
Co jak co - ale wygląd produktu jest skorelowany ze smakiem: http://www.telegraph.co.uk/foodanddrink/10913026/Food-really-does-taste-better-when-it-looks-good-scientists-find.html
@Clark_Nova: Czemu by nikt nie mówił? Są zwolennicy każdej teorii - nawet tego, że szczepionki są złe.
@Sarpens: Nie. Żywię się sam od dawna już. Ja z kolei piszę, że jest to w pełni wartościowe jedzenie (choć jego smakowitość dla ludzi jest niska). Zapewne z takiego buraka pastewnego, po odpowiedniej obróbce dałoby
@cyberpunx: xd
http://www.uwielbiam.pl/przepisy/przegladanie/zupa-z-burakow-pastewnych
http://www.baniazdrowia.pl/burak-pastewny-ala-stir-fry/
@Aleksander_Newski: Szacuje się, że produkujemy żywności roślinnej zdolnej wykarmić ~10mld ludzi. Wolimy jednak nakarmić krowy, bo stejki są dla nas ważniejsze.