Wpis z mikrobloga

@Caribou: Leopold jest poetyckim #!$%@?, zawadiakom i melancholikiem poza kontrolo. A w serwantce ma erotyki i niepokojącą liryczność.

Alea iacta est

Kości rzucone,
Skóra i kości,
Przekraczam siebie.

Poza mną przeszłość:
Dzwonnica bez głosu.
Przede mną ogród:
Woń jest konaniem kwiatów.
@bluehawaii91: To masz tu prosty, pozbawiony metafor wiersz, w którym na pewno odnajdziesz siebie:

Julian Tuwim

Karta z dziejów ludzkości

Spotkali się w święto o piątej przed kinem
Miejscowa idiotka z tutejszym kretynem.

Tutejsza idiotko! – rzekł kretyn miejscowy -
Czy pragniesz pójść ze mną na film przebojowy?

Miejscowa kretynka odrzekła – Z ochotą,
Albowiem cię kocham, tutejszy idioto.

Więc kretyn miejscowy uśmiechnął się słodko
I poszedł do kina z tutejsza
@GrzegorzSkoczylas: uuuu, czuje się pociśnięty, bo skoro nie uznaje "kultury wyższej" za coś "najwspanialszego", a Staff (który wielkim poetą był) mnie nie wzrusza ani nie zachwyca to muszę być przecież głupi.

Bo przecież poezja taka głęboka, taka elitarna. Równie dobrze mógłbym napisać losowe słowa i domyślajcie się

Patrz:

Bluehawaii91
"Pietruszka"

Pietruszka obok
Za domem leżą skrzypce
Martenzyt
Trzymam mocno
Myszy gryzące
Spadam
Ciasto bananowe
@bluehawaii91: Cieszy mnie bardzo, że widzisz związek między brakiem uznania dla wyższej kultury i mizerią intelektualną.
Mniej natomiast cieszy mnie, że nie czytasz ze zrozumieniem: "Poezja, a szczególnie ta pełnoprawna, a nie jakieś współczesne, białowierszowe mamrotanie". Że pozwolę się zacytować.
@bluehawaii91: Uwaga, podejmę się interpretacji: Autor jest studentem politechniki, tęskni do domu do swojej dziewczyny (skrzypce przypominają swoim kształtem dziewczynę), jednak jemu pozostaje rozczarowanie (pietruszka) i nauka na koło z materiałoznawstwa (martenzyt to struktura zahartowanej stali). Łapie go kurczowo, bo to jedyne co trzyma go na studiach, resztę przedmiotów uwali. Myszy gryzące to metafora biedy na stancji. "Spadam" wyraża jego uczucie nadchodzącej klęski. Falliczne banany wyrażają, iż podmiot liryczny całymi dniami
@Caribou: Staff Leopold

W moim sercu

W moim sercu róż kwitną kielichy,
Bielsze niźli na muraw kobiercu.
Wystrzeliły w nim w ranek ów cichy,
Gdyś złożyła swą skroń na mym sercu.

W cichym sercu mym śpiewa ptak złoty,
A przyleciał w me piersi bezdomne,
Gdyś szeptała mi słowa tęsknoty,
Których nigdy już tu nie zapomnę.

W moim sercu rój pszczół gra pasieczny,
Miód ich słodszy niż złotych win trunek.
Obudziły się