Wpis z mikrobloga

Mirki, mam problem. Kiedy ktoś prosi mnie o pieniądze na ulicy nie potrafię odmówić.

Przykład? Kiedyś byłam na piwie z kumplem. Podszedł do nas żul i poprosił o pieniądze - dostał wszystkie moje drobne. Chwilę później poprosił o papierosy, więc dałam mu kilka. Po godzinie znowu poszedł i powiedział wprost, że chce mu się pić... Więc oddałam mu piwo.
Już kilka razy robiłam bezdomnym zakupy spożywcze, chociaż ciężko pracuję żeby nie być biedną studentką i też nie smarkam pieniędzmi.

Czemu nie potrafię im odpowiedzieć asertywnie? Bo się ich boję. Albo, że zaczną płakać bo nie będą mieli co jeść, albo że coś mi zrobią, bo zazwyczaj brzmią groźnie i śmierdzą.

Tyle że obliczyłam, że oddaje za darmo miesięcznie mniej więcej moją dniówkę.
Jak się mówi "Nie" komuś takiemu?

#pytanie #bekazjofridd #bojesiepatologii
  • 47
  • Odpowiedz
@Jofridd: ja przed chwilą odmówiłam rzekomej stałej klientce pożyczenia 50 zł na godzinę. Od '99 kupuje u szefa, ale ja jej nie znam więc niech mi nie szkli tu oczami.
Raz przyszła do sklepu jakaś niepełnosprawna i powiedziała od tak, że chce 2,4 na picie, szef dał, a ta codziennie wracała do mnie żebym jej dała. Nawet nie wiedziała co znaczą pieniądze i że nie bierze się ich od tak od
  • Odpowiedz
@Jofridd: Jeżeli jegomość na pierwszy rzut oka czy węchu daje po sobie poznać że jest bezproduktywnym dykto-żłopem dostaje stanowcze NIE, jeżeli jest natrętny NIE plus epitet. Natomiast jeżeli ktoś rzeczywiscie potrzebujący można kupić coś do jedzenia, nigdy nie dawać gotówki.
  • Odpowiedz
  • 1
@Werkaaa: Chyba żartujesz? To już by było dla mnie przegięcie.
Ja potem mam wyrzuty sumienia bo myślę o tym, czy ktoś przeze mnie teraz nie cierpi. Ale z drugiej strony mi nikt nie pomaga się utrzymać
  • Odpowiedz
@Jofridd: Ja mówie że nie, ew że nie mam. Chociaż raz się naciąłem bo podeszło dwóch drechów żebym im dał 5tke. Powiedziałem że nie mam i poszedłem dalej, do sklepu by kupić sobie coś do picia. A oni stali przed sklepem z wzrokiem "pozdro ziomuś, ty #!$%@? #!$%@?"( ͡° ʖ̯ ͡°)
  • Odpowiedz
  • 1
@tyryfyry: Ale chodzi o to, że nawet jak widzę, że ktoś potrzebuje to od razu robię zakupy za kilkadziesiąt złotych. Bo chce dobrze. A potem myślę "po co ja to zrobiłam? Ta osoba chciała podstawowe produkty a ja kupiłam jej zapas chociaż mnie nie stać"
  • Odpowiedz
@Jofridd: mi też było przykro, bo może ta kobieta by mnie wcale nie okradła. Może to rzeczywiście stała klientka, a ja jej nie kojarzę, bo za krótko pracuję. Może to ziomalka szefa ;)
no ale, pamiętaj, że pomagasz im w ich niedołężności życiowej. A może jak nie dasz, to pójdzie i zarobi ;)
  • Odpowiedz
@Jofridd: Mam to samo co Ty niestety, żule, bezdomni, znajomi, rodzina, całe szczęście zarabiam trochę więcej :-P I tak samo nie odmówię plusa na mirko chociaż nie powinienem tego robić :-P
  • Odpowiedz
@Jofridd: To indywidualna sprawa każdego z nas czy ktoś lubi pomagać czy nie, pewnie jak byś tego nie zrobiła to poczuła byś się z tym źle. Ogranicz te zakupy do minimum.
  • Odpowiedz
  • 1
@Werkaaa: Znaczy chodzi o to, że ja bym nie dała. To po 1. Nie Twoje pieniądze ale potem Ty byś musiała oddawać :)
Masz rację. Chyba zrobię miesiąc detoksu od dzielenia się moimi pieniędzmi ze światem, tym bardziej że miesiąc temu mnie okradli i nawet dokumentów nie wysłali...
  • Odpowiedz
Ja potem mam wyrzuty sumienia bo myślę o tym, czy ktoś przeze mnie teraz nie cierpi. Ale z drugiej strony mi nikt nie pomaga się utrzymać


@Jofridd: widocznie nie dostałaś wystarczająco w dupę od życia (tak mi się wydaję). Oni są sami sobie wini i nie mają za grosz skrupułów ja bym nigdy od kobiety pieniędzy nie żebrał. Jak to mówią ten kto ma dobre serce musi mieć twardą dupę. Pomagaj
  • Odpowiedz
  • 1
@NameMaciek: Mnie w takim razie też mógłbyś częściej pluszować:3
Po prostu dzisiaj analizowałam wydatki i wyglądało na to, że brakuje mi około 130 złotych. Potem odjęlam "darowizny" i wyszło mniej więcej tyle.
  • Odpowiedz
@Jofridd: A czemu oni tak tam stoją? Gdyby nie dostawali za to pieniędzy tylko epitet połączony z wezwaniem policji prawdopodobnie by im się odechciało. Jest taka zasada nie daje się żebrakowi bez względu jak wydaje się przekonywujący, są ludzie co żyją z samych żebrów i to lepiej niż przeciętny człowiek. Jeśli bardzo ci z tym źle, że tak traktujesz ludzi zawsze możesz pomóc komuś kogo znasz i nie ma dobrej sytuacji.
  • Odpowiedz