Mirki, mam problem. Kiedy ktoś prosi mnie o pieniądze na ulicy nie potrafię odmówić.

Przykład? Kiedyś byłam na piwie z kumplem. Podszedł do nas żul i poprosił o pieniądze - dostał wszystkie moje drobne. Chwilę później poprosił o papierosy, więc dałam mu kilka. Po godzinie znowu poszedł i powiedział wprost, że chce mu się pić... Więc oddałam mu piwo.
Już kilka razy robiłam bezdomnym zakupy spożywcze, chociaż ciężko pracuję żeby nie być biedną studentką i też nie smarkam pieniędzmi.

Czemu nie potrafię im odpowiedzieć asertywnie? Bo się ich boję. Albo, że zaczną płakać bo nie będą mieli co jeść, albo że coś mi zrobią, bo zazwyczaj brzmią groźnie i śmierdzą.