Wpis z mikrobloga

Wszyscy moi znajomi z liceum poszli na studia. Większość z nich na gównokierunki. Ja postanowiłem zostać w domu i sam się nauczyć norweskiego a gdy stan zdrowia mi pozwoli to wylecieć do Norwegii.

Na początku słyszałem cały czas od rodziny, żebym się nie wygłupiał i szedł na studia a jak chce się uczyć norweskiego to na filologię norweską. Mówię im, że to nie ma sensu, bo sam się nauczę szybciej, bo nie ma sensu poznawać kultury krajów skandynawskich, innych języków i masy niepotrzebnego materiału a także tracić czasy i pieniędzy na wynajem i dojazdy.

Mówili mi to przede wszystkim:
- siostra, która pracuje w szpitalu za 1,5k mimo, że z jej doświadczeniem i kwalifikacjami miałaby np. w Niemczech 10x tyle a na swojej firmie zarabia 5000zł/mc w sezonie
- druga siostra, która skończyła gównokierunek, ale ma inną firmę na której zarabia podobnie 10 miesięcy w roku
- szwagier, który chyba nawet nie skończył szkoły średniej
- rodzice, którzy mają tą samą pracę od 40 lat i ostatnią podwyżkę dostali 20 lat temu

Teraz gdy wyjazd się zbliża znowu to wszystko powtarzają i mówią, że bez papierka będę nikim i nic nie osiągnę i po co ktoś taki nawet za granicą. Dodam, że znają osoby, które wyjechały i im się powodzi tam dobrze albo wrócili po 2-3 latach i kupili dom w Polsce. Nie podają żadnych argumentów tylko tak w kółko #!$%@?ą z większym lub mniejszym nasileniem podczas gdy znajomi, którzy na studia poszli mówią, żebym im załatwił pracę jak polecę to rzucą studia i dziwią się ile można zarobić w Norwegii (i odłożyć żyjąc normalnie).

Oni uczą się w przerwach od imprezowania (i spamują fb gównoobrazkami o sesji) podczas gdy ja #!$%@? średnio 3-5h dziennie (ciężko więcej uczyć się języka, bo mózg tak nie zapamiętuje wydajnie). Mimo tego, że widzą, że po ich kierunku nie ma pracy nadal na nie #!$%@?ą a ci co są na lepszych kierunkach sami mówią, że po studiach będą emigrowali.

Dodam, że kasę na wyjazd sam oszczędzałem od kilku lat i mimo braku pracy zarabiam z ~500zł miesięcznie także ten wyjazd nie będzie sponsorowany przez rodziców.

#emigracja troche #gorzkiezale #studia
  • 303
@darck: Kompletnie inaczej. Dodatkowo, nie uwazam, ze jak ktos zna na C1 to zna biegle, do tego C2 zostawiam.

Ale ok, to moze faktycznie kwestia definicji, moze i faktycznie biegle=B2.

Tak czy inaczej, ja osobiscie o sobie bym nie powiedzial, ze znam biegle jakis jezyk poza polskim, chociaz w angielskim juz sie certyfikatowalem na najwyzszym poziomie:)
Bardzo mnie irytuje jak ktos uwaza sie za bieglego w danym jezyku, a jak przyjdzie
Jakbym był bogatszy to bym kupował korepetycje i gadał 1h dziennie, ale szkoda hajsu ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@platkiowsiane: A pytałeś na reddit czy jakiś Norweg nie chciałby się poduczyć polskiego? Wtedy dajecie sobie nawzajem korepetycje po godzinie przez Skype.

Gdybym miał podobny dylemat do Twojego co do nauki języka, to spróbowałbym znaleźć jakąś grę online, w której rozmawia się z podziałem na języki i zaznaczył sobie
@Mordeusz: Szukałem tak i gadałęm z kilkoma osobami, ale tylko 1 Norwegiem - jakimś emerytem. Problem w tym, że korepetytor uczy a oni nie skupiają się na nauce tylko wymianie informacji i po kilku h rozmowy z jedną osobą zwyczajnie nie ma o czym gadać a skupianie się na wymyślaniu tematu rozmowy utrudnia płynne porozumiewanie w obcym języku. Miałem zajęcia z korepetytorem także różnica jest naprawdę kolosalna i jedna godzina z
@Nieskalany_Mysleniem: Tutaj akurat nie sam więc raczej by dało radę a może z perfekt ang i norweskim przmkną oko na brak studiów, zobaczymy, mam nadzieję, że nie będę musiał sprawdzać. Jak się nie uda to zdam ten Bergenstest i wtedy nie ma opcji, żebym nie znalazł pracy w Norwegii (taki test znajomości języka muszą mieć właściwie chyba tylko lekarze tam to na kasjera wezmą ( ͡° ͜ʖ ͡°
@MaNiEk1: Założę tag jak będę wyjeżdzał i będę tutaj dodawał posty. Celem mojego posta nie było pisanie o samej emigracji tylko o podejściu osób z mojego otoczenia. Odpowiadam jedynie na komentarze także nie widzę problemu.