Wpis z mikrobloga

@rdy: Masz rację, ale jeśli ktoś by rzucił takim txtem po oględzinach to bym dyskutował, a tu bezpodstawnie lecą stwierdzenia po usłyszeniu rocznika auta. To jest Fiat i aby auto po 20 latach wyglądało w środku prawie jak nowe, naprawdę musi mieć taki przebieg. Dodatkowo są niemieckie wydruki z przeglądów i napraw więc historia auta jest potwierdzona.
  • Odpowiedz
@heheszekrpjs: Co do kręcenia - my oczywiście nie kręcimy :) heh wiem, że każdy tak powie :)

Sami często mamy samochody z normalnymi przebiegami i mniej normalnymi w każdą stronę... doświadczenie nauczyło nas jednego, jeśli komuś bardzo zależy na przebiegu to musi kupować auto z solidnie potwierdzoną historią. Niemcy zbierają rachunki z napraw z przeglądów itd. Podrobienie wydruku z niemieckiego przeglądu jest ciężkie i wątpię aby komuś się chciało w
  • Odpowiedz
@AUTO-KOMIS: mój dziadek ma zielone punto '98. Garażowane od nowości, na liczniki 69k km. Co było robione w samochodzie? Hamulce i jakieś drobne poprawki lakiernicze, raz wymieniał reflektory z przodu bo puknął w coś.

Pewnie nigdy nie sprzedam tego samochodu, a jakbym chciał to czuję, że też bym słyszał takie teksty.
  • Odpowiedz
@p4sti: W obecnej chwili, jeśli masz gdzie garażować i nie ciśnie Cię kasa (chociaż to też nie duże pieniądze) to nie ma sensu sprzedawać... rynkowa wartość samochodu znikoma, nie jest to też Mercedes, żeby miał swoją rzeszę fanów, jednak pod względem bezawaryjności i kosztów obsługi bije nie jedne nowocześniejsze auto.
  • Odpowiedz
@p4sti:
Ja po dziadku dostałem Punto '98 i na blacie w 2007 roku, było 47tys.km.
Do 2012 roku nabiłem mu 110. Było w idealnym stanie i za 2,900pln pogoniłem.
Szkoda mi go do dziś, bo nigdy, ale to nigdy mnie nie zawiódł ani nie został na drodze.
Dziś za to dwa Peugeoty pod domem i jeden Seat. Seat raz za czas rzuci fochem, ale dojedzie, za to królowie dżungli i
  • Odpowiedz
@AUTO-KOMIS: @heheszekrpjs

I wytłumacz takiemu, że przebieg licznikowy nie jest żadnym wyznacznikiem stanu auta ;) Nie do zrobienia ( ͡° ʖ̯ ͡°)
Nie pojmie tego nigdy taki janusz, jeden z drugim, że jest jeszcze milion jeden czynników, które składają się na to jak auto wygląda i ile jeszcze posłuży i najwazniejszy napewno nie jest pszebiek ;D
  • Odpowiedz
@Przedmaranczowy:
Na wiosne wystawiam swojego, Toledo 1M 2003 benzyna, 180tys. mu niedługo stuknie.
Sprowadzony z DE w 2012r. Niejeden pewnie przyjdzie i rzuci, że przebieg był kręcony - powiem mu jedno - jedź Pan z nim na diagnostyke, wejdź na kanał, rzuć okiem na choćby zawieszenie. Do tej pory nie wybite, bez luzów i ... i w oryginale! To chyba o czymś świadczy. Jedyne co wymieniałem to końcówki drążków.
Pewnie
  • Odpowiedz
@AUTO-KOMIS: Miałem corse b w domu, ostatni rok produkcji, 1.4 o ile pamiętam.
Jeździła! To była największa i najważniejsza zaleta. Przez pare lat nie trzeba było ani razu holować. Zero problemów z silnikiem, zawieszeniem, osprzętem. Największą rzeczą do roboty przez te wszystkie lata był uwalony termostat.

Pytanie robocze.
Jakbym szukał E34, E32 lub w ostateczności E24 (nie te fundusze), to ile musze mieć odłożone, żeby dorwać niedojechany egzemplarz z fajnym
  • Odpowiedz
@111wafel111: E24 to raczej za późno na zakupy, jeśli nie jesteś zapalonym hobbystą, który zapłaci każdą rozsądną cenę :)

E34 lub E32 jeśli szukasz, to polecam tylko szukać na zachodzie, niekoniecznie w Niemczech... ale szukać raczej na własną rękę, jeżdżenie z pośrednikami nie będzie opłacalne.
  • Odpowiedz
@AUTO-KOMIS: Co do e24, to zastanawiam się po prostu, czy jest szansa zapłacić "naście" za jeżdżący egzemplarz z paroma problemami, czy teraz już nawet przy zaniedbanych zaczynamy rozmowy od "x-dziesiąt" : )

Z e34 jest okrutny problem, znaleźć coś co nie było choć raz upalane pod dyskoteką i nie zostało stuningowane naklejkami mocy.
  • Odpowiedz