Wpis z mikrobloga

Krotkie #truestory. 4-5 lat temu jak mialem 16 lat, wyjechalem sobie zarobic do Holandii. Rodzinka wkrecila mnie do pracy w cegielni na maszynie. Pracowalem tam z 10 lat starszym kuzynem (jak sie pozmiej okazalo patola mocno) . Ktoregos razu zapomnialem wziac z domu wody. Lato, 30 stopni na zewnatrz, na hali troche mniej, a mi chce sie pic. Obok na maszynie stal kuzyn, ktory codziennie do pracy bral 2 litry coli albo fanty na caly dzien.. Zapytalem kuzyna czy moge "lyka" a on - hehe spoko, anon bierz, nie krepuj sie. To ja biore ta fante i pije. Wzielem kilka pokaznych lykow a kuzyn patrzy i sie smieje. Olalem to, poheheszkowalismy chwile, wracam do pracy. Stoje na maszynie, ukladam te cegly i jakos tak dziwnie goraco sie zrobilo , w glowie sie zakrecilo, odlecialem na 5 min, -zmeczenie. Powiedzialem sobie w duszy. Ale po 15 minutach spokoj. 2 tyg pozniej, ostatni tydzien w robocie. Kuzyn podjezdza pod chate( jezdzilem z nim do pracy) , jest troche wczesniej niz zwykle. Wychodze zza winkla, chcialem zaproponowac mu kawe bo czas jeszcze byl. Patrze a ten #!$%@? wsypuje jakis bialy proszek do coli xD o #!$%@?, se mysle. Co tu sie #!$%@?, wchodze do samochodu a on udaje ze nic sie nie stalo i ogolnie zero tematu xD olsnilo mnie wtedy xD i tak o to pierwszy i ostatni raz sprobowalem czegos mocniejszego od zielonego suszu xD #coolstory #narkotykizawszespoko
  • 2