Wpis z mikrobloga

Będąc we #wroclaw w ostatni weekend odwiedziłem grób swojej babci. Za każdym razem to smutna chwila, bowiem to tej kobiecie zawdzięczam jakiekolwiek wychowanie i wsparcie w rozwoju.

Wróciło do mnie wspomnienie kiedy wielokrotnie chodząc i prosząc matkę o pomoc w nauce słuchałem, że ona pali papierosa i przyjdzie jak wypali. Nigdy jednak nie przychodziła. Pamiętam, że wtedy babcia zapraszała mnie do siebie "na dół" i powoli tłumaczyła mi jak rozwiązać zadanie, dlaczego jest tak a nie inaczej. Wtedy to dopiero przez drzwi wpadała moja matka z awanturą, że "Karol ma sam odrabiać lekcje!!! Nie wolno go wyręczać i ma być samodzielny" (...byłem może w 3 klasie szkoły podstawowej....). Wyrywała mnie z pokoju babci, prowadziła do swojego pokoju i tam sam siedziałem aż zrobiłem swoje zadania. Jedyne co mogłem usłyszeć to to, że zrobiłem źle, dlaczego źle - już nie. Miałem robić zadania sam - bo jakakolwiek pomoc to było wyręczanie.
Do końca życia będzie towarzyszyło mi wspomnienie jak moja babcia próbowała zachęcić mnie - małego chłopca - do nauki j. francuskiego. Obraz tej książeczki do nauki będzie towarzyszył mi całe życie, to chyba jedno z cieplejszych wspomnień tej wspaniałej kobiety.

#toksycznamatka #rodzina #dziecko
  • 11
@xSQr: gdy prosilam swoja o pomoc w lekcjach moja mówiła: "Ale wiesz przecież że ja się kompletnie nie znam?" lub "jak Ci mam pomóc jak ją ostatnio w szkole byłam 15 lat temu?"
całe szczęście nie miałam problemów w nauce niemal nigdy, bo dość łatwo zapamiętuje. Ale jakie to było olaboga kiedy miałam zagrożenie z czegoś z czym sobie nie radzilam, lub nie chciało mi się uczyć to tego przedmiotu, słyszałam