Wpis z mikrobloga

Jako, że jest czas postanowień noworocznych i innych tego typu pierdół...

Długo się zastanawiałem, czy w ogóle coś takiego zamieścić na mirko, ale #!$%@?. Może samo wyżalenie się choć trochę pomoże.
Jestem tu od dawna, założyłem to konto specjalnie na potrzeby tego posta.

Jeżeli w tym roku coś się nie zmieni na stałe, to chyba zawitam do "elitarnego" Klubu 27. Czemu?

Wszyscy znajomi już dawno w dłuższych związkach i prawie nigdy nie mają czasu żeby pogadać, napić się, spędzić razem dłużej czas. A jeżeli już się uda, to robi się niezręcznie. Czemu? Bo zakochałem się w kobiecie mojego najbliższego przyjaciela. Najgorsze uczucie ever... Nie życzyłbym nawet najgorszemu wrogowi... Historia jest długa i zagmatwana, dlatego jej wam oszczędzę. W każdym razie poinformowałem ich (tę dwójkę) o tym i od tej pory już nie mam dwójki najlepszych przyjaciół (ona by chciała żebym został w #friendzone, ja nie jestem w stanie dalej tak tego ciągnąć). A ona była... jest... najwspanialszą osobą, jaką w życiu spotkałem. Mamy bardzo dużą grupę wspólnych znajomych, przez co to wszystko jest tylko jeszcze gorsze.
Mija rok odkąd próbuję się po tym pozbierać, a zamiast lepiej jest tylko gorzej. Chyba dopada mnie #depresja , która pogłębia się za każdym razem jak zaczynam myśleć, że w każdym wcześniejszym roku spędzaliśmy razem święta, sylwestry, urodziny... A w tym roku jestem sam. Siedziałem nawalony u obcych osób na sylwestrowej imprezie (znajomi znajomego) i jedyne o czym myślałem to #feels i jak bardzo #!$%@? jest to, że nie mogę teraz być w gronie najlepszych przyjaciół...

Dodatkowo ciągle nie mogę się całkowicie usamodzielnić, bo zarabiam gówniane pieniądze. Od zawsze nie mogę znaleźć pracy, która przynosiłaby mi godny zarobek i sprawiała, że będę czuł się spełniony. Próbowałem kilku różnych. Rzeczy, które lubię robić nie zapewnią mi nigdy dobrego zarobku.

W związku z tym, na nowy rok nakładam sobie następujące postanowienia:

1) Odwiedzić psychologa, bo zaczynam sobie zdawać sprawę, że samu będzie bardzo ciężko wyjść z tego dołka.
2) Starać się znaleźć ogarniętą #rozowypasek i wyjść z coraz bardziej dołującego #tfwnogf choć będzie to w 99% niemożliwe, bo...
3) Chciałbym wyjechać gdzieś za pracą... Gdzieś, gdzie będę godnie zarabiał i miał na tyle obowiązków, że zapomnę o tym całym syfie, który zostawiłem za sobą.
4) Zacząć zdrowiej się odżywiać i zrzucić zbędny balast. Z 5 kg tego będzie.
5) Walnąć sobie jakiś tatuaż i kupić jakiś motor.

Jeżeli chociaż 3 z powyższych punktów uda mi się odhaczyć, to będę mógł uznać ten rok za udany. Jeżeli nie? Nie widzę dalszego sensu by to wszystko ciągnąć...

#oswiadczenie #oswiadczeniezdupy #przegryw
  • 18
@anas_lex: zła decyzja powiadasz? A co miałem robić? Żyć dalej w złudzeniu, że jednak może ona coś do mnie czuje? Dalej patrzeć jak się obściskują i miziają przy mnie? Udawać, że wszystko jest w najlepszym porządku? Po kilku latach takiej znajomości i udręczania się w myślach po prostu powiedziałem DOŚĆ. Nie dało się zrobić nic innego.
@kontodowyrzucenia: Mam podobnie do Ciebie cumplu i mi najbardziej w życiu pomaga punkt 5) motor, jest to przezajebista sprawa, ile to mi frajdy sprawia to szok i stanowi przynajmniej jakiś sens i cel na tym padole łez. Łatwo też poznać nowych ludzi na zlotach, torach, forach itd. No i łatwiej trafić do klubu 27 ;D

Co do punktu 1) to bardziej polecam psychiatrę, psycholog to się nadaje co najwyżej do zrobienia
@kontodowyrzucenia: Zapytam jeszcze raz. Na co liczyłeś? Chciałeś #!$%@?ć związek dwóch kochających się ludzi, bo być może ona coś do ciebie czuje ale jest jednak z drugim?

Powiem ci ze jestem w podobnej sytuacji, nie ogarnąłem na czas jak wspaniałą dziewczynę mam na swoim roku, dopiero jak zabrał się za nią mój dobry kumpel, który na jego szczęście na czas się ogarnął, dostrzegłem że popełniłem błąd nie zwracając na nią wcześniej
@anas_lex: Na nic nie liczyłem. Wiedziałem, że zapewne tak to się wszystko skończy, ale musiałem to zrobić, bo chciałem być wobec nich szczery. Zwłaszcza, że to nie było jakieś zauroczenie, tylko zajebiście mocne uczucie, które sprawia, że możesz o tym pisać książki.
No i wiedziałem, że nic nie mówiąc również skazuję siebie na powoli pogłębiające się depresję i poczucie winy. Teraz przynajmniej każdy wie na czym stoi. Przez niedomówienia może stać
@kontodowyrzucenia: Może i tak ale jak sam widzisz dobra rzecz też z tego nie wynikła. Nie wiem czy dzięki temu jest ci teraz dużo lżej no ale cóż, postąpiłeś tak jak uznałeś za stosowne. Osobiście nie podjąłbym się takiego kroku. Mogę tylko życzyć wytrwałości w dążeniu do wyznaczonych sobie celów i być może odzyskanie przyjaciół, jeśli nadal ci na nich zależy. Trzymaj sie
@kontodowyrzucenia: Też bym chciał motor, ale nie mam gdzie trzymać... :( a co do tatuażu - mnie powstrzymuje to, że nie mam dobrego pomysłu na wzór z którym bym się identyfikował, a który równocześnie byłby dość skromny (nie chcę dużego tatuażu). A Ty masz pomysł?
@Shazuth: To trzeba od razu R1 Panigale Fajerblejda czy Harleja za 100 tysi żeby zaimponować komukolwiek a tym bardziej różowym paskom??? Nie rób z motocykla Swiętego Graala. Kolega ma Blackbirda 1100 XX (Segment Hajabusy czyli rejony 300 km/h czyli sprzęt naprawdę hardkorowy) Ubezpieczenie przeglądy i serwisowanie maszyny wyszło go w sezonie ok 1500 tysiąca nie licząc wachy tylko dlatego że nie ma różowego paska nie ma 2 lewych rąk i nie