Wpis z mikrobloga

#bekazrozowychpaskow jadących ze mną pociągiem.

15 km przed stacją, na której wysiadają, ustawiają się pod drzwiami i szczelnie obstawiają setkami gigantycznych walizek. Zawsze razem, we 3 albo 4. I stoją tak pod drzwiami, oczywiście nikt się nie przeciśnie bliżej nich.

Pociąg dojeżdża do stacji, jest na wysokości peronu, ale ciągle powoli się toczy. Nerwowe szarpanie za klamkę - "te drzwi są zepsute" - i zaczynają szarpać drzwi z drugiej strony, które otwierają się na tory XD

Oczywiście tamte drzwi też są "zepsute", więc przenoszą się ze wszystkim do sąsiedniego wagonu.

Dopiero w tym momencie jakikolwiek facet ma szansę dotrzeć do drzwi, żeby uwolnić biedne #rozowepaski .

I tak jest prawie zawsze...

Ogólnie, jeżeli panienka potrafi sama otworzyć drzwi w pociągu, to należy się jej wielki szacun, i to prawie taki, jakby sama zmieniła koło w samochodzie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • 29
@kamilspl: Zimą często na prawdę ciężko otworzyć te drzwi w TLK. Raz jechałam z babeczką, która opowiadała, że przez te drzwi została zmuszona jechać stacje dalej, bo nie mogła otworzyć i nie miał kto jej pomóc, by je otworzyć. Dlatego ja zawsze jak nie mogę poradzić sobie sama to proszę jakiegoś pana z najbliższego przedziału o pomoc. :)
@kamilspl: Mnie też denerwuje takie panikarstwo "łomatko bo nie zdążę wysiąść". Ale częściej stykam się z nim w tramwajach. Dobre 2 minuty do przystanku, a ludzie już zaczynają się nerwowo wiercić i napierać na mnie, przepychać się bo przecież zaraz muszą wysiąść. Nie pomyślą jednak, że może ja też wysiadam i może ktoś przede mną też i wszyscy sobie wyjdziemy sprawnie jak się zatrzymamy. A jak nawet nie to przecież gdy
@kamilspl: Dojeżdżam do pracy pociągiem i raz miałem sytuacje, że byłem nieco spóźniony, choć drzwi co prawda "na guzik". Wysiadłem, biegnę już na zewnątrz, przez peron na autobus, mam 2 minuty do odjazdu, więc na styk, ale nagle patrzę, a tu dziewczynie drzwi przytrzasnęły torebkę i się z tymi drzwiami szarpie, zamiast nacisnąć guzik. Ludzie dookoła biernie stoją i się przyglądają, niektórzy się śmieją. Zatrzymałem się w biegu i rozsunąłem drzwi
@kamilspl: Bo drzwi w pociągu trzeba otwierać sposobem.

Robi się to nogą, opieramy się o klamkę stopą pchamy w dół i pójdzie bez problemu. Nawet #rozowepaski sobie poradzą co więcej jest to sposób dedykowany dla nich. Może to nie ładne tak z buta, ale jak laska ma 150cm wzrostu i jest drobna to innego sposobu nie ma.
@kamilspl: protestuję! jako wątła kobietka, często nie mam siły ich otworzyć, więc... jeżeli nikt nie stoi ze mną przy tych drzwiach, proszę o pomoc dzielny niebieski pasek z pobliskiego przedziału:)
Ogólnie, jeżeli panienka potrafi sama otworzyć drzwi w pociągu, to należy się jej wielki szacun


@kamilspl: Kiedyś konduktor stał mi nad głową i się droczył, że mogę sobie spróbować, ale i tak nie dam rady. Dużo jeżdżę pociągami i często sama muszę się z nimi uporać, więc wiedziałam, że dam radę... ale jego mina była bezcenna :D