Wpis z mikrobloga

Misje Pioneera 10 i 11 były iście pionierskimi w kwestii badania planet zewnętrznych Układu Słonecznego. Jednak już w momencie ich wysyłania zaawansowane były prace nad kolejnymi sondami, które miały przesunąć znany nam horyzont odrobinę dalej. Mowa o kolejnej parze bliźniaczek – sondach Voyager.

Pierwotnie obie sondy miały się skoncentrować na badaniach dwóch bliższych nam gazowych olbrzymów: Jowisza i Saturna. Do rozpędzania się wykorzystywały asystę grawitacyjną planet, co pozwalało w znaczący sposób zaoszczędzić energię, jednocześnie nadając sondom większą prędkość. Ich misje zakończyły się pełnym sukcesem. Voyager 1, szybsza z sond, choć wystrzelona miesiąc później, jako pierwsza dotarła do systemu Jowisza. Przeprowadziła badania jego księżyców i magnetosfery a także odkryła system pierścieni, potwierdzając istniejące na ten temat hipotezy. Voyager 2 dodatkowo przyjrzał się bliżej Europie, najmniejszemu spośród księżyców galileuszowych Jowisza. Na podstawie obserwacji jego powierzchni wysnuto przypuszczenie, że we wnętrzu satelity znaleźć można oceany ciekłej wody.

Po przelocie obok Jowisza, obie sondy udały się w stronę Saturna. Także i tutaj dokonały kilku interesujących odkryć, między innymi zbadały dokładnie atmosferę Tytana, największego księżyca tej planety, przekazały dokładne fotografie struktury pierścieni i odkryły kilka nowych satelitów planety. Voyager 1 na tym zakończył swój planetarny etap misji, kierując się dzięki grawitacji planety na trajektorię ucieczkową z Układu Słonecznego. Voyager 2, dzięki decyzji naukowców, chcących wykorzystać korzystną konfigurację planet, udał się w dalszą podróż ku systemowi Urana. Ale to już temat na osobną opowieść…

Voyager 1 jest obecnie najbardziej odległym od Ziemi wytworem naszych rąk. Znajduje się przeszło 19 miliardów kilometrów od Słońca. Przekroczył już granice heliosfery, czyli sfery, w której cząstki wiatru słonecznego dominują nad przestrzenią międzygwiazdową.

#mirkokosmos #kosmos #fizyka #astronomia #ciekawostki #piszeestel
źródło: comment_z0JN73WeQwAOth5BR1dxpb16S8I806tZ.jpg
  • 17
@Eestel: Ciekawostka odnośnie możliwego najdalszego ludzkiego obiektu w kosmosie:

Rok 1957, Nowy Meksyk. Na dnie 150 metrowej studni dochodzi do mikroskopijnej katastrofy. Niewielka bryła plutonu zostaje zmiażdżona niewielkimi ładunkami wybuchowymi tak, że rozpoczyna się reakcja łańcuchowa.


(...)


W czasie jednej milionowej sekundy uwolniona energia nie tylko roztopiła, ale wręcz odparowała kilka ton betonu zmieniając je w obłok gorącego, sprężonego gazu. Na ułamek sekundy powstała „Studnia gromu” (Thunderwell), coś na kształt niedorzecznie
Przekroczył już granice heliosfery, czyli sfery, w której cząstki wiatru słonecznego dominują nad przestrzenią międzygwiazdową.


@Eestel: ba, przekroczył już nawet heliopauzę (w 2012 roku)!

@Przemysl: oj wątpię, musiałbyś znać dokładną godzinę, prędkość i kąt z jakim została wystrzelona - można spekulować, ale takie obliczenia będą mało wiarygodne i mało dokładne. w dodatku zakładając, że wystrzelono ją w dzień, a więc gdzieś w stronę Słońca to jego wpływ będzie niebagatelny. zwykłe
musiałbyś znać dokładną godzinę, prędkość i kąt z jakim została wystrzelona - można spekulować, ale takie obliczenia będą mało wia


@modelledom: strzelam, że pochłaniałby za dużo cennej energii
Może mi ktoś powiedzieć dlaczego w sondach które lecą na różne inne planety nie ma kamerek z dobrą jakością takie jak są na stacji międzynarodowej


@modelledom: Po pierwsze energia potrzeba do działania takich kamerek jest stosunkowo duża. Poza tym na tak dużych odległościach cieżko jest przesłać dane w dobrej jakosci.