Płód Arlekina to najgorsza choroba genetyczna jaką widziała ludzkość, gorszej w życiu nie spotkałam. Na szczęście jest niezmiernie rzadka i dziedziczona recesywnie (pojawiała się głownie ze stosunków kazirodczych).
Nie wstawiam zdjęcia, bo by pewnie poleciał ban za treści drastyczne, ale dla ciekawych daję link: Płód Arlekina
@Cavaron: Nic nie da, poza tym badanie krwi robi się zazwyczaj matce, a to już w ogóle nie pomoże. Pewną opcją jest tak jak mówiłem fetoskopia z biopsją skóry, albo ewentualnie badanie usg specjalnie pod kątem HI, ale ponieważ to rzadki zespół to mało kto na to wpadnie.
@gloom: gdzie takie atrakcje? wiem że w Stanach można sobie zamówić płód świni (są wykorzystywane do eksperymentów i takich tam), ale jak to u nas wygląda z takimi sprawami to nie wiem
@NiktNigdyNikomuNicNigdzieNie: właśnie istnieje inna choroba będąca zdecydowanie łagodniejszą formą tej wady genetycznej. Wymaga co prawda stosowania kilogramów tabletek i nieustannego smarowania się kremami, ale można przeżyć i funkcjonować. Chorzy nie wyglądają jak kupa mięsa pokryta gdzieniegdzie płytkami sztywnej skóry.
Nie wstawiam zdjęcia, bo by pewnie poleciał ban za treści drastyczne, ale dla ciekawych daję link: Płód Arlekina
#medycyna #genetyka #nauka #ciekawostki
Komentarz usunięty przez moderatora
http://carlyfindlay.blogspot.co.uk/2013/05/ichthyosis-awareness-month-first-known.html