Aktywne Wpisy
marcpol +265
Cześć, przygotowałem kolejne porównanie zdolności kredytowej w przypadku dochodów z działalności gospodarczej rozliczanej ryczałtem ewidencjonowanym i podatkiem liniowym.
Przyjęte zostały takie same założenia jak przy poprzednich porównaniach link do założeń
Mimo niższych oprocentowań zdolności kredytowe nie są wyższe niż w ostatnim porównaniu. W części banków obserwowane jest też zaostrzenie kryteriów udzielania kredytów hipotecznych.
Bank
Przyjęte zostały takie same założenia jak przy poprzednich porównaniach link do założeń
Mimo niższych oprocentowań zdolności kredytowe nie są wyższe niż w ostatnim porównaniu. W części banków obserwowane jest też zaostrzenie kryteriów udzielania kredytów hipotecznych.
Bank
chumojwazdziki +264
W marcu żona kupiła mi rower żeby pomóc z dietą i ćwiczeniami, zaczynałem 105kg, dziś pękło pierwsze 100km jazdy na raz, ważę dziś 78.6 #rower
Pamiętam, jeszcze w marcu próbowałem otworzyć swoją matkę na moje uczucia i pisałem do niej taki list, nie przyniósł żadnego efektu. Dziś dodatkowo szczując na mnie swoją zdewociałą siostrę przypieczętowała to, w co nie chciałem wierzyć.
Serio, wylewanie tego z siebie bardzo mi pomaga!
Moje bezpieczne i samodzielne dzieciństwo składało się w głównej mierze z zupełnego braku zaufania do swoich rodziców - które z czegoś musiało wynikać, być może z tego, że swoim dziecięcym "pojmowaniem" dostrzegałem, że nie wiele was obchodzę, zawsze byliście zajęci "swoimi sprawami". Nikogo już na etapie przedszkola nie interesowało dlaczego nikt mnie nie lubił, dlaczego byłem wyrzutkiem i byłem regularnie bity i wyśmiewany. Nikt nie stanął w mojej obronie kiedy "obsrałem się" w przedszkolu Pod Misiami i zostałem przed wszystkimi poniżony - pamiętam do dzisiaj te gumowe rękawice i wyzwiska - to jest jak wrzód którego nie da się wyciąć. Nie potrafię tego zapomnieć. Nie mam z tego okresu żadnych dobrych wspomnień. Od najmłodszych szkolnych lat również nie tylko nie poświęcano mi dostatecznej ilości uwagi i czasu - od razu miałem być samodzielny i odrabiać zajęcia sam. Nikogo nie interesowało, że mam z tym problemy, że nie potrafię albo nie umiem się skupić. Każda prośba o pomoc kończyła się odpowiedzią "potem", "później", "nie teraz". Jest kilka zdjęć gdzie odrabiam zajęcia w domu - wyglądają jakbym miał zaraz dostać po twarzy albo jakbym wyrządził Ci jakąś ogromną krzywdę!
Nigdy jako dziecko i jako młody człowiek nie dostałem od Ciebie dobrego słowa, pochwały ani wyrazu miłości, tak bardzo potrzebnych wzrastającemu dziecku. Nie otrzymałem możliwości ukształtować się na dobrego i zdrowego psychicznie człowieka. Już w wieku nastoletnim byłem wypalonym wrakiem szukającym ciepła tu i ówdzie, a w zasadzie bez skutku.
Nikogo też nie interesowało to, dlaczego w szkole w której i tak byłem słaby nagle zacząłem się bardziej opuszczać. Stało się tak w głównej mierze dlatego, że zostałem zgwałcony przez swojego "kolegę" z klasy - Marka Szustkiewicza. Przecież byłem zniewieściały, odstawałem od całej klasy, byłem na uboczu. Nikt mnie nie lubił - byłem ofiarą idealną, wręcz prosiłem się o to i w efekcie do tego doszło. To zrujnowało moją psychikę do cna. Wtedy też nikt się nie zainteresował dlaczego w siódmej klasie więcej mnie w szkole nie było niż tam bywałem. Nikogo! Wyjąc w środku siebie, miotając się jak węgorz nie dostałem od nikogo pomocy i wyrozumienia.
Wtedy już zacząłem to wszystko tłumić, tak samo jak tłumiłem łzy i strach przed ciemnością kiedy zmuszaliście mnie do zasypiania samemu przy zgaszonym świetle i zamkniętych drzwiach - przecież on powinien zasypiać już sam. No tak - ale ja czułem się obcy, niechciany. Moje życie było pasmem smutku - więc czy mogłem czuć się bezpiecznie?
Nie czułem się bezpiecznie, czekałem tylko aż zaśniecie w swoim pokoju, zapalałem lampkę i całą noc przy niej siedziałem bojąc się nawet zamknąć oczy, żeby nie ujrzeć w nich mroku.
Nie zrobiłaś dla mnie nic abym miał szczęśliwe życie, zmusiłaś mnie do emocjonalnej wegetacji nie dając ciepła i stabilności, bezpieczeństwa lub spokojnego rozwoju. Nie interesowały cię nigdy moje problemy ani to z czego one się brały - przez 20 lat nikt nie spróbował ich wyjaśnić i dać mi szansę na normalne życie - ale to przecież w twoim pojęciu tylko moja wina - przecież miałem ADHD i problemy z koncentracją - więc to ja byłem winny. Wystarczające uproszczenie.
Nigdy nie dostałem szczerej troski o mój rozwój intelektualny i naukę a jedynie "test inteligencji" po którym miałem "czuć się wyjątkowy". Nie wiem jaki był jego efekt, nie wiem po co on był. Być może po to, żeby zadowolić Ciebie, bo na pewno nie mnie.
Mały Karolek potrzebujący aprobaty znów się nie doczekał....
Teraz znów wysyłając ten list, czuję się złym synem, który komplikuje ci życie i zabiera czas. Czuję się winny, że to ja wszystko psuję. Przecież jestem gnojem, gówniarzem, s---------m, złodziejem, śmieciem, katem - to tylko twoje słowa.
Nie wiem czy potrafię ci wybaczyć, wiem jednak, że nawet od niego droga do pogodzenia się z losem i naprawy siebie jest bardzo długa i trudna. Mojego krzyża nikt już za mnie nie poniesie.
#oswiadczenie #rodzina #problemy #psychologia #toksycznamatka
@xSQr: :((( Smutłem bardzo. Ale trzymam kciuki, żebyś znalazł ciepło wśród swojej kobiety oraz córki, żebyś zawsze znajdował w sobie to ciepło, którym się nikt z Tobą dawniej
Co do "dziedziczenia", prosze
Komentarz usunięty przez autora Wpisu