Wpis z mikrobloga

@89PanDam: to teraz podyktuj mu cene 2x, bo trudniejsze. Miałem kiedyś tak, że zrobiłem za śmieszne pieniądze stronę komuś i potem chciał zrobić zmiany. Powiedziałem ile to będzie kosztowało, oburzył się, że nie za darmo. Pozmieniał, spierdzielił, nie mógł sobie poradzić, w końcu się do mnie zwrócił. Podyktowałem cenę 2x poprzednio, przełknął nawet bez zająknięcia. Poprawianie po nim nie kosztowało mnie może 2x tyle czasu co planowałem pierwotnie, ale co się
@89PanDam: nom, to ze stukaniem w klawisze to często. Albo, że to proste i można się nauczyć. Kiedyś człowiek tytułujący się prezesem negocjował ze mną:

- ale za co 3kPLN? za stronę?

- no tak, to zajmie niestety trochę czasu

- ja się sam mogę nauczyć i to zrobić. To proste jest, nie zajmie mi wiele czasu się nauczyć

- no tak z parę miesięcy trzeba się uczyć aby to zrobić.
@89PanDam: oj to był przypadek złożony. Mój różowypasek robił im projekt witryny i grafikę do niej. Negocjacje były po tym jak projekt został zaakceptowany. Projekt wymagał zrobienia czegoś od 0, albo ostrego przerabiania gotowca. Gdybym kazał im się pocałować w pompkę, to by odrzucili wcześniej zaakceptowany projekt i jeszcze była szansa, że za tamte prace by nie zapłacili. To zdecydowanie byli #januszebiznesu. Tak więc ja byłem co nieco między młotem