Wpis z mikrobloga

Swój pierwszy stricte blogowy wpis na wykopie zaczynam z pewną dozą niepewności. Nie udzielam się tutaj specjalnie dużo, ale zauważyłem, że wiele osób właśnie przez tę platformę dzieli się doświadczeniami, zainteresowaniami, czy też innymi ciekawostkami. Już jakiś czas temu @Annerice poleciła mi stworzenie bloga poświęconego jednej z moich największych pasji - Warszawie, jej strukturze urbanistycznej, geologicznej, historii, architekturze. Takich blogów jest jednak mnóstwo, a nie wiem czy warto rozpoczynać kolejny tylko po to, żeby wyartykułować przemyślenia, tezy i wnioski na tematy bardzo często trywialne, połączone jedynie ogólnym przedmiotem badań. Ja zaś cierpię na chorobę wiecznego niezaspokojenia umysłowego, która polega na ciągłym zgłębianiu wiedzy i wierze, że wciąż jest coś do odkrycia, ale dopóki nie odkryję wszystkiego, nie mogę tej wiedzy wyartykułować. Odważę się jednak spróbować.

Tyle słowem wstępu. Jeśli wpis okaże się popularny, spróbuję napisać coś jeszcze, bo mam kilka tematów w zanadrzu.

Pierwszy mój wpis będzie skromny, bo poświęcony dawnym traktom i gościńcom na terenie Warszawy, i co po nich zostało.

Zacznijmy od rozróżnienia kilku rzeczy. Mamy dwa typy dróg - lokalne i długodystansowe. Lokalne możemy podzielić na drogi miejskie i narolne (które mogą stać się miejskimi przy wchłonięciu ich do miasta), a długodystansowe to gościńce i szlaki handlowe. Ich obecność w miastach nie jest tajemnicą - nie jest nią też ich identyfikacja. Wystarczy spojrzeć na plan miasta, ale o tym za moment.

Każdy, komu historia Warszawy nie jest obca wie, że Stare Miasto zostało zbudowane od początku do końca na dawnym szlaku handlowym południkowej relacji Czersk - Zakroczym, a także w okolicy szlaku idącego ze Śląska na Ruś. Pierwszy z nich to jak wiadomo dzisiejszy Nowy Świat, Krakowskie Przedmieście, ulice Świętojańska i Nowomiejska na Starówce, a także ulice Freta i Zakroczymska na Nowym Mieście. Drugi z tych szlaków musiał przechodzić przez Wisłę, a jedyna przeprawa przez rzekę w okolicach Warszawy znajdowała się między Solcem i Kamieniem (Kamionkiem) - dwoma dawnymi wsiami. By dostać się do Solca z zachodu, trzeba było podążyć wąwozem wzdłuż rzeki Żórawki [sic!], płynącej m.in. wzdłuż dzisiejszej ulicy Książęcej. Jej ślad widać do dziś w kształcie tej drogi. To właśnie kształt arterii względem innych dróg mówi nam o jej genezie. Zaraz dojdziemy do Placu Trzech Krzyży, gdzie będzie to ewidentnie widoczne.

Moim zdaniem Plac Trzech Krzyży nie nazywa się tak przypadkowo. Fakt, chodzi pewnie o te trzy krzyże naprzeciw św. Aleksandra, ale jest w tym o wiele więcej niż tylko religijny symbolizm. To miejsce w czasach średniowiecznych było rozdrożem, miejscem spotkania wielu szlaków i gościńców, jak wspomniana wcześniej ulica Książęca, czyli droga do Solca. Był to również szlak Czersk - Zakroczym idący ulicami Mokotowską i Nowym Światem, które tu właśnie się spotykały. Droga do Bielan (później do Grzybowa), dziś zwana ulicą Bracką. Droga do Jazdowa, a więc dziś słynna na całą Polskę ulica Wiejska. Droga na zachód idąca dalej wzdłuż Żórawki (dziś ulica Żurawia; nie widać w jej kształcie nieregularności, a i po rzeczce nie została na szczycie skarpy żadna pamiątka, toteż zapewne dawna arteria zanikła pod rolami wiejskimi, widocznymi dziś jako ulice Nowogrodzka, Żurawia, Hoża, Wspólna, Wilcza). Sześć dróg, a więc trzy skrzyżowania - trzy krzyże. Co najmniej zabawny zbieg okoliczności, a nie zdziwiłbym się, gdyby z takim zamiarem nazwano ten ważny punkt w siatce miejskiej.

Każdy, kto zna Warszawę, zapewne w tym momencie dziwi się, dlaczego nie wymieniłem tutaj Alei Ujazdowskich. Z prostej przyczyny - mówię tutaj o drogach powstałych mniej lub bardziej oddolnie, "naturalnie", bez zaplanowania, zaś ta droga jest od początku do końca zaplanowana odgórnie, najpierw jako pielgrzymkowa droga Kalwaryjska, potem jako droga do Belwederu i do Wilanowa, gdzie łączyła się z drogami idącymi na południe Mazowsza.

Innymi ulicami Śródmieścia, po których kształcie widać takie pochodzenie to dość oczywiste, "krzywe" drogi: ulica Twarda, która łączyła się z dzisiejszą aleją Grójecką jako szlak do Krakowa i na Śląsk, a w drugą stronę ze zdeformowaną dziś ulicą Graniczną i Senatorską. Przy placu Teatralnym spotykała się droga ta z traktem na Bielany, dziś ulice Mazowiecka, Wierzbowa, Bielańska, przed wojną również Nalewki, dziś ulica Bohaterów Getta.

Ulica Długa powstała już chyba po założeniu Starej Warszawy (zapewne również Nowej), ale jeśli prawdziwą jest teza o istnieniu w miejscu dzisiejszego Nowego Miasta tej pierwotnej wsi, od której obecna stolica wzięła swoją nazwę, to możliwe, że droga ta jest o wiele starsza, niż zabudowania miejskie. Odważę się również powiązać jej istnienie z jakimś dawnym ciekiem wodnym, których w dawnych czasach na terenie Warszawy było bardzo wiele. Poza tym, bardzo ciekawe wydaje się wyobrażenie Nowej Warszawy jako tej, do której trzeba przejść mostem nad rzeczką (zwracam uwagę na istnienie ulicy Mostowej jako przedłużenie ulicy Długiej - choć wiadomo, że w XVI w. prowadziła do mostu Zygmuntowskiego, i od tego zapewne wzięła swoją nazwę). Inne przykłady to ulica Kopernika i Tamka (czyli druga droga do Solca). Nieco późniejsza jest droga między Grzybowem (placem Grzybowskim) a placem Trzech Krzyży. Prowadziła ona przez zdeformowaną po wojnie ulicę Bagno (źródło wielu strumieni w Warszawie), Zgodą (połączenie między tymi dwoma ulicami zostało przerwane już w XVIII wieku wraz z założeniem jurydyki Bielino), a dalej łączyła się z Mazowiecką i Bracką (dla przypomnienia - droga do Bielan).

Zanim wyjdę ze Śródmieścia wspomnę jeszcze o paru mylących drogach, które mogą wydawać się dawnymi szlakami, lecz ich pochodzenie jest nieco inne. Za przykład wezmę ulicę Towarową (nie dajcie sobie wmówić, że to już Wola). Jest ona pozostałością okopów Lubomirskiego - powstałych w latach 60. XVIII wieku jako wały obronne i sanitarne. Jej przedłużenie, ulica Okopowa, bezpośrednio nawiązuje w nazwie do tych okopów, ale całkiem możliwe, że jej szlakiem płynęła dawniej rzeka Drna (również Drzasna).

W rejonie Solca od ulicy Książecej odbiega mała uliczka, Czerniakowska, której druga, znacznie większa część stanowi rdzeń Wisłostrady. Jeszcze przed wojną, ulokowana w tarasie zalewowym Wisły Czerniakowska była jednolitą pozostałością po drodze na południe Mazowsza. Duplikowała się zatem ze szlakiem Zakroczym - Czersk umiejscowionym wyżej, na skarpie. Ta zaś droga, oprócz oczywiście Traktu Królewskiego, zostawiła po sobie ślady w postaci ulicy Mokotowskiej (uregulowanej nieco w XVIII wieku w ramach koncepcji Latawca), Puławskiej, Bukowińskiej (w ostatnich latach zniekształconej nieco przez przedłużenie alei KEN), a także Dominikańskiej i Nowoursynowskiej.

Zanim powstała kolej podmiejska WKD, przed wojną nieco inną trasą kursowała EKD, która bieg swój zaczynała na dworcu na ulicy Nowogrodzkiej. Dalej szła Tarczyńską, Niemcewicza, Szczęśliwicką (nie było wtedy tam przedłużenia Alei Jerozolimskich), Drawską, a następnie tą samą trasą, co dziś. Dwie ostatnie drogi prawdopodobnie stanowiły część jakiegoś szlaku do Włochów i okolicznych miejscowości, zaś ulica Niemcewicza, przed powstaniem filtrów Lindley'a, była przedłużeniem ulicy Nowowiejskiej, będąc częścią drogi idącej od Ujazdowa do Woli wzdłuż wspomnianych wcześniej wałów Lubomirskiego.

Inne przykłady? Obozowa, Górczewska, Elektoralna, Wolska, Połczyńska, Powązkowska, Dzika, Zamenhofa, Jagiellońska, Zamoyskiego, Grochowska, Płowiecka, Trakt Lubelski, Trakt Brzeski, Ząbkowska, Radzymińska, 11 Listopada, św. Wincentego, św. Bonifacego. Warto zdawać sobie sprawę z dokładnego pochodzenia swej okolicy, bo pośród często nudnych blokowisk i kamienic skrywa się wiele wieków historii, ubite pod butami i kołami wielu wędrowców.

tl;dr: krzywe ulice to dawne trakty, a proste ulice to albo drogi narolne, albo odgórnie zaplanowane drogi miejskie.

Grafika pochodzi z książki "Powstanie, układ i cechy charakterystyczne sieci ulicznej na terenie Wielkiej Warszawy" Oskara Sosnowskiego, 1930.

#warszawa #historia #urbanistyka #ciekawostki
FRK - Swój pierwszy stricte blogowy wpis na wykopie zaczynam z pewną dozą niepewności...

źródło: comment_47j9tTGYSGrm1vpZ5PfXlc8sd4fFvdon.jpg

Pobierz
  • 2
  • Odpowiedz